Krytyka wskazana


Proces toczył się w rybnickim oddziale zamiejscowym Sądu Okręgowego w Gliwicach. Wyrok został ogłoszony 20.05. Sąd w całości oddalił powództwo gminy, zasądził na rzecz pozwanego Artura Jarosza ponad 930 zł i dodatkowo obciążył urząd miasta kwotą 1800 zł kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny.Sąd stwierdził, że o naruszeniu dobra można mówić tylko, jeśli zaistnieją trzy przesłanki: dobro osobiste, jego naruszenie i bezprawność działania sprawcy. W tym procesie magistrat udowodnił naruszenie dobra. Ale Artur Jarosz zrobił to w interesie społecznym mieszkańców, więc nie działał bezprawnie. Zdaniem sądu chciał zwrócić uwagę na brak przejrzystych zasad w urzędzie i Miejskim Zarządzie Budynków dotyczących typowania kamienic do remontu i termomodernizacji i sposobu finansowania tych robót. Chodziło o wystąpienie Artura Jarosza na sesji we wrześniu ub.r. i późniejsze wypowiedzi prasowe, w których zarzucił władzom kumoterstwo. Zastępca prezydenta Mirosław Szypowski, odpowiedzialny za sprawy mieszkaniowe, poczuł się obrażony i sprawa znalazła się w sądzie. Artur Jarosz nie ukrywa satysfakcji z wyroku:– W moim przekonaniu skierowanie sprawy do sądu przez prezydenta miało na celu zastraszenie ewentualnych następnych osób krytykujących poczynania obecnych władz miasta. Po prostu wyrok sądu wskazuje, że krytyka jest dopuszczalna w imię interesu społecznego. Myślę, że dobrze się stało. Gdyby wyrok był inny, związałby usta wszystkim tym, którzy nie podchodzą do poczynań miasta bałwochwalczo.Reprezentująca urząd miasta mecenas Elżbieta Topór przyznała, że na pewno wystąpią o pisemne uzasadnienie wyroku, a dopiero po zapoznaniu się z nim prezydent podejmie decyzję, czy wnieść apelację.

Komentarze

Dodaj komentarz