Gminne nie jest gorsze


Gierałtowicka książnica ma się czym pochwalić, bowiem zgromadziła w swoich zbiorach około 55 tysięcy woluminów. W minionym roku placówka wzbogaciła się o ponad 1500 nowych pozycji.– Staramy się w taki sposób kompletować nasze zbiory, aby trafić w gusta i zaspokoić nie tylko potrzeby zdobywania informacji, ale również dostarczyć rozrywkę naszym czytelnikom. A w tej chwili możemy się pochwalić, że mamy ich już ponad 2600 – nie kryje zadowolenia Lidia Pietrowska, dyrektor gminnej biblioteki publicznej. Placówka systematycznie prenumeruje „Wielką encyklopedię PWN”, dysponuje „Encyklopedią historyczną” oraz ośmiotomową „Sztuką świata”, leksykonem dzieł filozoficznych oraz licznymi słownikami. Często ze zbiorów gierałtowickiej książnicy korzystają miejscowi studenci. Biblioteka proponuje im bogaty wybór pozycji z zakresu ekonomii, socjologii, kierunków politechnicznych, a także filozofii. Dyrektor Lidia Pietrowska jest bardzo zadowolona ze współpracy z władzami gminy. To dzięki pieniądzom przyznanym książnicy przez gminę udało się m.in. wzbogacić i uzupełnić zbiory klasyków. Poczynione w minionym roku zakupy wzbogaciły także działy specjalistyczne z zakresu pielęgnacji drzew czy zdrowia oraz dotyczące historii regionalnej, wśród których znajdują się tak bardzo lubiane przez wszystkich czytelników książki Marka Szołtyska, pisarza rodem właśnie z Gierałtowic. Nadto placówka kupiła kolejny, czwarty już komputer i otrzymała certyfikat, który upoważnia ją do otwarcia punktu informacyjnego o Unii Europejskiej. Słowem – nie wszystko, co jest gminne, jest gorsze od miejskiego.

Komentarze

Dodaj komentarz