Kiwali armię


– Wśród zatrzymanych są dwaj lekarze w wieku 32 i 35 lat oraz dwaj pośrednicy w wieku 40 i 42 lat. Lekarze na podstawie dostarczanych im dokumentów tworzyli fikcyjne historie choroby poborowych, które trafiały do komisji lekarskiej – poinformował sierż. sztab. Adam Jachimczak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.Jeden z zatrzymanych lekarzy był członkiem komisji lekarskiej decydującej o przyznawaniu poborowym określonych kategorii zdrowotnych, tym samym doskonale wiedział, które choroby zwolnią młodego mężczyznę od odbycia zasadniczej służby wojskowej.– W fałszowaniu kartotek choroby pomagało im również to, że każdy z nich specjalizował się w innej dziedzinie medycyny. Dlatego też mieli szerokie spektrum schorzeń do wyboru: od nadciśnienia tętniczego do wrzodu żołądka. Na podstawie tak sfabrykowanych dokumentów poborowi otrzymywali kategorię zdrowia wykluczającą powołanie ich do wojska – wyjaśnia A. Jachimczak.Działania lekarzy wspierali pośrednicy: były wojskowy, który w przeszłości zasiadał w komisji wojskowej, i właściciel warsztatu samochodowego z okolic Wodzisławia. Ich zadaniem było wyszukiwanie chętnych do skorzystania z możliwości uniknięcia wojska.– Część młodych ludzi, którzy skorzystali z usług pośredników, rekrutowała się właśnie spośród pracowników warsztatu. Prawdopodobnie właściciel jeszcze pożyczał im pieniądze potrzebne na łapówkę – mówi Ewa Zajączkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.Prokuratura ustaliła, że zatrzymani przyjęli łapówki od trzech osób, ale prawdopodobniej będzie ich więcej, gdyż sprawa jest rozwojowa i możliwe są kolejne zatrzymania. Teraz policjanci wezmą „pod lupę” wszystkie dokumenty i orzeczenia wydane przez podejrzanych lekarzy w minionym czasie. Kary grożą nie tylko lekarzom i pośrednikom, ale także osobom wręczającym łapówki.Zatrzymani lekarze muszą liczyć się z zarzutami poświadczenia nieprawdy w dokumentach i przyjęcia korzyści majątkowej, za co grozi im kara do 10 lat więzienia. Pośrednicy, którzy organizowali cały proceder, odpowiedzą za pomocnictwo. W stosunku do lekarza zasiadającego w komisji lekarskiej i byłego wojskowego prokurator zastosował areszt tymczasowy, natomiast wobec drugiego lekarza i właściciela warsztatu samochodowego zastosowano poręczenie majątkowe (50 tys. zł dla lekarza i 20 tys. zł dla pośrednika) i dozór policyjny wraz z zakazem opuszczania granic kraju.Opisane zdarzenia to dalszy ciąg jednej z największych afer korupcyjnych na Śląsku, która ciągnie się już od kilku lat. W tej sprawie wydano już kilkanaście aktów oskarżenia, a przed sądem stanie około 150 osób.Ponieważ sprawa dotyczy znanych w lokalnym środowisku lekarzy, wodzisławska prokuratura w listopadzie przekazała postępowanie wydziałowi śledczemu Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.– Ogrom i nakład pracy oraz charakter sprawy spowodowałyby, że wodzisławscy prokuratorzy byliby nadmiernie obciążeni pracą, a wiadomo, że to niejedyna sprawa, którą zajmuje się prokuratura rejonowa – mówi E. Zajączkowska.

Komentarze

Dodaj komentarz