Parafialna książka z numerami


Inicjatorem opracowania gminnego spisu abonentów był Krzysztof Bąkowski, były dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Lubomi. – Na rynku nie było tego typu publikacji z prywatnymi numerami telefonów. Postanowiliśmy sami stworzyć książkę telefoniczną dla całej gminy. Bardzo pomocni okazali się w tym nasi księża, bez których ta inicjatywa by się nie powiodła. To właśnie oni podczas kolęd, odwiedzając domy, zbierali od ludzi numery telefonów. Wszystko odbywało się zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, za zgodą abonenta – mówi K. Bąkowski.Mieszkańcy gminy bardzo chętnie pozostawiali informacje. Ci, którzy nie posiadali telefonów stacjonarnych, podawali numery telefonów komórkowych. Opracowanie książki spadło na pana Krzysztofa. Wszystko, łącznie z zebraniem danych, wpisaniem do komputera i wydrukowaniem trwało około półtora roku. – Zabrało to mnóstwo czasu, dane należało odpowiednio posegregować w porządku alfabetycznym, by odszukanie nazwiska abonenta nie sprawiało kłopotu. Była to bardzo mozolna praca, ale się udało. Na tym etapie ponownie niezastąpieni okazali się nasi księża, którzy gros informacji przynieśli na dyskietkach. Nie musiałem więc przepisywać – mówi K. Bąkowski.Lokalna książka telefoniczna liczy sobie 60 stron. Znajdują się w niej nie tylko numery telefonów prywatnych abonentów, ale też instytucji oraz informacje na temat gminy i powiatu wodzisławskiego.Wydrukowana została w tysiącu egzemplarzy za pieniądze GOK. – Spełniła oczekiwania mieszkańców, jak na razie nie ma potrzeby robienia dodruku, a nowe numery telefonów można dopisywać i wydrukować na osobnych kartach – mówi K. Bąkowski.

Komentarze

Dodaj komentarz