Zagadkowa kradzież i wyrok


Sprawcy włamywali się do hospicjum dwukrotnie. Najpierw w nocy z 5 na 6 marca ub.r. Przestępcy (trzeba przyjąć – nieustaleni) zerwali kłódki i wyłamali zamki w drzwiach. Nie sforsowali jednak zabezpieczeń i nie splądrowali pomieszczeń. Spróbowali jeszcze raz miesiąc później, dokładnie z 6 na 7 kwietnia. Tym razem skutecznie. Skradli m.in. dwa komputery, drukarki, kserokopiarkę, projektor, skaner, aparat EKG wartości przekraczającej 31 tys. zł. Policja ustaliła, że skradziony sprzęt złodzieje przenieśli do piwnicy – co najciekawsze – mieszczącej się w tym samym bloku przy ul. Żółkiewskiego, w którym jest hospicjum. Policja podejrzewała złodziei o jeszcze dwie inne kradzieże, z których łup również miał trafić do piwnicy. Policjanci założyli, że sprawcy prędzej czy później odwiedzą dziuplę. Stąd dwóch funkcjonariuszy dyskretnie obserwowało blok, aby przyłapać złodziei na gorącym uczynku, np. podczas podziału łupów. Nie czekali długo. Wieczorem następnego dnia po skoku na hospicjum dwóch mężczyzn po ciemku weszło do piwnicznego korytarza, ale przez inną klatkę. Policjanci śledzili ich. W pewnym momencie usłyszeli dźwięk przypominający przecinany metal. Latarką oświecili miejsce, z którego dochodził odgłos. Zobaczyli dwóch mężczyzn. Problem w tym, że włamywacze nie zdążyli otworzyć drzwi, a jedynie przecięli kłódkę. W opinii prokuratury logika i wszelkie poszlaki kazały w owej dwójce upatrywać sprawców włamania do hospicjum. Nikt jednak nie złapał ich za rękę podczas przenoszenia sprzętu, dzielenia się nim, ogólnie – zajmowania się zrabowanymi z hospicjum urządzeniami. Być może policjanci zbytnio się pospieszyli z interwencją. Podejrzani nie przyznali się do żadnego z zarzucanych im czynów. Nawet do próby włamania się do piwnicy. Jeden z mężczyzn zeznał, że bardzo przeszkadzały mu miauczące koty i chciał je przegonić. Z kolei drugi utrzymywał, że światło się paliło. Ktoś miał się kręcić po piwnicy i on chciał to sprawdzić. Zerwana kłódka miała zaś sobie po prostu leżeć na podłodze.Sąd Rejonowy w Raciborzu uznał mężczyzn (roczniki 1972 i 1982) winnymi próby kradzieży sprzętu znajdującego się w piwnicy i dwóch innych włamań i skazał pierwszego z nich na półtora, a drugiego na rok i dziewięć miesięcy pozbawienia wolności. Prokuratura Rejonowa w Raciborzu nie zamierza odwoływać się od wyroku. Karę uważa za wystarczającą. Zrabowany sprzęt trafił do poszkodowanych właścicieli.

Komentarze

Dodaj komentarz