Łotewski partner


Jekabpils leży nad Dźwiną, pomiędzy Rygą i Dyneburgiem. Jest ósmym co do wielkości miastem Łotwy i stolicą jednego z 26 regionów kraju. Miasto liczy 27 tysięcy mieszkańców, w tym ponad tysiąc Polaków.27 czerwca w imieniu Jekabpils podpis pod dokumentem złożył mer Leonids Salcevics, któremu towarzyszył radny, deputowany mniejszości polskiej Vladimirs Żdanok, zaś ze strony gminy i miasta Czerwionka-Leszczyny burmistrz Marek Kornas. Gościem honorowym uroczystości była Biruta Bera, I sekretarz ambasady Łotwy w Polsce.– Poproszono mnie o udział w tej uroczystości i zrobiłam to z największą przyjemnością. Pozostaje mi tylko życzyć obydwu miastom wszystkiego dobrego oraz aby współpraca, którą dzisiaj nawiązały, układała się im jak najlepiej – gratulowała pani sekretarz.Zjawili się też przedstawiciele powiatu rybnickiego: starosta Damian Mrowiec oraz przewodniczący rady powiatu Antoni Bluszcz.Umowa dotyczy współpracy i wymiany w dziedzinie kultury, gospodarki, oświaty i sportu. Wiadomo, że do współpracy w dziedzinie oświaty wydelegowana została na razie jedna placówka – Gimnazjum nr 6. Szkoła ma dobrą bazę, a także klasę koszykówki.– Dzisiejszy dzień jest dla nas bardzo dobry, ponieważ pozyskaliśmy jeszcze jednego przyjaciela. A im więcej się ma przyjaciół, tym lepiej. Mam nadzieję, że podpisana dziś umowa o współpracy będzie nie na dzisiaj, nie na jutro, ale na całe życie – powiedział Leonids Salcevics.Zadowolenia nie krył również burmistrz Marek Kornas: – Pokazaliśmy naszym gościom gminę. Nie tylko to, co dobre, ale również i problemy, z jakimi się borykamy na co dzień. Cieszę się, że przyjechali tutaj jako goście, a wyjeżdżają jako przyjaciele.Obydwie strony uważają, że to partnerstwo dobrze przysłuży się polsko-łotewskiej współpracy i skorzysta na nim polska i łotewska młodzież. Goście mieli okazję zobaczyć gminę z góry podczas przelotu samolotem, zwiedzili sołectwa, obejrzeli Izbę Tradycji KWK Dębieńsko, a także wzięli udział w koncercie jazzowym „Levandek & Friends” Zbyszka Lewandowskiego, Mike’a Russella i Wojciecha Karolaka.

Komentarze

Dodaj komentarz