Osobliwości rzeczywistości


Ten znany w regionie artysta fotografuje już od ponad 40 lat. Jest w tej dziedzinie samoukiem. Z początkiem lat 70. urządził sobie w domu ciemnię fotograficzną, która co prawda od dawna nie jest używana, ale, jak twierdzi, w każdej chwili może ją reaktywować. Wiele jego prac można oglądać na przeźroczach. – Ze względu na niezadowalającą jakość materiałów fotograficznych dużo fotografowałem na przeźroczach – mówi.Dziś jest cenionym artystą, którego prace można było oglądać na wielu wystawach, także zagranicznych. Brał udział w licznych konkursach fotograficznych, ale też literackich.– Początkowo wysyłałem, by się sprawdzić. Na renomowanych konkursach samo zakwalifikowanie się do wystawy pokonkursowej jest sukcesem, a moje zdjęcia wisiały w Pałacu Kultury w Warszawie i wśród najlepszych w Kielcach – mówi. – W fotografii utrwalił się pogląd, że powinna ona interpretować, a nie dokumentować rzeczywistość, gdyż wówczas staje się ona zaledwie obrazkiem bądź widokówką. Trochę się z tym zgadzam, ale trzymanie się tego bezkrytycznie powoduje, że fotografujący udziwniają zdjęcia, co przybliża do nagrody, ponieważ jurorzy mają ułatwione zadanie. Jeśli na konkursie pojawi się kilka zachodów słońca, to jak tu wybrać najlepsze. W tej sytuacji zwycięży to, gdzie nałożono dwa negatywy, przez co zdjęcie jest mniej czytelne, i to już jest artyzm. Ja interpretuję inaczej rzeczywistość – poprzez zestawienie kilku zdjęć – wyjaśnia autor wystawy „Obok nas”.Tym razem „mistrz obiektywu” – przez niektórych A. Piontek jest tak tytułowany – dokumentuje i interesująco interpretuje osobliwości przyrody. Udaje mu się to dzięki prostym, aczkolwiek zaskakującym zestawieniom kilku zdjęć. I tak w „Przyrody życiu wiecznym” obok fotografii rozsypującego się drzewa znajduje się zdjęcie przedstawiające nowo wyrastające drzewko. Pięknie wyhodowane kwiaty zestawia z polnymi bylinami („Arystokracja i pospólstwo”). Twórca przymierza się do kolejnego cyklu „przeciwieństw”, w którym główną rolę odgrywałyby piękne, nowoczesne domy z wypielęgnowanymi ogródkami z fontannami i oczkami wodnymi oraz z górą śmieci w pobliskich lasach czy rowach. Już ma nawet tytuł do wystawy, który brzmiałby: „Nie wystarczy zapalić cygaro, by być Churchillem”, choć zdjęć jeszcze nie ma. – W tym wypadku musiałbym fotografować daleko stąd, bo rozpoznane domy mogłyby sugerować, że to ich właściciele zaśmiecają okolicę, a przecież wiadomo, że robią to krasnoludki, których pełno przy domach – ironizuje fotografik.

Komentarze

Dodaj komentarz