20043413
20043413


W czerwcu odbyła się rutynowa kontrola RIO w urzędzie gminy. Niektórzy radni, którzy mieli sporo wątpliwości co do tego, czy burmistrz Ryszard Zapał prawidłowo gospodaruje budżetem gminy, zwrócili się z prośbą o uważną kontrolę. Najwięcej nieścisłości dopatrywali się w opiewającej na 2,33 mln zł inwestycji zadaszenia lodowiska.– Burmistrz popełnił wiele błędów przy realizacji tego projektu i w konsekwencji stracił zaufanie większości radnych – tłumaczy Stanisław Lorek, wiceprzewodniczący rady miejskiej.Twierdzi, że burmistrz od chwili powstania projektu lodowiska w 1999 r. był przeciwny budowie. Jego poprzednik, burmistrz Bogusław Szymczyk, zezwolił jednak na realizację. Projekt zawierał wielofunkcyjny obiekt rekreacyjno-sportowy czynny przez cały rok, a prace miały przebiegać w dwóch etapach. Pierwszy, który obejmował pełnowymiarowe lodowisko, zakończył się 11 grudnia 2001 r. Druga część zadania zawierała kompleks boisk do siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej i tenisa oraz urządzenia rekreacyjne: dwie wieże wspinaczkowe dla dzieci, jedna dla dorosłych i ścianka treningowa do tenisa ziemnego. Ten etap nie został zrealizowany do dzisiaj. Inwestycja miała kosztować blisko 5 mln zł, z czego Wojewódzki Program Rozwoju Bazy Sportowej, stworzony przez nieistniejący już Urząd Kultury Fizycznej i Sportu, miał dofinansować kwotą 1,535 mln zł.Sytuacja zmieniła się jednak w 2002 r., gdy R. Zapał stanął na czele gminy. Pozmieniały się także priorytety zadań – najważniejszym stała się budowa oczyszczalni ścieków i kanalizacji.– Gdy odchodziłem ze stanowiska ówczesnego wiceburmistrza, spisałem z panem Zapałem notatkę, w której zwróciłem uwagę, że 1,5 mln zł dofinansowania lodowiska musi być wykorzystane do końca 2002 r. – mówi S. Lorek, dodając, że nowy burmistrz nie kwapił się jednak z realizacją projektu.– Nie jestem wrogiem lodowiska – broni się Ryszard Zapał. – Byłem i jestem przeciwny budowie tylko z pieniędzy gminy. Poprzednia rada wykorzystała zaledwie 300 tys. zł z 1,5 mln dotacji, a gmina musiała zapłacić aż 3,2 mln zł za tę inwestycję. Wystąpiłem o przeniesienie niewykorzystanych 1,2 mln zł na 2003 r. – uzyskałem zgodę i wpisałem tę kwotę do budżetu gminy.W pierwszym roku działalności lodowisko odnotowało 12 tys. zł strat. Spowodowały je koszty rozruchu i utrzymanie przez wiele dni zamrożonej, ale nieczynnej tafli oraz zakup wyposażenia. Sezon zimowy 2002/03 przyniósł Zakładowi Gospodarki Komunalnej, który zarządza obiektem, już 20 tys. zł zysku. Pojawiły się jednocześnie drobne niedogodności, gdyż odkryta tafla pokrywała się śniegiem i rolba, czyli urządzenie do czyszczenia płyty, miała problemy z odgarnianiem. Rada gminy zaczęła myśleć o zadaszeniu i starać się o fundusze. Z przeniesionymi z 2003 r. na 2004 r. 1,2 mln zł w budżecie gmina wystartowała o dotacje z programu restrukturyzacji górnictwa na Śląsku. Z urzędu wojewódzkiego udało jej się otrzymać 2 mln zł i w lutym podpisano umowę. W 2003 r. urząd ogłosił konkurs na projekt zadaszenia, który wygrała jedna z katowickich firm.– Burmistrz ociągał się długo z rozpisaniem przetargu na wykonanie i dopiero rada gminy wymusiła to na nim – mówi S. Lorek. Według burmistrza o żadnym wymuszeniu nie ma mowy, wręcz przeciwnie. – Nawet przyspieszyliśmy cały proces, gdyż, nie mając wszystkich danych, wystąpiliśmy z przetargiem. Firma wygrała, ale nie mogliśmy podpisać umowy, bo nie było rozstrzygnięte, czy dostaniemy z województwa obiecane 2 mln zł. Obawy burmistrza były uzasadnione, gdyż obiecane 2 mln zł nie dotarły na konto urzędu. Mimo to R. Zapał 6 marca podpisał z wykonawcą umowę na 2,136 mln zł.– Popełnił dwa poważne błędy. Po pierwsze naruszył dyscyplinę budżetu, gdyż nie można rozpoczynać inwestycji, jeśli się nie ma na to środków. Po drugie w umowie z marca stawka VAT wynosiła 7 proc., a wtedy było już wiadomo, że od 1 maja ma się zmienić na 22 proc. W dokumencie można było zastrzec tę zmianę. 2 czerwca burmistrz podpisał aneks na różnicę z 7 na 22 proc., inwestycja więc podrożała o 15 proc. Nieznajomość czy lekceważenie prawa? – dopytuje się S. Lorek. Zapał stwierdza jednak, że wszystko przebiegało zgodnie z prawem.– Uchwała zarządu w załączniku województwa zezwalała na podpisanie umowy – i tak też zrobiliśmy, z tym że nie mieliśmy pieniędzy – tłumaczy burmistrz. Wyjaśnieniem tych nieścisłości zajęła się regionalna izba obrachunkowa. Kontrola zakończona 23 lipca potwierdziła pewne nieprawidłowości. Jak na ironię dotacja z urzędu wojewódzkiego przyszła zaledwie dzień przed końcem wizyty RIO w urzędzie.– To nie moja wina, że te pieniądze dopiero teraz przyszły i dopiero teraz możemy je wykorzystać – dowodzi R. Zapał.A prace przy budowie zadaszenia trwają od kwietnia. Obecnie ustawiono filary nośne oraz konstrukcję żelbetową pod drewniany strop. Roboty zakończą się w listopadzie; w przyszłym roku planuje się budowę kompleksu działu obsługi klienta z kasami, szatniami i wypożyczalniami oraz widownią na 250 miejsc.– Będzie to jedno z najnowocześniejszych lodowisk w Europie, które jest samoutrzymujące się i na którym nie tylko mieszkańcy będą mogliby spędzać aktywnie wolny czas w jesienno-zimowe dni – stwierdza Leszek Piątkowski, kierownik lodowiska.

Komentarze

Dodaj komentarz