Nie ma odwrotu


Prezes JSW Leszek Jarno przekonuje, że taka operacja nie wchodzi w rachubę. Przypomina, że ówczesna decyzja była ze wszech miar słuszna:– Trzeba pamiętać o okolicznościach, w jakich była ona podejmowana. Kopalnia przynosiła ogromne straty. Do każdej wydobywanej tony węgla musieliśmy dopłacać po 80 zł. Chciałbym przypomnieć, że na rynku panowała dekoniunktura. Na zwałach spółki leżały miliony ton węgla, którego w żaden sposób nie byliśmy w stanie sprzedać. Wydobycie węgla w Morcinku wiązało się z pokonaniem wielu przeszkód geologicznych, a to pociągało za sobą ogromne koszty. Aby kopalnia ta mogła uzyskać próg rentowności, konieczne było zaangażowanie ok. 1,5 mld zł. Jej zamknięcie uchroniło spółkę od finansowej katastrofy. To, że teraz osiągamy dobre rezultaty, jest też poniekąd pokłosiem decyzji o likwidacji Morcinka.– Musimy budować nowe kopalnie, bo koniunktura na węgiel koksujący jest tak dobra, że grzech byłoby jej nie wykorzystać – mówi minister gospodarki Jacek Piechota.Taka wypowiedź skłoniła posłów do dochodzenia, czy możliwe jest wznowienie wydobycia w zamkniętej kopalni Morcinek. Tym bardziej że do eksploatacji pokładów węgla na jej obszarze górniczym przygotowuje się spółka Karbonia Pl.– Skoro istnieje możliwość, że w najbliższych latach spółka przystąpi do budowy nowych kopalni, to czy nie jest bardziej wskazane ponowne uruchomienie Morcinka? – pytał podczas wyjazdowego posiedzenia sejmowej komisji gospodarki poseł Zbyszek Zaborowski.– Nie. Kopalnia została całkowicie wyłączona z eksploatacji. Oczywiście możliwe jest dotarcie do złóż węgla. Jednak prowadzenie wydobycia w takich warunkach wymaga zaangażowania znacznie większych środków niż uruchomienie nowego zakładu. Nie mamy pewności, jak długo utrzyma się korzystna dla nas sytuacja na światowych rynkach. Znacznie pewniejsze i wymagające zaangażowania mniejszych środków jest włączenie do eksploatacji pokładów węgla z tzw. pól Pawłowice i Bzie-Dębina. Wydobycie tych złóż będzie możliwe nawet bez konieczności budowy nowych kopalni – argumentuje L. Jarno.Pokłady węgla koksującego w rejonie Morcinka pozwalają na prowadzenie wydobycia przez około 12 lat. Spółka Karbonia Pl, która pod koniec ubiegłego roku otrzymała koncesje na rozpoznanie złóż węgla na byłym obszarze górniczym Morcinka, planuje wydobycie z wykorzystaniem podziemnego połączenia z czeskimi kopalniami. Jej właściciele również trzeźwo oceniają sytuację i nie zamierzają odbudowywać szybów. Węgiel, wybierany po polskiej stronie, będzie podziemnymi wyrobiskami transportowany do szybu czeskiej kopalni CSM, a dopiero później, przez granicę, przewożony do Polski. Taka operacja jest ponoć bardziej opłacalna niż wskrzeszanie Morcinka.

Komentarze

Dodaj komentarz