Przerwana katecheza


Zdarzenie miało miejsce 28 maja w klasie IIId. W trakcie lekcji gimnazjaliści podeszli do księdza ks. Wojciecha Kurzeli, złapali jego krzesło i wynieśli go na korytarz. Żaden z siedzących w klasie uczniów nie zareagował. Na pożegnanie duchowny usłyszał pod swoim adresem wulgarne przekleństwa. Kiedy ksiądz wrócił na lekcję, uczniowie wyśmiali go. Duchowny nie poskarżył się dyrektorce. O upokarzającym zdarzeniu opowiedział ludziom podczas niedzielnych kazań 30 maja. Parafianie byli zszokowani tym, co usłyszeli.Piątkowe zdarzenie to nie był jednostkowy wybryk ze strony dorastającej młodzieży. Dla wikarego padające pod jego adresem wyzwiska oraz epitety to nic nowego, bo słyszy je od czterech lat, od kiedy pracuje w tej szkole. Tym, co zdarzyło się w szkole, zaskoczona jest jej dyrektor Teresa Nowacka-Korus: – O niczym wcześniej nie wiedziałam. Dowiedziałam się o sprawie od ludzi, którzy usłyszeli o tym podczas mszy. To jest bulwersujące, że do takiej sytuacji doszło w szkole.2 czerwca w gimnazjum spotkała się na nadzwyczajnym zebraniu rada pedagogiczna, podczas której podjęte zostały decyzje w stosunku do czwórki głównych winowajców. O sprawie zostało powiadomione Kuratorium Oświaty. Odpowiedzialny za knurowska oświatę wiceprezydent miasta Kazimierz Kachel stwierdził: – Takich rzeczy w szkołach nie możemy tolerować. I nieważne, czy będzie to ksiądz, czy matematyk, czy ktokolwiek inny. To przede wszystkim jest nauczyciel.– Sprawcom zostały udzielone nagany, a to oznacza, że będą mieli nieodpowiednie oceny z zachowania – mówi dyrektor Nowacka-Korus. Kara nie ominęła również pozostałych uczniów IIId. Wszystkim obniżono oceny z zachowania. To dla nich kara za brak reakcji i obrony poniżonego człowieka. Nagana zostanie odczytana publicznie przed całą szkołą. Jak wyjaśnia dyrektor szkoły, nie było sensu winnych wyrzucać ze szkoły, gdyż za kilkanaście dni i tak skończą naukę, więc sami ją opuszczą. Największą karą dla gimnazjalistów będzie świadectwo, które otrzymają z nieodpowiednią oceną z zachowania, a z takim zapisem trudno będzie im ubiegać się o przyjęcie do średniej szkoły. Sam poszkodowany ks. Wojciech Kurzela bronił winnych przed karą.Najbardziej bulwersujące w tej historii jest to, iż na pomysł wyniesienia katechety z klasy – tak dla dobrego żartu – wpadł jeden z lepszych uczniów – Marcin D. Po zdarzeniu matka pomysłodawcy przeprosiła wikarego.

Komentarze

Dodaj komentarz