20041806
20041806


– Cieszę się, że ktoś docenił to, co robię. Do konkursu zgłosiłem się, bo chciałem trochę pośpiewać i wziąć udział w całkiem udanej zabawie – mówi 23-letni wokalista. Śpiewać lubił od zawsze, ale swój pierwszy znaczący sukces na estradzie odniósł w czwartej klasie szkoły podstawowej, gdy wygrał zorganizowany z okazji Dnia Dziecka konkurs piosenki. Zaśpiewał wtedy wielki przebój ówczesnych podlotków „Zakazany owoc” z repertuaru Krzysztofa Antkowiaka. Potem w ognisku muzycznym uczył się przez sześć lat gry na keyboardzie. Markowego rocka i bluesa zaczął słuchać w wieku 18 lat, dogłębnie poznając m.in. dyskografię zespołu Dżem i specjalistów od heavy metalu Iron Maiden.Sześć lat temu Krzysiek został wokalistą w zespole Zagrożony Gatunek. Grali głównie tzw. covery, czyli dobrze znane piosenki innych wykonawców, i kilka swoich własnych kompozycji. Potem śpiewał w kolejnych grupach: Ether i Trade Mark. W październiku ubiegłego roku Zagrożony Gatunek wznowił działalność. Pięcioosobowy zespół gra klasycznego rocka. Próby odbywają się w domu gitarzysty Rafała w dzielnicy Wielopole. Jeden z pokoi muzycy zmienili w swoje własne studio nagrań. Rockowe decybele są jednak czasem dla domowników niemałym utrapieniem, dlatego członkowie zespołu postanowili przenieść jego siedzibę do wolno stojącego budynku gospodarczego. Prace adaptacyjne zaplanowali na wakacje. Z czterech pozostałych członków grupy na koncercie finałowym Szkolnego Idola zjawił się tylko grający na gitarze basowej Krzysiek Fukas, który zagrał z zespołem Dobrze, akompaniującym wszystkim finalistom. Przed trzema laty Krzysztof Szczerbaniewicz zaczął grać na gitarze – jest samoukiem. Pisze też muzykę i teksty piosenek. Obecnie Zagrożony Gatunek ma w swoim repertuarze pięć jego autorskich piosenek. Pytany o ewentualne solowe przedsięwzięcia artystyczne uśmiecha się znacząco i mówi: – Wolę śpiewać w zespole. Łączy nas nie tylko takie samo podejście do muzyki, którą gramy, ale i przyjaźń, którą bardzo sobie cenię.W ubiegłym roku chciał wziąć udział w trzeciej edycji telewizyjnego „Idola”. Niestety okazało się, że data castingu, który miał odbyć się w Katowicach, zbiega się z datą rybnickiej pielgrzymki do Częstochowy. Z grupą sprawdzonych przyjaciół poszedł na pielgrzymkę.Wkrótce przystąpi do matury, po zdaniu której zamierza znaleźć sobie jakąś pracę. – Mam duszę muzyka i najlepiej byłoby, gdybym mógł zarabiać na życie graniem i śpiewaniem, ale wiem, że to raczej niemożliwe i że praca zawodowa będzie koniecznością. Zrobię jednak wszystko, by to zmienić.Gdzie będzie pracować i co będzie robić, jeszcze nie wie, wie natomiast, że pierwsze wypłaty przeznaczy na kupno nowego sprzętu, przede wszystkim mikrofonu i wzmacniacza. Wzorem wokalisty jest dla niego Artur Gadowski z zespołu IRA, którego piosenkę „Skończone” zaśpiewał w finałowym konkursie Szkolnego Idola. Sam swoje umiejętności wokalne będzie mógł poprawić na specjalnych warsztatach wokalnych, w których weźmie udział w nagrodę za zwycięstwo w szkolnym konkursie.Wkrótce w Młodzieżowym Domu Kultury w Rybniku muzycy chcą nagrać własnymi siłami swoją pierwszą „demonstracyjną” płytę z czterema piosenkami, mają też ambitne plany koncertowe.

Komentarze

Dodaj komentarz