Kto się ceni, ten się leni


W ubiegłym roku powiatowy urząd pracy starając się o pieniądze z Europejskiego Funduszu Społecznego na aktywne formy walki z bezrobociem, przygotował dwa programy skierowane do dwóch różnych grup bezrobotnych. Jeden zatytułowano „Powrót na rynek pracy”, drugi „Szansa dla młodzieży”. W ich ramach pomoc w zdobyciu pracy, ale również nowych umiejętności zawodowych miało otrzymać ponad tysiąc osób. Ich realizacja rozpocznie się w czerwcu. Koszty realizacji pierwszego, skierowanego do osób długotrwale bezrobotnych, w trudnej sytuacji materialnej i z niskimi kwalifikacjami zawodowymi wyliczono na ponad 1,5 mln zł.– Wydawało mi się, że są to generalnie osoby, które chcą pracować, ale pracy nijak nie mogą znaleźć. Wiedząc już, że otrzymamy środki na realizację obu programów, od stycznia rozpoczęliśmy wielką akcję. Osoby zarejestrowane u nas ponad rok, gdy przychodziły do urzędu w wyznaczonym terminie, by zgłosić się w dziale ewidencji świadczeń, kierowaliśmy do doradcy zawodowego i pośrednika pracy. Chodziło o to, by przekonać się, jak wygląda ta ich aktywność na rynku pracy. Do końca lutego z pomocą naszych pracowników takie ankiety wypełniło 1290 osób z 6255 wszystkich trwale bezrobotnych zarejestrowanych w naszym urzędzie. Nasi pracownicy starali się wyciągnąć od nich informacje na temat osobistych predyspozycji, ewentualnego przekwalifikowania czy pracy, jaką byliby zainteresowani. Proszę sobie wyobrazić, że po krótkiej rozmowie z pośrednikiem 297 osób podpisało oświadczenie, że nie chcą uczestniczyć w programie. Ręce opadają. W tej grupie jest 129 mężczyzn i 168 kobiet. O ile można domniemywać, że ci mężczyźni pracują na czarno, o tyle w przypadku kobiet to już zupełnie inna sprawa. Okazuje się, że spora grupa bezrobotnych nie jest zainteresowana zdobyciem pracy, a tym bardziej przekwalifikowaniem. Wygląda na to, że to my ciągniemy tych ludzi za uszy do roboty – mówi Teresa Bierza, kierownik powiatowego urzędu pracy. Wykorzystanie w tej sytuacji sporej przyznanej przez Unię kwoty nie będzie zadaniem łatwym.Nie powinno być takich problemów z realizacją programu „Szansa dla młodzieży”. – Z młodzieżą zawsze jest łatwiej, to w końcu ludzie, którzy niedawno kończyli różne szkoły i zawsze można im zaproponować podwyższenie kwalifikacji, poza tym pracodawcy wolą zatrudniać ludzi młodych niż osoby z długoletnim stażem pracy – dodaje pani kierownik. Rybnicki PUP zdobył też unijne pieniądze (program Eko Phare) na pomoc bezrobotnym do 26. roku życia. 37,8 tys. euro zostanie przeznaczonych głównie na subsydiowane miejsca pracy. Z kolei w ramach regionalnego programu „Wychodzenie z cienia”, stworzonego przez pośredniaki z naszego regionu, rybnicki urząd pracy otrzymał ponad 400 tys. zł. Pieniądze te zostały już rozdysponowane. I przeznaczone m.in. na dofinansowanie staży absolwenckich czy pożyczki dla bezrobotnych chcących rozpocząć działalność gospodarczą.W sumie w rybnickim PUP-ie jest zarejestrowanych blisko 13 tys. bezrobotnych. Teresa Bierza ma nadzieję, że ubędzie ich po wejściu w życie nowej ustawy o zasiłkach rodzinnych. – Bardzo zależy nam, by mieć klarowną sytuację, by byli u nas zarejestrowani ci, którzy rzeczywiście chcą pracować. A tak dużo naszej pracy idzie w gwizdek, bo musimy się zajmować 13 tysiącami ludzi, z których nie wszyscy, jak się okazuje, chcą pracować – dodaje.

Komentarze

Dodaj komentarz