20040911
20040911


Okazało się, że kierowca wjechał do miasta od strony Orzesza. Miał skręcić w ul. Przemysłową, ale prawdopodobnie za późno ją zauważył. Wiedząc już, że musi zawrócić, pojechał dalej. Wjeżdżając pod wiadukt za pierwszym razem, zwolnił i ostrożnie przejechał. Zawrócił kilkaset metrów dalej na rondzie i pewny swego wjechał pod wiadukt, naruszając jego konstrukcję i wywracając ciężarówkę. Gdyby zwrócił uwagę na ustawiony przed wiaduktem znak, dowiedziałby się, że z tej strony prześwit pod nim ma 3,3 m, a więc jest o ok. 50 cm niższy niż z drugiej strony. Do grudnia przed wiaduktem na specjalnych wysięgnikach wisiały mające ostrzegać kierowców pasy blachy, zawieszone na tej samej wysokości, co najniższa krawędź wiaduktu. Niestety, jedna z wysokich ciężarówek po prostu je staranowała, wyrywając wysięgniki razem z fundamentami.Obecnie ruch samochodów osobowych i autobusów pod przesuniętym wiaduktem odbywa się wahadłowo. Kierowcy ciężarówek muszą korzystać z objazdów. Andrzej Kopka, naczelnik wydziału dróg w rybnickim magistracie, zapowiada, że na pewno w tym roku prześwit pod wiaduktem zostanie doprowadzony do wymaganej w przypadku dróg wojewódzkich wysokości 4,60 m. Obecnie projektant przygotowuje symulację kosztów związanych z branymi pod uwagę rozwiązaniami. Wykaże ona, czy bardziej opłaca się poprawić sam wiadukt, czy może obniżyć biegnącą pod nim drogę. Naczelnik Kopka zapewnia, że miasto dołoży wszelkich starań, by niezbędne roboty odbyły się w czasie wakacji letnich, gdy natężenie ruchu na ul. Mikołowskiej jest niższe niż w ciągu pozostałych miesięcy roku.Normalny ruch na Mikołowskiej ma zostać przywrócony w ciągu dwóch miesięcy. PKP musi tylko naprawić naruszony wiadukt, do czego potrzebna będzie m.in. ekspertyza fachowca od inżynierii budowlanej.

Komentarze

Dodaj komentarz