20043408
20043408


– Jak można niszczyć ponadstuletni budynek? Toż to zabytek! Szkoła oparła się szkodom górniczym, I i II wojnie światowej, a nie oparła się urzędnikom z magistratu. Przecież można było inaczej go wykorzystać. Zaoferować jakimś instytucjom, firmom. Zrobić jakąś galerię czy minimuzeum. W innych miastach takie zabytki się chroni, tylko w Wodzisławiu wszystko się niszczy, burzy, bo tak najłatwiej, nie trzeba zbyt wiele myśleć – denerwuje się czytelnik.Choć budowla liczyła sobie 103 lata, nie jest zabytkiem. Jak informują w biurze wojewódzkiego konserwatora zabytków, by obiekt został objęty ochroną, musi znaleźć się rejestrze zabytków, ale o tym decyduje wojewódzki konserwator zabytków po rozpatrzeniu wniosku złożonego przez właściciela budowli. W przypadku 103-letniego przedszkola władze miasta nie złożyły takiego pisma. – Niekoniecznie każdy stuletni budynek musi znaleźć się w rejestrze zabytków. Wiek działa na korzyść obiektu, ale nie jest czynnikiem decydującym. Jeżeli ten budynek nie ma historycznych wartości w skali miasta, regionu, a na dodatek nie przedstawia wartości urbanistycznych i architektonicznych, to sam jego wiek nie wystarczy. Każdy wniosek o wpisanie do rejestru zabytków rozpatrywany jest indywidualnie i nie ma sztywnych reguł, które można by zastosować do wszystkich budowli – informuje Katarzyna Lewandowska z biura wojewódzkiego konserwatora zabytków.W magistracie twierdzą, że budynek nie przedstawiał żadnej wartości historycznej dla miasta ani regionu. Jego wyburzenie było koniecznością, nie tylko ze względów ekonomicznych, ale również bezpieczeństwa. – Koszty utrzymania pustostanu były duże, sięgały 5 tys. zł w skali roku. Miasta nie stać, by rokrocznie wydawać z budżetu taką kwotę na coś, co nikomu nie służy i grozi zawaleniem – informuje Leszek Nowakowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śl. – Budynek był w bardzo złym stanie, jego remont i doprowadzenie do stanu użyteczności kosztowałoby ogromne pieniądze. Nie było żadnego zainteresowania ze strony prywatnych firm, by go zagospodarować. Dlatego też najrozsądniejszą decyzją było wyburzenie, a w jego miejsce wybudowanie boiska przy Szkole Podstawowej nr 8.Zgodnie z założeniami nowe boisko miałoby służyć nie tylko uczniom, ale również mieszkańców dzielnicy. Ale budowa obiektu sportowego to na razie odległa sprawa. – Najwcześniej inwestycja ta mogłaby zostać uwzględniona dopiero w przyszłorocznym budżecie – wyjaśnia L. Nowakowski.

Komentarze

Dodaj komentarz