Awantura o posterunek


– Domagam się na powrót uruchomienia komisariatu. Kiedy był, funkcjonował całą dobę i zawsze policjanci byli na służbie. Posterunek jest czynny tylko osiem godzin dziennie, a potem nic. Nasza gmina jest specyficzna. Mamy pięć przejść granicznych, chyba największe przygraniczne targowisko w Zabełkowie, kilka dyskotek. Jest więc duże zagrożenie przestępczością. A obsada posterunku liczy tylko ośmiu policjantów. Dla porównania w Kuźni Raciborskiej, gdzie jest prawie tyle samo mieszkańców, posterunek liczy 14 policjantów, a do tego dochodzi posterunek w Rudach. A co jest w Kuźni? Same lasy. Drzew mają pilnować policjanci? – grzmi Oswald Krupa.Na majowej sesji rzucił pod adresem starosty kąśliwą uwagę, czy aby utworzenie posterunku w Rudach (w domyśle kosztem komisariatu w Krzyżanowicach) nie jest przypadkiem powiązane z miejscem zamieszkania starosty, gdyż Henryk Siedlaczek mieszka w Rudach.– Na pewno kiedy był komisariat, obsada stanowisk była większa, ale i zakres działania większy, bo obejmował również Krzanowice i Pietrowice. Tworząc posterunki, komendant powiatowy na pewno wiedział, co robi. Nie chciałbym wchodzić w jego kompetencje. Na początku tworzenia posterunków występowaliśmy o zwiększenie obsady naszego o dwa etaty, ewentualnie jeden na potrzeby Chałupek i samych Krzyżanowic w dni dyskotek. Na pewno w zapewnieniu bezpieczeństwa pomocna jest też straż graniczna. Ostatnio nie zanotowano większych incydentów. Zobaczymy, jak będzie później – zauważa dyplomatycznie Maksymilian Lamczyk, zastępca wójta Krzyżanowic.Tematem bezpieczeństwa w gminie mają zająć się radni Krzyżanowic na sesji pod koniec czerwca. Zastępca wójta podkreśla, że gmina jest gotowa do wsparcia finansowego policji.Edward Mazur, komendant powiatowy policji w Raciborzu, tłumaczy, że utworzenie sześciu posterunków w powiecie w miejsce dwóch komisariatów było odpowiedzią na postulaty mieszkańców i samorządowców. Skarżyli się, że policja jest nieobecna w gminach, rzadko patroluje, przez co nie odstrasza samą swoją obecnością potencjalnych przestępców czy zwykłych chuliganów.– Obsadzając poszczególne posterunki, nie robiliśmy tego kosztem żadnej z gmin. Policjanci z dawnego komisariatu w Krzyżanowicach, obsługującego również Krzanowice, Pietrowice Wielkie, a nawet częściowo Rudnik, zostali rozlokowani w posterunkach w tych gminach. Oni więc dalej obsługują ten teren, tyle że są bliżej ludzi. Teraz patrol z Krzyżanowic nie musi już jechać z interwencją do Pietrowic, jak kiedyś, bo tam też jest załoga – tłumaczy Edward Mazur.Podobnie rzecz się ma z posterunkami w Kuźni Raciborskiej i Rudach. Pracują w nich wyłącznie policjanci z dawnego komisariatu w Kuźni. Nie było żadnego zaciągu z zewnątrz.Co do czasu pracy posterunków, to kontakt z policją w gminach jest zapewniony przez całą dobę, z tym że posterunki są czynne w określonych godzinach, a poza nimi cały czas służbę pełni komenda w Raciborzu. Gdyby ktoś dzwonił na posterunek, a ten byłby zamknięty, telefon automatycznie przekieruje połączenie do oficera dyżurnego w Raciborzu, który ewentualnie wyśle patrol do interwencji.Starosta raciborski nie skomentował słów radnego Krupy. Oburzenia nie kryje natomiast Manfred Wrona, przewodniczący Rady Miejskiej Kuźni Raciborskiej:– Takie głosy są nieodpowiedzialne, a przytoczone argumenty nieprawdziwe. To była oddolna inicjatywa mieszkańców Rud i tutejszych samorządowców. Taka była potrzeba. Środowisko rudzkie jest specyficzne. Przyjeżdża wielu turystów. Teraz jest bezpieczniej. Chyba tylko jakiś lump jest niezadowolony z posterunku i bliskości policji. Poprosiłem starostę o zorganizowanie spotkania z radnym Krupą, żeby wyjaśnić sprawę.Policja zapewnia, że przeanalizuje stan bezpieczeństwa w powiecie raciborskim, ale dopiero po upływie roku od utworzenia posterunków. Wtedy będzie można ocenić, czy taki model zdaje egzamin, tzn. spada liczba popełnianych przestępstw, zwiększa ich wykrywalność i poprawia się poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Okaże się też, czy konieczne będą zmiany, np. zwiększenie etatów.

Komentarze

Dodaj komentarz