Duchowni płacą za siebie


Zgodnie z prawem prawie wszyscy księża płacą podatki i składki na ZUS z własnych dochodów. Obowiązek ten dotyczy księży wszystkich wyznań. Z opłat zwolnieni są klerycy, misjonarze i zakonnicy ze zgromadzeń kontemplacyjnych. Senacka poprawka przewidywała zniesienie tych zwolnień i objęcie obowiązkiem uiszczania opłat przez wszystkich duchownych. Przy czym ustawa mówi o duchownych w rozumieniu prawa polskiego. Ta definicja obejmuje księży oraz zakonnice i zakonników. W sumie jest ich w Polsce około 60 tys. Tymczasem rozpowszechniana była nieprawdziwa informacja, m.in. przez lewicowych polityków, że dotąd składek nie płacili również księża w Polsce, a koszty ubezpieczeń pokrywał budżet państwa, czyli my – podatnicy.– Prawda jest taka, że w PRL księża byli obywatelami drugiej kategorii. Choćby chcieli, nie mogli się ubezpieczyć. Gdybym wtedy trafił do szpitala, musiałbym płacić 100 proc. za leczenie, leki, wszystko. Straciłem prawo do opieki zdrowotnej w wieku 18 lat, w momencie wstąpienia do seminarium. Ojciec mój był kolejarzem, a mnie odmówiono legitymacji kolejowej, jaka przysługiwała członkowi rodziny do czasu ukończenia studiów. Dopiero od września 1989 r. duchowieństwu pozwolono się ubezpieczyć. Od tamtego momentu regularnie co miesiąc płacę składkę, teraz około 70 zł miesięcznie. Dodam, że księża i zakonnicy płacą również zryczałtowany podatek od przychodów osób duchownych. Ten podatek jest uzależniony od liczby osób mieszkających na terenie parafii. Myliłby się jednak ktoś, sądząc, że chodzi tylko o parafian – mówi ksiądz dziekan Franciszek Skórkiewicz, proboszcz parafii św. Jadwigi w Rybniku.Składki za duchownych zwolnionych z opłat reguluje Fundusz Kościelny, powołany jeszcze w 1950 r. (patrz ramka) jako forma rekompensaty dla wszystkich zarejestrowanych w kraju kościołów (a więc nie tylko katolickiego) za majątek ziemski zabrany przez skarb państwa. Jedynym źródłem dochodów funduszu są coroczne dotacje z budżetu państwa. Zdaniem senator SLD-UP Krystyny Sienkiewicz, autorki poprawki, rocznie budżet wydawał na ten cel 40 mln zł. Kwota była grubo przesadzona. Sam minister zdrowia Marek Balicki wymienia 8,2 mln zł. Dodajmy, że rząd był przeciwny planom Senatu. Podobnie Sejm uznał, że wyższa izba parlamentu przeholowała z innowacjami i odrzuciła poprawkę. Oficjalne stanowisko zajęli również kardynałowie, arcybiskupi i biskupi na konferencji na Jasnej Górze 26.08.2004 r.:„Niektóre środowiska polityczne wiele uwagi poświęciły ostatnio składce zdrowotnej duchownych. Kościół nie szuka dla siebie żadnych przywilejów. Pragniemy podkreślić, że kapłani i osoby zakonne płacili i płacą składki w miejscu zatrudnienia, jak również opłacają różnorodne formy podatków. Dotychczas od tych opłat byli wolni misjonarze i zakony klauzurowe. Misjonarze są ambasadorami kultury polskiej w krajach rozwijających się, a siostry zakonne z zakonów kontemplacyjnych borykają się z trudnościami finansowymi i muszą korzystać z różnorodnych form pomocy wiernych. Znamienne, że to właśnie w te dwie grupy uderzają nowe propozycje radykalnych środowisk lewicy”.

Komentarze

Dodaj komentarz