Układ z kompanią


Problemów do rozwiązania jest wiele, począwszy od uregulowania kopalnianych długów po kwestie rekultywacji terenów zdegradowanych przez górnictwo. Pytanie najważniejsze dotyczy wiarygodności Kompanii Węglowej. Prezydent Adam Fudali nie ukrywa, że do tej pory współpraca miasta z kopalniami układała się bardzo różnie.– Do tej pory często bywało tak, że np. postawione pod ścianą miasto warunkowo akceptowało plan ruchu tej czy innej kopalni. Kopalnia realizowała plan, a potem okazywało się, że nie jest w stanie wywiązać się ze swoich wcześniejszych zobowiązań – mówi Adam Fudali, prezydent miasta.Zapewnia, że chce z górnictwem współpracować i że nie zamierza stawiać Kompanii Węglowej pod ścianą. – Zdaję sobie sprawę, że wciąż jest to najpoważniejszy pracodawca w naszym regionie. To przecież nie tylko kilkanaście tysięcy miejsc pracy w samym górnictwie, ale również kilka tysięcy w tzw. otoczeniu górnictwa, bo przecież ktoś musi zawieźć tego górnika do pracy, nakarmić, zadbać o jakąś rozrywkę itd. Dla miasta problemem jest sprawa stosowanej technologii wydobycia węgla, która degraduje środowisko naturalne. Jako prezydent miasta nie mogę się na taką degradację zgodzić, bo z doświadczenia wiem, że samorząd zostaje potem z tym problemem sam, a my nie dostajemy znikąd dodatkowych funduszy, żeby się z nim uporać. Najlepszym przykładem są tutaj tereny po byłej kopalni Rymer w dzielnicy Niedobczyce. Dlatego właśnie potrzebne jest nawiązanie długofalowej współpracy, byśmy problemy istotne dla górnictwa i dla samorządu rozwiązywali wspólnie – wyjaśnia prezydent. Problemami tymi ma się zajmować powołany dopiero co zespół roboczy, w skład którego weszło pięciu przedstawicieli magistratu i pięciu przedstawicieli kompanii, w tym dyrektorzy dwóch rybnickich kopalń Chwałowice i Jankowice.Najpilniejszą sprawą dla KW jest uregulowanie przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej kwestii zadłużenia wobec gmin górniczych. Już jakiś czas temu kompania zwróciła się do nich z propozycją, w myśl której gminy miałyby umorzyć kompanii odsetki po to, by ta była w stanie wypłacić w ciągu trzech lat główne należności. Ostatnio pojawił się jednak w tej sprawie nowy wątek, okazało się bowiem, że ciążące na KW zobowiązania finansowe kilkakrotnie przekraczają te, o których mówił rachunek początkowy, co na pewno przełoży się na możliwość uregulowania długów wobec poszczególnych samorządów.W przypadku Rybnika kompania jest winna miastu 18 mln 700 tys. zł, z czego 1 mln 800 tys. stanowią odsetki. Na kwotę tę składają się m.in. zaległe podatki od nieruchomości i opłaty eksploatacyjne. Nie jest to kwota największa w województwie, ale trzeba też pamiętać, że miasto częściowo oddłużyło funkcjonującą jeszcze wtedy Rybnicką Spółkę Węglową, realizując program budowy dziesięciu szkolnych sal gimnastycznych. Węgiel z zadłużonej wobec miasta spółki trafił wtedy do Elektrowni Rybnik, a ta zapłaciła nie spółce, tylko miastu.Jednym z problemów, który wspólny zespół roboczy wkrótce ma rozwiązać, jest kwestia przyszłości rozległych osadników mułowych, znajdujących się na granicy Rybnika Chwałowic i Świerklan.Kopalnia Chwałowice wystąpiła o zgodę na rekultywację tego terenu, która miałaby polegać na ich zasypaniu skałą płoną.– Jako gospodarz miasta nie mogę się na to zgodzić, bo stracimy bezpowrotnie całe to bogactwo, które w tych osadnikach jest i które mamy pod ręką. Z wstępnych wyliczeń wynika, że są tam 2,2 mln ton mułu węglowego, który przecież można wykorzystać. Zaproponowałem inne rozwiązanie, otóż eksploatacją „paliwa” znajdującego się w tych osadnikach jest zainteresowana Elektrownia Rybnik, która pierwszy swój zakład odzysku węgla uruchomiła w ubiegłym roku w Czerwionce-Leszczynach. Wszystko dałoby się pogodzić, elektrownia wybierałaby zawartość osadników, a kopalnia sypałaby w to miejsce skałę płoną. Oczywiście na początek eksperci z elektrowni oszacują wartość zgromadzonego tam mułu węglowego i opłacalność całego przedsięwzięcia – informuje prezydent Fudali.Teren, na którym są kopalniane osadniki, jest własnością skarbu państwa, ale obecnie zarządza nim kopalnia. Niewykluczone jednak, że przed rozpoczęciem ewentualnej eksploatacji osadników przejmie go miasto, co mogłoby się stać źródłem dodatkowych wpływów do budżetu miasta. – To na razie tylko pomysł, nad którym trzeba się dobrze zastanowić. Nie chodzi przecież o to, by przysłużyć się kopalni i przejąć od niej zdegradowane tereny, ale o to, by płynął z tego jakiś pożytek dla miasta – podkreśla Adam Fudali.Kilka lat temu elektrownia i Rybnicka Spółka Węglowa powołały do życia spółkę Eko-fluid, która miała eksploatować osadniki mułowe i spalać ich zawartość w nowoczesnych kotłach fluidalnych. Sprawa zakończyła się niepowodzeniem, gdyż spółka węglowa okazała się partnerem o mocno ograniczonych możliwościach finansowych.

Komentarze

Dodaj komentarz