Radosny Dzień Godności


Prezentowane są na niej przedmioty wykonane m.in. w pracowni ceramicznej i w pracowni witrażu, które spokojnie można zaliczyć do rękodzieła artystycznego. Wystawa ta będzie czynna do końca maja. Od poniedziałku w miejskiej bibliotece można również oglądać wystawę prac plastycznych podopiecznych środowiskowego domu samopomocy, który od trzech lat funkcjonuje w dzielnicy Niedobczyce.Po uroczystej mszy w kościele ojców misjonarzy, którą koncelebrował m.in. dziekan ks. Franciszek Skórkiewicz uczestnicy uroczystości przeszli korowodem do Warsztatów Terapii Zajęciowej nr 1, gdzie odbył się iście świąteczny festyn przygotowany przez pracowników i terapeutów obu działających w mieście placówek Było tam wszystko, co tylko potrzebne do dobrej zabawy: mała gastronomia, estrada i pełni werwy artyści. Festyn poprowadziły po społu Anita Mokry-Kula, prowadząca w niedobczyckich warsztatach pracownię ekspresji artystycznej, jej matka Zofia Mokry oraz rehabilitantka z WTZ nr 1 Sylwia Rams. Na scenie wystąpili sami niepełnosprawni, m.in. grupa wokalna z warsztatów nr 2 oraz działający tam dwuosobowy, śląski kabaret, który tworzą Katarzyna Gajda i Krzysztof Formanek. Nie zabrakło również popisów tanecznych.Na festynie zjawili się też młodzi żużlowcy RKM-u Marek Szczyrba i Adrian Śmiej, którzy „odpalili” przywieziony ze sobą motocykl żużlowy.Bardziej podniosła atmosfera zpanowała, gdy na estradę wywołano Halinę Opalkowską i Lucynę Ibrom, które od lat szefują Zespołowi Szkół nr 7 i położonej w osiedlu Nowiny Szkole Życia. Danuta Reclik, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej nr 1wręczyła im „Ordery Przyjaciół Osób Niepełnosprawnych”.Festyn zorganizowany z okazji Dnia Godności miał swoją wyjątkową oprawę; pod chmurkę przeniesiono bowiem część pracowni i uczestnicy zabawy mogli z bliska przyjrzeć się rękodziełu osób niepełnosprawnych, które na ich oczach lepiły naczynia z gliny, wyplatały kwiaty z wikliny, czy malowały na szkle. Przy okazji zorganizowano tradycyjny kiermasz tych wyrobów.Pierwsze warsztaty terapii zajęciowej przy ul. Kościuszki uruchomiono z pomocą samorządowych władz miasta w styczniu 1997 roku. W codziennych zajęciach terapeutycznych bierze tu udział 45 niepełnosprawnych, ale na rozpatrzenie czeka już blisko 20 kolejnych podań.- Z godnością ludzi niepełnosprawnych jest znacznie lepiej niż jeszcze niedawno... Jeśli, ktoś ceni sobie własną godność to zazwyczaj szanuje też człowieka, który żyje obok, jaki by on nie był. Osoby niepełnosprawne mają wiele talentów i jeśli stworzy się im odpowiednie warunki potrafią je z powodzeniem rozwijać – mówi Danuta Reclik.Od lipca ubiegłego roku w Niedobczycach, w budynku dawnej przychodni funkcjonują drugie warsztaty, które zaopiekowały się kolejnymi 30 niepełnosprawnymi. Mają do dyspozycji 6 pracowni. Kierownik tej placówki Rafał Wajner myśli już o uruchomieniu następnej pracowni, ale zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej będzie to możliwe dopiero po dwóch latach działalności placówki, utrzymywanej przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wiadomo już jednak, że ową nową pracownią będzie pracownia techniczna, w której warsztatowicze będą się uczyć np. jak naprawiać podstawowe urządzenia domowe. Ma to ich przygotować z jednej strony do samodzielnego życia, z drugiej do podjęcia ewentualnej pracy.- Dzięki uruchomieniu pierwszych warsztatów i organizowaniu bardzo różnych imprez z udziałem naszych podopiecznych, udało się przyzwyczaić mieszkańców, że żyją tu również osoby niepełnosprawne, które mają zarówno swoje prawa, jak i obowiązki. Idealnie byłoby, gdyby dla naszych warsztatowiczów znalazła się praca, która jest najlepszą formą terapii. Niektórzy dziwią się, że w tak trudnych czasach, gdy wiele rodzin boryka się z bezrobociem domagamy się pracy dla osób niepełnosprawnych, ale przecież na rynku pracy nie są oni konkurencją dla osób zdrowych – mówi Rafał Wajner.Pierwszych dziewięciu warsztatowiczów znalazło pracę w spółce Silesia Rybnik, ale to na razie wyjątek.Zdaniem Danuty Reclik, najważniejszą sprawą jest obecnie stworzenie w mieście całościowego systemu opieki i wspierania osób niepełnosprawnych. W sytuacji gdy funkcjonuje tu już ośrodek tzw. wczesnej interwencji, szkoła życia i warsztaty, brakuje tylko uruchomienia środowiskowego domu samopomocy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, które nie mogą liczyć na pracę oraz stworzenia zakładu aktywności zawodowej, gdzie mogłyby znaleźć zatrudnienie osoby po warsztatach, zdolne do pracy. Tekst i zdj. WaTxxxŻORY. Kilkuset uczniów Zespołu Szkół Specjalnych oraz wychowanków Warsztatów Terapii Zajęciowej i Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego wzięło udział w szóstych obchodach Dnia Godności.Imprezę, która tradycyjnie już odbywa się na rynku, poprzedziła msza św. w kościele pod wezwaniem św. Stanisława. Po niej dzieci wraz z opiekunami przemaszerowały do centrum miasta. Na scenie każda z placówek wystawiła przedstawienie teatralne, a później zaczęła się zabawa na całego. Dzieci brały udział w konkurencjach sportowych. Miały też okazję zobaczyć pokazy hokeja, brygady antyterrorystycznej oraz pierwszej pomocy. Odbył się nawet turniej hokejowy, w którym wystartowały drużyny złożone z radnych, policjantów i wychowawców. Równocześnie prowadzona była licytacja prac wykonanych przez dzieci w trakcie zajęć terapeutycznych. Dochód z niej przeznaczony zostanie na dofinansowanie letniego wypoczynku podopiecznych Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego oraz Warsztatów Terapii Zajęciowej. Jednocześnie na ścianach budynków położonych wzdłuż ulicy Murarskiej prezentowane były prace autorstwa niepełnosprawnych twórców.Kulminacyjnym punktem programu był koncert zespołu Carrantuohill. Trzy utwory muzycy wykonali z udziałem wychowanków ośrodków dla dzieci niepełnosprawnych umysłowo.– Dochód z aukcji znany będzie dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy to do kasy zespołu szkół specjalnych wpłyną wszystkie zadeklarowane kwoty. Wprawdzie środki zgromadzone w ten sposób nie pokryją kosztów letniego wypoczynku naszych wychowanków, ale w pewnym stopniu pozwolą uatrakcyjnić ich pobyt poza domem – mówi Tomasz Tomiak, opiekun z OREW.

Komentarze

Dodaj komentarz