Uśmiechnij się!


– Psychologia na temat śmiechu wie bardzo mało. Nie ma psychologicznej teorii śmiechu, a przecież jest to zjawisko szalenie ważne – mówi psycholog Zbigniew Marten. Może to jest za trudne. Może wydaje się za mało poważne. Może dlatego wymyka się badaniom psychologicznym, że jest to jedno ze zjawisk, które wydają się oczywiste. Psychologia nie umie przebrnąć przez stereotypy. To jest tak, jak ze słynną definicją księdza Benedykta Chmielowskiego: „Koń, jaki jest, każdy widzi”.Śmiech jest pewną zdolnością odczuwania, odkrywania i ujawniania śmiesznych albo absurdalnych elementów w ideach, sytuacjach, zdarzeniach lub postępkach. Jest jedną z cech człowieka jako istoty rozumnej. Poczucie humoru jest miarą i przejawem inteligencji. Rozumienie dowcipu, dostrzeganie rzeczy zabawnych jest dowodem myślenia – i to myślenia abstrakcyjnego, a myślenie abstrakcyjne jest wskaźnikiem inteligencji.Obok aspektu intelektualnego śmiech ma aspekt emocjonalny. To, jak się śmiejesz, świadczy o tym, kim jesteś. Ktoś się śmieje serdecznie, inny – zjadliwie, ironicznie, złośliwie. Śmiech zdradza stan emocjonalny. Śmiejemy się, bo jesteśmy szczęśliwi. Wyśmiewamy się, bo nie lubimy kogoś. Jesteśmy zjadliwi, bo zazdrościmy. Śmiejemy się nerwowo, bo jesteśmy spięci.Skłonność do robienia żartów może określić osobowość człowieka. Ten, kto się uśmiecha i rozbawia innych, jest człowiekiem otwartym. Człowiek uśmiechający się serdecznie to człowiek, który zgadza się emocjonalnie z innymi. Człowiek wyśmiewający się z innych chce rozbawić samego siebie, a nie tych, z którymi przebywa. Śmiech jest realizacją potrzeby uznania.Śmiech ujawnia szalenie skomplikowane relacje. Nawet patologię. Są ludzie, którzy świadomie prowokują do żartowania z siebie, chcą być kozłami ofiarnymi, obiektem prześmiewek. W każdej grupie społecznej jest ktoś taki.To, co ludzi śmieszy, jest najlepszym zwierciadłem duszy. Jednych bawią dowcipy konkretne, oparte na własnym doświadczeniu, np. małżeńskim, związanym z seksem, a także z osobą np. teściowej. Innych rozśmieszają dowcipy, które są przejawem myślenia polityczno-społecznego. Tu wchodzi cała gama dykteryjek o policjantach, politykach, narodowościach, nacjach czy mniejszościach narodowych. Jeszcze inni traktują dowcip jako grę intelektualną – ci preferują dowcip abstrakcyjny. Są tacy, których rozbawia drugi człowiek, który znalazł się w sytuacji niezręcznej – na tym oparte są komedie slapstickowe. Jest wielu takich, których bawi inność, ale inność postrzegana jako gorsza od własnej: śmieszne więc może być kalectwo, ułomność, choroba psychiczna, nawet to, że ktoś jest rudy i piegowaty. Jąkała, pijany, karzeł (patrz: królewscy trefnisie) może być obiektem żartów.Nie bawi natomiast inność, którą postrzegamy jako lepszą od naszej. Stąd na przykład geniusz intelektualny jest ośmieszany jako ktoś roztargniony, niechlujnie ubrany itd., bo tylko wtedy może być śmieszny.Zupełnie odrębną rzeczą jest to, jak się kształtuje poczucie humoru u dziecka. Dziecko nie tylko rozwija swe predyspozycje wrodzone, ale poczucie humoru u dziecka jest związane z wychowaniem, jego dojrzałością intelektualną i społeczną. Dlatego dziecko zahukane, zakompleksione, wychowywane w atmosferze zastraszenia, nie będzie dzieckiem radosnym.Czy wszyscy mamy jednakowe poczucie humoru? Na pewno nie. Są osoby, które układają dowcipy lub aranżują dowcipne zdarzenia. Są osoby przenoszące dowcipy. Są osoby, które potrafią lub nie potrafią ich odbierać.Większość Polaków nie ma zwyczaju uśmiechania się do siebie. Przytłacza nas wizja świata, nawet upijamy się na smutno. Jak chłopak uśmiechnie się do dziewczyny, jest potraktowany jako natręt. Jeśli dziewczyna uśmiecha się do chłopaka – to jest osobą prowokującą.Ludzi śmiejących się można podzielić na kategorie w zależności od tego, na którą z samogłosek się śmieją. Na „a” (cha, cha) śmieją się podobno ludzie rubaszni, jowialni, szczerzy wobec innych, prostolinijni. Na „e” (che, che) śmieją się nieufni, niedowierzający innym, niepewni, czy dobrze zrozumieli intencję rozmówcy. Na „i” (chi, chi) śmieją się złośliwi. Na „o” (cho, cho) – ludzie z dolegliwościami żołądka i układu oddechowego, tudzież niewyżyci. Na „u” (chu, chu) zaśmiewają się osoby tajemnicze, lubiące przyrodę, ale także przenikliwi w poznawaniu tajników duszy ludzkiej, czarownice, kabalarki i zwolennicy psychotroniki. Na „y” (chy, chy) śmieją się natomiast osoby o niskiej inteligencji, ociężałe, niezaradne życiowo.

Komentarze

Dodaj komentarz