20042518
20042518


– Każdy z nas ma raka?– To stwierdzenie jest wielkim uproszczeniem i ma związek z tym, że nasz organizm ciągle musi się regenerować, dzięki czemu powstają nowe komórki. Nie wszystkie są prawidłowe i teoretycznie w ciągu życia w naszym organizmie pojawiają się komórki nowotworowe, tylko że w dobrze funkcjonującym organizmie są one natychmiast niszczone przez układ odpornościowy. W tym sensie można powiedzieć, że każdy z nas ma raka. A normalnie tylko u małego procenta osób dochodzi do rozwoju tych uszkodzonych, zmutowanych komórek nowotworowych. To sformułowanie jest zbyt daleko idącym uproszczeniem, co nie zmienia faktu, że rzeczywiście w naszym organizmie pojawiają się ciągle komórki nowotworowe, które dzięki układowi odpornościowemu są skutecznie eliminowane.– W jaki sposób dochodzi do powstania komórek nowotworowych?– Za przyczyny powstawania nowotworów uznaje się czynniki genetyczne i środowiskowe. W tym pierwszym przypadku dochodzi do zmiany w układzie genetycznym komórki wywołującej pojawienie się komórek nowotworowych. Druga – to zadziałanie czynników środowiskowych, które uszkadzają komórki, prowadzą do rozwoju nowotworu. Czynników środowiskowych jest bardzo dużo, na pierwszym miejscu trzeba powiedzieć o paleniu papierosów, bo obojętnie, co kto sobie myśli, to na pewno palenie papierosów sprzyja rozwojowi nowotworu. Innym może być skażenie środowiska – substancje zawarte w powietrzu, w pokarmie, w wodzie i narażenie na promieniowanie jonizujące, z którym można się było spotkać w np. w kopalniach uranowych czy węgla kamiennego.– Rak nie boli.– Jest to niestety prawda. I dla nas, onkologów, jest to duży problem, bo w początkowej fazie rozwoju nowotworów, i to prawie wszystkich, nie ma raczej żadnych objawów, a na pewno nie wywołują one bólu. I często chorzy, którzy za późno trafiają do specjalisty, a niestety w Polsce jest duża grupa takich pacjentów, właśnie jako przyczynę późnego zgłoszenia się do lekarza podają, że nie było dolegliwości bólowych. W przypadku raka piersi kobiety zgłaszają się dopiero wtedy, gdy zaczynają odczuwać ból, dyskomfort, choć już wcześniej wyczuwały guz w piersi, ale nie widziały potrzeby kontaktu z lekarzem. Ból na pewno nie musi towarzyszyć chorobie nowotworowej.– To jak rozpoznać początki choroby nowotworowej?– Każdy nowotwór ma inne objawy. Przedłużający się kaszel, duszności, a w szczególności krwioplucie to sygnał do złożenia wizyty specjaliście, gdyż istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo występowania nowotworu płuc. Innymi niepokojącymi objawami w kierunku rozpoznania nowotworu są spadek masy ciała i występujące przez kilka tygodni gorączki o niejasnej etiologii. Powodem wizyty u lekarza onkologa lub pierwszego kontaktu powinno też być pojawienie się zmian na skórze albo zmiana charakteru bądź barw znamion istniejących. W przypadku raka piersi kobieta powinna wykonywać samobadanie co miesiąc po zakończeniu miesiączki. Jeżeli wyczuje jakąś zmianę, której dotychczas nie było, musi się zgłosić do onkologa. Do tego powinno ją też skłonić pojawienie się bólu w obrębie piersi, ewentualnie wycieki z brodawki. Objawy nowotworów ginekologicznych to ból podbrzusza, zmiany rytmu miesiączkowania, pojawienie się krwawień czy krwotoków. Każda kobieta przynajmniej raz w roku powinna być badana ginekologicznie.– Jak się uchronić przed rakiem?– Profilaktyka chorób nowotworowych jest niezwykle istotna, ale i prosta. Wystarczy samobadanie, pilnowanie, by wszystkie niepokojące objawy zostały wyjaśnione od razu. Bezwzględnie nie wolno palić papierosów, ograniczać alkohol (jest on czynnikiem, który w etiologii chorób nowotworowych jest bardzo istotny) i prowadzić zdrowy tryb życia. Powinniśmy się dobrze odżywiać, pilnować okresowych badań kontrolnych (zdjęcia rtg. klatki piersiowej i badania ginekologicznego u kobiet). Natomiast osoby, które są w grupie wysokiego ryzyka (mają najbliższych krewnych, którzy chorowali na nowotwór), powinny skorzystać z porady w poradni onkologicznej lub genetycznej (bo i takie są już w Polsce dostępne), ponieważ ryzyko wystąpienia u nich chorób nowotworowych jest większe niż u osób ogólnej populacji.– Co z badaniami krwi?– Dadzą nam odpowiedź dotyczącą ogólnego stanu organizmu, ale nie będą wyczerpującą informacją na temat ewentualnego występowania nowotworu w organizmie pacjenta.– Czy rak jest jednoznaczny z wyrokiem śmierci?– Prawie wszystkie nowotwory są na pewno wyleczalne, jeżeli pacjent zgłosi się do lekarza we wczesnym stadium. Strach przed śmiercią absolutnie nie może być przyczyną zrezygnowania z leczenia onkologicznego. To leczenie zawsze jest leczeniem skojarzonym, wielodyscyplinarnym, wiąże się z mniejszym lub większym obciążeniem dla chorego, ale rozpoczęte we wczesnym okresie choroby daje dużą gwarancję wyleczenia. Na terenie Śląska jest bardzo dobra dostępność do leczenia onkologicznego i do wszystkich procedur diagnostycznych, specjalistycznych i nie ma możliwości, żeby chory nie mógł być leczony prawidłowo. Trzeba tylko zgłosić się wcześniej.– Mimo wszystko często pojawia się zdanie, że ktoś zmarł, bo chorował na raka. Nieuleczalność jest w tym przypadku traktowana jak rzecz oczywista, żeby nie powiedzieć normalna.– Tak jest, ponieważ duży procent chorych trafia do onkologa zbyt późno. To jest podstawowy problem leczenia onkologicznego w Polsce. Odstajemy w stosunku do Europy i świata nie wiedzą lekarzy, nie sprzętem, nie lekami, lecz świadomością pacjentów. Dlatego te wyniki są takie alarmujące. Gdyby chorzy zgłaszali się wcześniej, to na pewno skuteczność leczenia byłaby większa i mniej osób musiałoby umierać na tę straszną chorobę.– Załóżmy, że pacjent zgłasza się w miarę wcześnie do poradni onkologicznej. Zostaje poddany leczeniu, może nawet operacji usunięcia nowotworu, potem następuje czas rekonwalescencji i powrotu do zdrowia. Mimo to po kilku latach, a czasem miesiącach ponownie pojawia się u niego ta choroba.– Dlatego że choroba nowotworowa zawsze jest wynikiem defektu genetycznego. Dochodzi do niego albo na drodze wrodzonej, albo nabytej. Niestety, to zaburzenie może się prędzej czy później ujawnić, i to jest największy problem, że łatwiej chorego wyleczyć na teraz, niż zagwarantować mu pełny komfort czy stuprocentową pewność, że nie będzie nawrotów choroby.– Wydaje się, że onkologia to bezustanne obcowanie ze śmiercią. Dlaczego taką specjalizację Pan wybrał?– W moim odczuciu właśnie tak nie jest. Oczywiście zgadzam się, że nie zawsze można człowieka wyleczyć, ale zawsze można mu pomóc. Jest to dziedzina medycyny, która bardzo dynamicznie się rozwija, jest interdyscyplinarna, bo nie stosuje się tylko jednego rodzaju leczenia, ale jest ich kilka, np. chirurgia, radioterapia, chemioterapia plus leczenie wspomagające i można bardzo dużo osób wyleczyć, więc nie jest to dla mnie sprawa z założenia przegrana. Gdybyśmy jako onkolodzy nie wierzyli w sukces w walce o zdrowie, nie byłoby sensu, żebyśmy się zajmowali tą dziedziną medycyny.– Nowotwór nie jest chorobą nową, nikomu nieznaną. Temu tematowi poświęca się mnóstwo miejsca w mass mediach. Czy świadomość u pacjentów, którzy trafiają do Pana, z biegiem lat zwiększa się?– Największa świadomość jest wśród chorych lub ludzi, w rodzinie których ktoś chorował na nowotwór. Potrafią skojarzyć, że błahy objaw z niczym niezwiązany może zwiastować bardzo ciężką chorobę. Niestety ciągle trafiają się pacjenci z nowotworami zbyt późno rozpoznanymi. Ciągle dotyczy to raka piersi kobiet, bo choć wiedzą o wystąpieniu guza, to zwlekają. Nie potrafią tego nawet racjonalnie uzasadnić. Problemem w onkologii jest stosowanie alternatywnych metod leczenia. Medycyna niekonwencjonalna daje chorym poczucie po pierwsze – leczenia, po drugie – łagodności terapii, często z jakimś podkładem filozoficznym, religijnym, który działa na wyobraźnię i zwiastuje dobry efekt. Niestety ten dobry efekt nie zawsze ma miejsce – bardzo często takie praktyki opóźniają prawidłowe leczenie onkologiczne i prowadzą do niepotrzebnych porażek w leczeniu.– Czy nastawienie pacjenta do choroby ma jakieś znaczenie w jej leczeniu?– Jest to bardzo ważne, a według dość dużej grupy lekarzy najważniejsze, bo silna motywacja do leczenia bardzo pomaga w uzyskaniu dobrych efektów. Pomaga w przypadku tolerancji leczenia i jest jednym z podstawowych warunków sukcesu, o czym wiemy z badań naukowych, fachowej literatury, naszych obserwacji. Jeżeli chory chce się lepiej czuć, chce być leczony, to tak będzie. Jeżeli przyjmuje z założenia negatywne nastawienie, to leczenie wygląda gorzej. Na pewno podejście i zaufanie chorego do onkologii, do lekarzy, procedur leczniczych jest bardzo istotnym warunkiem powodzenia.– Pozytywne nastawienie do choroby pacjentów nie omija i Pana. Wchodząc do gabinetu, chorzy widzą uśmiechniętego, radosnego człowieka. Sympatyczny nastrój towarzyszy całej wizycie – takie są zasłyszane opinie od pacjentów.– Podejście z uśmiechem ułatwia kontakt, ułatwia rozładowanie stresu i wzbudza zaufanie. Łatwiej jest chorego przekonać nawet do trudnych decyzji, do zaakceptowania procedur leczniczych, które będą się wiązały z pogorszeniem jakości życia. To, że się uśmiechamy, nie znaczy, że nie mamy świadomości tego, iż mówimy o bardzo ciężkich chorobach. Uśmiech ma ułatwić leczenie i powrót do zdrowia. Często się udaje, stąd pozytywne nastawienie.– Dziękuję za rozmowę.

Komentarze

Dodaj komentarz