20041710
20041710


uż 13 lutego punkt dotyczący straży wycofano z porządku sesji. Przeciw uchwale o utworzeniu z Wodzisławiem wspólnej straży gminnej głosowało dziesięciu radnych, „za” było czterech, a jeden wstrzymał się od głosu.Wójt chciał, by po podpisaniu umowy z władzami Wodzisławia dwa razy w tygodniu strażnicy miejscy patrolowali teren gminy. Patrole te miałyby kosztować rocznie 40 tys. zł, co dla gminnego budżetu (ok. 20 mln zł) jest ciężarem do udźwignięcia. Wójt zdobył już nie tylko zgodę prezydenta Wodzisławia, ale też niezbędną w takich przypadkach pozytywną opinię wojewódzkiego komendanta policji.– Radni uważają, że chcę nękać ludzi, a przecież nie takie były moje intencje. Chodzi o zaprowadzenie porządku i likwidację dzikich wysypisk śmieci, których na terenie gminy mamy kilkanaście. Bez straży nie mam możliwości ścigania tych, którzy wywożą śmieci np. do lasu. Nasza wieś jest ładna, zadbana, szwankuje tylko ten porządek. Blisko 65 proc. mieszkańców nienagannie wywiązuje się ze swoich obowiązków związanych z utrzymaniem porządku i czystości, i tych staram się reprezentować – przekonuje wójt Świerklan Antoni Mrowiec.Przeciwko sprowadzeniu do Świerklan straży miejskiej zdecydowanie wystąpił klub radnych jednego z trzech gminnych sołectw – Świerklan Dolnych. Członkowie tego klubu stwierdzili m.in., że propozycja wójta powinna zostać dokładnie przedstawiona w czasie zebrań wiejskich w poszczególnych sołectwach. W oficjalnym oświadczeniu proponują wstrzymać się ze sprowadzaniem strażników do czasu ukończenia budowy kanalizacji i całościowego uregulowania kwestii wywozu śmieci, co ma rzekomo stworzyć wszystkim mieszkańcom równe szanse dbania o porządek w gminie.– Straż miejska i tak nie upilnuje tych, którzy wywożą śmieci na dzikie wysypiska, panowie skończą szychtę i w nocy nikt ich tu nie zobaczy. Już lepiej postarać się o przywrócenie zlikwidowanego kilka lat temu komisariatu policji. Wcześniej gmina kupiła dla niego radiowóz, a teraz nie ma ani komisariatu, ani radiowozu. Policjanci mogliby patrolować teren gminy również w nocy i przy okazji przypilnować wandali, którzy nie dość, że nocami hałasują, to jeszcze niszczą mienie gminy – mówi jeden z radnych Andrzej Kiełkowski. Przy ulicy, przy której mieszka, jest jedno z dzikich wysypisk. – Czasem przyjeżdżają tu nawet traktory z przyczepą – przyznaje radny.Sposobem na rozwiązanie problemu czystości w gminie może być kontrolowanie, czy mieszkańcy pozbywają się śmieci w sposób legalny. Ok. 1400 właścicieli posesji ma podpisane umowy z firmami, które zajmują się wywozem śmieci, bądź z Gminnym Zakładem Gospodarki Komunalnej, który od 1 kwietnia wywozi śmieci mieszkańców własną śmieciarką. Ale to niejedyna możliwość. Gmina posiada własne wysypisko i każdy z mieszkańców może tam zawieźć śmieci, korzystając z własnego środka transportu. Otrzyma też kwitek świadczący o tym, że pozbył się nieczystości w sposób jak najbardziej prawidłowy. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by odpowiednie służby sprawdziły, jak wygląda gospodarka śmieciowa mieszkańców Świerklan. Ci, którzy nie mają nic na sumieniu, będą mogli przedstawić umowę ze specjalistyczną firmą albo „paragon” z gminnego składowiska. I tu pojawia się kolejna różnica zdań. Wójt twierdzi, że takie kontrole powinni przeprowadzać funkcjonariusze straży miejskiej czy gminnej, część radnych natomiast, że urzędnicy z urzędu gminy, co – biorąc pod uwagę realia – wydaje się przedsięwzięciem raczej karkołomnym.Kontrolowanie gospodarki śmieciowej mieszkańców to jedna z ustawowych kompetencji straży miejskiej. Np. strażnicy z Rybnika tylko w ubiegłym roku skontrolowali pod tym kontem 5100 posesji, a kompleksową kontrolę przeprowadzono już w 13 z 27 rybnickich dzielnic.Wójt Antoni Mrowiec nie zamierza na siłę przekonywać radnych i podjął już rozmowy z komendantem komisariatu policji w Rybniku Boguszowicach w sprawie uruchomienia dodatkowych płatnych patroli na terenie gminy.

Komentarze

Dodaj komentarz