Drogie informacje


Ogólnodostępne książki telefoniczne nie zawierają już numerów abonentów prywatnych. Chcąc zadzwonić do znajomego, którego numeru nie znam, trzeba skorzystać z informacji. Każdorazowe połączenie z biurem numerów TP SA kosztuje 0,87 zł netto (1,06 zł z VAT) niezależnie od czasu połączenia, wybranego planu telefonicznego i godziny połączenia. Można ewentualnie skorzystać z usługi banku danych, który udziela informacji o numerach telefonów i adresach firm i osób prywatnych, a także profilu działalności gospodarczej firm. W trakcie jednego połączenia konsultanci TP SA udzielają informacji na temat maksimum 100 numerów. Koszt za minutę połączenia to 1,05 zł netto (1,28 zł z VAT). Operator nie wydaje własnych książek telefonicznych. Do przeszłości należą czasy, kiedy to niemal w każdym urzędzie pocztowym można było skorzystać z książki telefonicznej zawierającej numery wszystkich abonentów firmy. Od kilku lat wydawaniem tego typu pozycji zajmuje się firma Polskie Książki Telefoniczne. Do niedawna bazowała na informacjach z bazy TP SA.– W momencie kiedy na rynku usług telefonicznych pojawili się inni operatorzy, którzy próbują konkurować z TP SA, idea wydawania książek telefonicznych opartych jedynie o jedną bazę danych mija się z celem. Odbiorca chce posiadać wszystkie numery w jednej książce. Tymczasem rywalizujące o klienta firmy nie godzą się na zamieszczanie w książkach telefonicznych swoich informacji. W efekcie nie ma już w książkach telefonicznych numerów abonentów prywatnych – mówi były pracownik Polskich Książek Telefonicznych.Nie zmienia to faktu, że wydawnictwa PKT wydawane są co roku. Jednak zawarte w nich dane dotyczą jedynie numerów telefonów instytucji publicznych oraz firm wyrażających na to pisemną zgodę. Sama TP SA nie jest zainteresowana wydawaniem własnej książki z numerami abonentów.– Sytuację z wydawaniem książek telefonicznych komplikuje obowiązująca ustawa o ochronie danych osobowych. Chcąc podać szczegółowe informacje dotyczące naszego klienta, obok jego numeru telefonu musielibyśmy podawać także adres zamieszkania. Niejednokrotnie nasi klienci nie wyrażali na to zgody. W dodatku każdy klient ma prawo zażądać zastrzeżenia swojego numeru. Gdy znajdzie się na liście numerów zastrzeżonych, musi być usunięty z książki. Jest to fizycznie niemożliwe – wyjaśnia Zbigniew Drohobycki, rzecznik prasowy TP SA na obszar katowicki.Trudno zgodzić się z taką opinią. Dotychczasowe praktyki pokazują, że TP SA broni dostępu do swojej bazy danych głównie w obronie własnych interesów. O problemach z ustaleniem adresu abonenta, nawet w okolicznościach zagrożenia ludzkiego życia, pisaliśmy w nr. 21 „Nowin” (artykuł „Supertajne numery” z 19 maja br.). Firma w pogoni za coraz większymi zyskami usunęła nawet swoją książkę telefoniczną ze strony internetowej, licząc na większe niż dotychczas zapotrzebowanie na usługi biura numerów. Takich praktyk nie stosują inni operatorzy. W internecie można bez większego problemu dotrzeć do książki telefonicznej Netii czy Plus GSM.Na wydawanie lokalnych książek telefonicznych decydują się lokalne stowarzyszenia lub firmy usługowe. Mają one jednak dość wąski charakter. Obejmują swoim zasięgiem jedynie telefony z terenu jednej gminy lub powiatu. W przyszłości być może ich działalność okaże się skutecznym sposobem na przełamanie informacyjnego monopolu TP SA.

Komentarze

Dodaj komentarz