Niebieski wśród „niebieskich”


Funkcjonariusza z rybnickiej komendy rozpoznali na zdjęciach policjanci ze specjalnego zespołu obrabiającego i analizującego materiał zdjęciowy i filmowy, zarejestrowany 3 maja w czasie głośnych zajść na stadionie Ruchu. Dobrze zbudowany młodszy aspirant radził sobie całkiem dobrze, rozdając ciosy i kopniaki kibicom łódzkiej drużyny. W minioną środę Jacka M. aresztowali oficerowie Biura Spraw Wewnętrznych. W czasie przesłuchania w chorzowskiej prokuraturze rejonowej od razu rozpoznał się na policyjnych zdjęciach, twierdził jednak, że jako członek klubu kibica i policjant próbował w ten sposób przywrócić tam porządek, co nieco rozbawiło prokuratorów. Ostatecznie prokuratura postawiła mu zarzut udziału w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia (drewniane drągi ze stadionowych ławek), za co grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Do Sądu Rejonowego w Chorzowie trafił też wniosek o jego tymczasowe aresztowanie, ale został oddalony i wobec podejrzanego 30-letniego policjanta nie zastosowano żadnego środka zapobiegawczego. Prokurator rejonowy Bagdan Łabuzek zapowiada zaskarżenie tej decyzji do Sądu Okręgowego w Katowicach. Jego zdaniem Jacek M. może utrudniać to postępowanie, kontaktując się np. z innymi uczestnikami stadionowej bijatyki.Na początku tego tygodnia do chorzowskiej prokuratury trafił opracowany już przez wspomniany zespół materiał filmowy z zapisem zajść na chorzowskim stadionie. Prokuratorzy przeglądając go, sprawdzą, czy przypadkiem dzielny dzielnicowy nie bił się tam z samymi policjantami. Gdyby tak było, zostaną mu przedstawione zarzuty znacznie poważniejsze. Jak na ironię wśród policjantów próbujących spacyfikować agresywnych kibiców był 19-letni syn obecnego komendanta rybnickich policjantów Zbigniewa Głowackiego.Młodszy aspirant Jacek M. pracuje w rybnickiej policji od dziewięciu lat, był dzielnicowym kolejno w Niedobczycach, Grabowni, Wielopolu, Golejowie, Chwałęcicach i Stodołach, a ostatnio w części dzielnicy Maroko-Nowiny oraz w Orzepowicach. Jak dowiedzieliśmy się w rybnickiej komendzie, był przeciętnym policjantem, a przed rokiem jego przełożony, szef komisariatu na Nowinach, wezwał go nawet na rozmowę dyscyplinującą. Teraz został zawieszony, a komendant Głowacki wszczął już procedurę mającą doprowadzić do wydalenia go ze służby.

Komentarze

Dodaj komentarz