20042506
20042506


Już tradycyjnie festiwal rozpoczął się w piątkowe popołudnie na rynku prezentacją wszystkich orkiestr. W tym roku do Rybnika zjechały orkiestry z Ukrainy, Litwy, Czech, Słowacji i Niemiec. Na rynku zameldowały się też: strażacka orkiestra z Wilamowic, gminna orkiestra z Białej Prudnickiej w Opolskiem, a także Miejska Orkiestra Dęta „Rybnik”, prowadzona przez dyrektora festiwalu Mariana Wolnego. Niestety, tym razem pogoda spłatała muzykom psikusa i przyszło im rozpocząć festiwal w strugach deszczu, który zalał nie tylko instrumenty, ale również nuty. Ale dla zaprawionych w bojach muzyków nie stanowiło to większego problemu i wszystko odbyło się zgodnie z planem. Zjednoczone pod batutą kolejnych dyrygentów orkiestry odegrały hymn Rybnika i festiwalu, a także hymn zjednoczonej Europy.Zaraz potem rozpoczęła się pierwsza z festiwalowych konkurencji – popisy mażoretek. Na płycie rynku układy choreograficzne zaprezentowało sześć dziewczęcych grup tanecznych m.in. ze Słowacji i czeskiego Hawirzowa. Międzynarodowe jury, któremu przewodniczył Władysław Balicki, prezes Polskiego Związku Chórów i Orkiestr, za najlepszy występ uznało pokaz mażoretek z Domu Kultury w Rybniku Niedobczycach, i to prowadząca go Irena Bernacka odebrała w czasie niedzielnego koncertu galowego statuetkę Złotej Liry za zwycięstwo w rywalizacji mażoretek. Sporą sympatię widzów zyskały najmłodsze wiekiem i stażem mażoretki z Białej, wśród których były dwie ośmioletnie zaledwie Ole. Na rybnickim rynku grupa ta wystąpiła jednak poza konkursem.– To dopiero ich drugi publiczny występ w życiu. Były zdenerwowane i trochę się pogubiły, ale generalnie było nieźle. Grupa istnieje od września, ale pałeczki, z którymi występują dziewczęta, dostały dopiero w marcu – mówiła tuż po występie bialskich mażoretek prowadząca je Aleksandra Knop.Przesłuchania konkursowe orkiestr odbyły się w sobotę w sali kameralnej Teatru Ziemi Rybnickiej, gdzie każda z ośmiu biorących udział w konkursie orkiestr mogła zaprezentować 30-minutowy program. Największe wrażenie na jurorach zrobiło popisowe wykonanie muzyki dawnej przez orkiestrę dętą konserwatorium w węgierskim Debreczynie i jazzowy tym razem repertuar zaprezentowany przez wojskową orkiestrę z Litwy. Jurorzy wydali werdykt bardzo dyplomatyczny, nagradzając i wyróżniając większość orkiestr. Np. Orkiestra Dęta Wydziału Kultury Państwowej Rejonowej Administracji w Kamieńcu Podolskim na Ukrainie otrzymała wyróżnienie za popularyzowanie muzyki ukraińskiej, a orkiestra ze Słowacji za „wzorową dramaturgię programu konkursowego”. Wyróżnienie za dęte wykonanie muzyki dawnej otrzymali Węgrzy, zaś Grand Prix i Złotą Lirę jurorzy przyznali jednak znakomicie brzmiącej orkiestrze z Litwy.– Na ogół zwyciężyć po raz drugi w takim festiwalu jest trudniej niż za pierwszym razem, dlatego słysząc, jak dobrze grają Węgrzy, niczego nie mogliśmy być pewni. Przygotowaliśmy tym razem zupełnie nowy jazzowy repertuar, który najwyraźniej przypadł jurorom do gustu. Zdobycie nut graniczyło z cudem, ale wszystko dobrze się skończyło. W ciągu tych dwóch lat, jakie minęły od naszego poprzedniego udziału w festiwalu, trzon naszej orkiestry praktycznie się nie zmienił – mówił po finałowym koncercie 31-letni dyrygent litewskiej orkiestry porucznik Ricardas Ciupkovas, absolwent Akademii Muzycznej w Wilnie.– Na ocenę składa się wiele elementów, te najważniejsze to m.in. czystość brzmienia, interpretacja i „wykonanie” partytury. Zdarza się, że nad trudnym utworem orkiestra pracuje kilka miesięcy. Trzeba pamiętać, że w amatorskich orkiestrach dyrygenci mają do czynienia z muzykami o bardzo zróżnicowanych umiejętnościach. Trudno też nie zwrócić uwagi na dyscyplinę panującą w orkiestrze, a także na prezencję całego zespołu – mówi o kryteriach oceny Władysław Balicki, który przyznaje, że po orkiestrach górniczych, a potem wojskowych obecnie swój złoty okres przeżywają orkiestry strażackie, o których głośno się zrobiło m.in. po ich koncertach dla papieża w Wadowicach i Watykanie.

Komentarze

Dodaj komentarz