20042316
20042316


Zdaniem Bogdana Sroczyńskiego początkiem całego zamieszania był zamiar zmniejszenia mu etatu o cztery godziny lekcyjne. Nie zgodził się z propozycją dyrektorki, uznając ją za bezzasadną, gdyż nie zmniejszyła się liczba godzin lekcyjnych w MSO. W rezultacie dyrektorka wypowiedziała mu umowę o pracę na podstawie Karty nauczyciela, zarzucając trenerowi brak odpowiednich kwalifikacji do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego.– Zakulisowo chodziło o pozbycie się mnie, bo byłem jedynym etatowym pracownikiem. Pozostali mają swoje źródła utrzymania, pracują w innych szkołach, a w ośrodku tylko dorabiają. Właściwie są ubezwłasnowolnieni. Ktoś ma odmienne zdanie od pani dyrektor, to ona nie odnowi z nim umowy i nie da mu godzin od września. Działa w sposób sprawdzony przez ostatnie pięćdziesiąt lat, jak sekretarz partii: uderzyć pięścią w stół i robić, co się chce. Zapomina tylko o jednej rzeczy – to nie jest jej prywatny folwark, a dzieci to nie zabawki – mówi Bogdan Sroczyński.48-letni dziś trener pracuje w Jastrzębiu od 1981 r. Dwa lata później założył Międzyszkolny Klub Sportowy piłki ręcznej dziewcząt, z którym w debiutanckim sezonie wywalczył trzecie miejsce na Śląsku w najniższej kategorii wiekowej. Na bazie wychowanek z MKS-u zbudował zespół występujący w II lidze, z którym wygrał też kilka znaczących turniejów w Polsce i za granicą. Parę wychowanek do dziś gra w klubach ekstraklasy. Bogdan Sroczyński nie ma zamiaru pozwolić zniszczyć tego dorobku z powodu animozji z dyrektorką.Po zwolnieniu z pracy dalej prowadził zajęcia, tyle że społecznie, i utrzymywał się z zasiłku dla bezrobotnych. Nie żyło mu się łatwo, ale podkreśla, że miał okazję przekonać się, kto jest jego przyjacielem czy życzliwą osobą, a kto wrogiem. Pierwszą potyczkę w sądzie przegrał. Sąd pracy zinterpretował na korzyść dyrektorki rozporządzenie ministra edukacji narodowej określające warunki, które musi spełnić trener i nauczyciel wf. chcąc prowadzić zajęcia. Bogdan Sroczyński odwołał się od wyroku do wydziału zamiejscowego w Rybniku Sądu Okręgowego w Gliwicach. Ten wrócił sprawę do pierwszej instancji, nakazując sądowi ponowne jej rozpatrzenie. W opinii sądu okręgowego trener miał wszelkie wymagane kwalifikacje. 27.05 Sąd Pracy w Jastrzębiu ogłosił wyrok korzystny dla zwolnionego nauczyciela. W uzasadnieniu przyznał, że pierwsze orzeczenie sądu rejonowego opierało się na błędnej interpretacji ministerialnego rozporządzenia. Tym samym zwolnienie trenera było bezprawne. Sąd przywrócił Bogdana Sroczyńskiego do pracy na poprzednich warunkach. Zasądził też na jego rzecz 420 zł kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie.Czy dyrektorka odwoła się, nie wiem. Próbowałem z nią porozmawiać po ogłoszeniu wyroku. Odpowiedział za nią jej adwokat, odmawiając jakichkolwiek komentarzy i wyjaśnień. Szkoda, bo warto byłoby poznać wersję zdarzeń dyrektorki.Nauczyciel musi teraz zgłosić się do MOS-u z oświadczeniem o gotowości do podjęcia pracy. Wierzy w odzyskanie etatu. Co więcej, zamierza ubiegać się o niewypłacone od września ub. roku pensje i wystąpić z powództwa cywilnego o odszkodowanie za poniesione straty.

Komentarze

Dodaj komentarz