20040301
20040301


Sprawa dotyczy remontu i docieplenia trzech kamienic. Jeszcze poprzedni zarząd miasta zdecydował się wziąć udział w rządowym programie termomodernizacji budynków wzniesionych w latach 60. i 70. Budowano je w sposób oszczędnościowy z cienkiej płyty, przez co traciły sporo ciepła. W ramach tego programu gminy mogły występować do funduszy ochrony środowiska o niskooprocentowane, częściowo umarzalne kredyty. W 2002 r. zarząd miasta podjął decyzję o wytypowaniu kamienic przy ul. Karola Miarki 11-13, Głubczyckiej i Książęcej. Pomiary wykonane na zlecenie urzędu miasta wykazały, że w pierwszej z nich strata ciepła sięga aż 64 proc. Miasto przekazało wyniki Wojewódzkiemu Funduszowi Ochrony Środowiska w Katowicach, który przyznał kredyty, sugerując jednocześnie, aby jako pierwszą wyremontowano kamienicę przy Karola Miarki. W ślad za tym magistrat rozpoczął przygotowania do inwestycji. W międzyczasie odbyły się wybory i doszło do zmiany władz w listopadzie 2002 r.– Uważaliśmy, że szkoda będzie odpuścić tę inwestycję, dlatego zdecydowaliśmy o kontynuacji zadania – mówi Mirosław Szypowski, zastępca prezydenta Raciborza.Miasto w celu zabezpieczenia pożyczki na kamienicę przy ul. Karola Miarki zdecydowało się ustanowić hipotekę na innym swoim budynku. Zgodę na przeprowadzenie tej inwestycji musiała jeszcze wydać rada miasta. Stąd stosowne projekty dokumentów, podpisane przez prezydenta, trafiły we wrześniu na sesję. Jednak przed ich głosowaniem wystąpił Artur Jarosz: – Dlaczego w sytuacji, kiedy wiele budynków, zarówno gminnych, jak i wspólnotowych, jest w katastrofalnym stanie, w pierwszej kolejności organizuje się remont nieruchomości około 20-letniej w bardzo dobrym stanie technicznym? Dlaczego zabezpieczeniem kredytu ma być hipoteka innej nieruchomości, a nie tej, na której remont ma miejsce?Przywołał też ubiegłoroczną uchwałę rady miasta zezwalającą najemcom lokali komunalnych na ich wykupienie za zaledwie kilkanaście procent wartości. Artur Jarosz zakłada, że po generalnym wyremontowaniu kamienicy za pieniądze miasta lokatorzy gremialnie wykupią sobie odnowione mieszkania:– W świetle obowiązującego w Polsce prawa nie ma możliwości obciążenia nabywcy lokalu mieszkalnego w jednej nieruchomości hipoteką ustanowioną na innej nieruchomości. W związku z tym lokatorzy z Karola Miarki 11-13, wykupując za rok, dwa lokale w świeżo zmodernizowanej nieruchomości, nie odczują w istocie jej kosztów ani nie przejmą wieloletnich zobowiązań gminy z tytułu tejże modernizacji. Jest to więc robienie kosztownego upominku grupce najemców kosztem całej wspólnoty mieszkańców Raciborza, co uważam za karygodne i niedopuszczalne. Można zadać sobie pytanie o źródło tej wyjątkowej troski i dbałości pracowników MZB i wydziału lokalowego. W moim przekonaniu źródłem tej zapobiegliwości jest kumoterstwo. Nie jest tajemnicą, że budynek ten był w istocie „budynkiem zakładowym” Miejskiego Zarządu Budynków, i osoby, które wchodziły na tej nieruchomości w stosunek najmu, były w tym momencie pracownikami MZB. Sprawność działania pracowników MZB i wydziału lokalowego UM w kwestii szybkiego „załatwienia” remontu, preferencyjnego kredytu, bezproblemowego zarekomendowania radzie miasta, ustanowienia zabezpieczenia kredytu na innej nieruchomości nosi znamiona przyjacielskiej przysługi dla byłych i obecnych kolegów z pracy kosztem innych raciborzan.Rada nie przyjęła wówczas uchwały, bo nie zgodziła się na obłożenie gminnego budynku hipoteką. Ponownie odrzuciła ją w październiku, blokując realizację remontu i docieplenia. Ponownie sprawa wróciła na obrady w listopadzie. Tym razem prezydent Jan Osuchowski dogadał się z przewodniczącym rady Tadeuszem Wojnarem i zaproponował przyjęcie uchwały o zmodernizowaniu od razu wszystkich trzech kamienic. Radni, choć z oporami, tym razem poszli prezydentowi na rękę. Stanisław Mika, szef komisji budżetowej, nie omieszkał zaznaczyć, że choć ustanawianie hipotek na innych budynkach uważa za bardzo szkodliwe, to rada zrobi wyjątek i poprze prezydencki projekt uchwały. Przeprowadzenie inwestycji stało się więc możliwe. Urzędnicy nie byli jednak do końca usatysfakcjonowani, bo wystąpienie Jarosza odbiło się szerokim echem. Prezydent Szypowski mówi wprost o nadszarpnięciu zaufania zarówno do urzędników magistratu, jak i pracowników MZB:– Osobiście również poczułem się urażony, bo wydział lokalowy, jak i MZB resortowo mi podlegają. Zarówno nowy dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków Marek Mróz, jak i ja nie znamy nikogo z mieszkających w tej kamienicy pracowników MZB, trudno więc mówić o jakimkolwiek kumoterstwie. Myśmy tylko kontynuowali zadanie rozpoczęte przez poprzedni zarząd miasta! Doskonale zdaję sobie sprawę, że w mieście jest wiele dużo starszych budynków w gorszym stanie technicznym, tylko że program rządu dotyczył wyłącznie tych wybudowanych w latach 60. i 70. Stąd na inne kamienice nie dostalibyśmy tak preferencyjnego kredytu. Nieprawdziwe są też słowa pana Jarosza o „kamienicy zakładowej” przy Karola Miarki. W rzeczywistości mieszkają tam tylko trzy osoby pracujące w MZB. Skoro więc pan Jarosz w agresywny sposób pomawia urząd, to niech to teraz udowodni w sądzie.Pozew trafił do II Wydziału Cywilnego w Rybniku Sądu Okręgowego w Gliwicach. Miasto domaga się pisemnego przeproszenia pracowników wydziału lokalowego UM i MZB, zamieszczenia przeprosin na pierwszej stronie kilku periodyków, w tym „Nowin”, zasądzenia 5 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Przyjaciół Człowieka „Tęcza” w Raciborzu i obciążenia pozwanego kosztami procesu.Tymczasem Artur Jarosz zapowiada, że na procesie przedstawi dowody potwierdzające jego wystąpienie. Być może przy okazji wyjaśni się powód, dla którego radni najpierw zdecydowanie sprzeciwiali się planom prezydenta, potem poszli mu na rękę, choć zaznaczyli, że i tak nie popierają ustanawiania hipotek na innych budynkach.

Komentarze

Dodaj komentarz