20035009
20035009


Od 1973 roku, przez dwadzieścia lat, w I LO im. Powstańców Śl. prowadziła awangardowy zespół teatralny Homosum. W 1995 roku zaczęła pracować jako terapeuta, najpierw w gabinecie psychologicznym, potem w stworzonym przez siebie Ośrodku Twórczego Bycia „Homosum”, w ramach którego na początku funkcjonował jeszcze zespół teatralny. Dziś wspólnie z mężem prowadzi Ośrodek Psychoedukacji „Homosum” zajmujący się m.in. pomocą psychologiczną i wspomaganiem własnego rozwoju.Mandala to forma ekspresji spotykana w różnych kulturach, polegająca na tworzeniu plastycznych wizji, zamkniętych na ogół w formie okręgu czy owalu, ale również kwadratu, trójkąta, a nawet krzyża. Służy wyrażaniu własnych emocji i stanów, ale działa też w przeciwnym kierunku, wpływając na nie i kreując je. Tu nie ma miejsca na przypadki. Zawarte w mandalach kolory, kształty, symbole mają swoje znaczenie. To jedna z form pracy nad sobą, sposób leczenia i harmonizowania umysłu, duszy i ciała, co człowiekowi może wyjść tylko na dobre.– Zawsze ciągnęło mnie do malowania. Kiedyś chciałam uczyć się w liceum plastycznym, ale życie potoczyło się nieco inaczej. Dziś pracuję nie tylko nad moim artystycznym warsztatem, ale przede wszystkim nad sobą. Te mandale zapisane osobistym, plastycznym szyfrem wiele wyrażają, jest w nich przede wszystkim moja dobra energia. Są odbiciem moich stanów, moich poszukiwań swojego miejsca, odbiciem procesu dookreślania mojego ego. Jak na kobietę jestem typem dość racjonalnym, ale również emocjonalnym. By lepiej się żyło, trzeba to zharmonizować, a mandale bardzo mi w tym pomagają. Jestem animatorem osobistego rozwoju, a te pozornie abstrakcyjne rysunki to jeden ze sposobów do tego wiodących. Pozwalają lepiej siebie zrozumieć, a bez tego trudno się rozwijać. Dlatego zachęcam wszystkich, by codziennie tworzyli choćby małą mandalę – przekonuje Wanda Świtała-Rak.Jako terapeuta stosuje mandale zarówno w terapii mającej położyć kres konkretnym problemom, jak i w warsztatach służących psychoedukacji. Wykorzystuje również techniki parateatralne.– W różnych terapiach są one bardzo przydatne, w jednym przypadku odgrywanie scenek kompensuje to, czego zabrakło bądź nadal brakuje w życiu, w innym ktoś – odgrywając je – uczy się roli, którą będzie się starał „zagrać” w życiu. Wszyscy znamy się z jakichś ról, chodzi o to, by te role były jak najbliższe naszemu ego – wyjaśnia autorka wystawy.Wystawę szyfrowanych rysunków Wandy Świtały-Rak będzie można oglądać w bibliotecznej galerii do końca roku.

Komentarze

Dodaj komentarz