20041902
20041902


Nic wcześniej nie zapowiadało wydarzeń, jakie miały miejsce na ostatniej sesji rady miejskiej w sprawie uchwalenia absolutorium. Opinie poszczególnych komisji były pozytywne (oprócz komisji prawa, która nie wydała żadnej opinii), również RIO nie zgłosiło zastrzeżeń. Wydawało się, że sprawa przegłosowania uchwały jest oczywista. Jednak rzeczywistość okazała się inna. Za udzieleniem poparcia dla prezydenta opowiedziało się 11 radnych, pozostałych 11 wstrzymało się od głosu. W głosowaniu nie wzięła udziału Wiesława Kiermaszek-Lamla, której nie było na sesji.– Muszę przyznać, że wynik głosowania jest dla mnie zaskoczeniem. W mojej ocenie nie było żadnych podstaw merytorycznych do tego, by nie udzielić mi absolutorium – mówił A. Krzyżak po głosowaniu.Dodaje, iż zaistniała sytuacja jest konsekwencją wcześniejszego działania wielu radnych, którzy konsekwentnie zablokowali jego decyzje.Od dawna pod adresem prezydenta padało wiele zarzutów. Najczęściej pojawiający się dotyczył złej kondycji finansowej miasta.– Nie mogłem głosować za wykonaniem budżetu, który moim zdaniem nie był dobrze realizowany, w którym nie wykorzystano wszystkich możliwych środków. Ponadto nie podjęto żadnych konkretnych działań, aby ograniczyć wydatki i zwiększyć dochody – mówi Jan Grabowiecki, wiceprzewodniczący rady miejskiej. – Moje poważne obawy budzi też zadłużenie miasta w wysokości ponad 30 mln zł z tytułu zaciągniętych kredytów i pożyczek. Za dwa lata, na początku 2007 r., będziemy musieli zacząć je spłacać z budżetu – w ciągu roku kwotę około 7 mln zł. Skąd na to weźmiemy pieniądze? Nie neguję konieczności zaciągania kredytów, jednak powinno się to robić z rozsądkiem – dodaje.Wynik głosowania (pół na pół) wzbudził konsternację, bo tak naprawdę niczego nie rozstrzygnął. Zgodnie z art. 28a ustawy o samorządzie gminnym aby absolutorium zostało przyjęte, za jego udzieleniem musi głosować bezwzględna większość ustawowego składu rady, czyli 50 proc. plus 1.Jakie skutki prawne rodzi ten spektakularny remis, jeszcze nie wiadomo. Zdania są podzielone. Sprawę przesłano do RIO, która do 14 dni ma wydać opinię.Według Wacława Mandrysza, przewodniczącego rada miasta, rajcy nie podjęli uchwały o udzieleniu absolutorium, ale też nie podjęli uchwały o jego nieudzielaniu. – W moim odczuciu nie ma przesłanek do podjęcia inicjatywy przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta – mówi.Nieuchwalenie absolutorium może doprowadzić do wstrzymania wielu inwestycji w mieście, które w znacznej części są finansowane ze środków zewnętrznych. Wraz z uchwałą dotyczącą udzielenia absolutorium głosowane jest sprawozdanie z wykonania budżetu za rok ubiegły. I to właśnie ta uchwała jest potrzebna, by skompletować wymagane dokumenty i dołączyć do wniosku o dofinansowanie czy udzielenie pożyczki. Teraz Wodzisław nie ma takiej uchwały, gdyż radni nie udzielając absolutorium, tym samym nie zgodzili się z wykonaniem budżetu.– Rzeczywiście, brak uchwały absolutoryjnej, która jest powiązana ze sprawozdaniem z wykonania budżetu, może zablokować nam dostęp do pieniędzy z zewnątrz, o które się ubiegamy. W mieście może dojść do wstrzymania wielu inwestycji, m.in. rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 8 czy oczyszczalni ścieków Karkoszka II. Oby ten czarny scenariusz się nie potwierdził. Naszych pożyczkodawców będziemy starali się przekonać, by mimo wszystko udzielili nam wsparcia finansowego. Będziemy opierać się na pozytywnej opinii RIO i komisjach rady miejskiej i być może uda nam się ich przekonać. Nie wykluczam, że może to nie wystarczyć i beneficjantami w różnych funduszach staną się gminy, które nie mają tego typu problemu co my – mówi Jan Zemło, wiceprezydent Wodzisławia Śl.***Z podobną sytuacją w zeszłym roku borykały się władze Gliwic. Tam również prezydentowi nie udzielono absolutorium. Zagrożone było 36 mln euro bezzwrotnej dotacji, gdyż do wniosku należało dołączyć uchwałę dotyczącą wykonania budżetu za rok poprzedni.– Takiej uchwały nie mieliśmy, bo była ona połączona razem z absolutorium. Głosowanie radnych spowodowało, że uchwała w ogóle nie została podjęta, gdyż nie było wymaganej ustawowo bezwzględnej większości głosów za. Nie było też uchwały nieudzielającej prezydentowi absolutorium. Nasz prezydent przez rok sprawował swój urząd bez absolutorium. Ale udało nam się uzyskać wspomniane 36 mln euro. Mam nadzieję, że w tym roku nie będzie takiej sytuacji przy głosowaniu uchwały absolutoryjnej – mówi Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy w gliwickim urzędzie miasta. – Moim zdaniem uchwała absolutoryjna to nie jest żaden konkurs piękności: czy nam się prezydent podoba, czy też nie. To jest kwestia wykonania lub niewykonania budżetu. Jeżeli poszczególne komisje go zaakceptowały, to skąd ta późniejsza zmiana opinii?

Komentarze

Dodaj komentarz