20043711
20043711


– Serce się kraje, gdy człowiek patrzy, jak ścinają takie drzewa. Można było przecież ściąć tylko jedną topolę, a dwie pozostałe przyciąć do wysokości kilku metrów. Paniom z bloku nr 7 przeszkadzają te przypominające watę „cićki” z kwiatów topoli, a wydział ekologii urzędu miasta zamiast gospodarować zielonymi zasobami na terenie miasta, urządza koncert życzeń, ścinając drzewa na życzenie. Najlepiej niech wytną wszystkie drzewa, zlikwidują żywopłoty i trawniki i niech zrobią wkoło bloków jeden wielki parking – zżyma się Bogusław Drozda, mieszkaniec osiedlowego wieżowca.Topole zyskały miano największych ze znanych chwastów. Rosną bardzo szybko, dlatego w czasach PRL-u sadzono je na budowanych osiedlach i w sąsiedztwie budynków użyteczności publicznej. Po czasie okazało się, że to drzewa bardzo kłopotliwe. Rozrastające się korzenie nie tylko niszczą i deformują chodniki, ale również kanalizację i inne podziemne instalacje. To, co nad ziemią, również może być niebezpieczne, bo łamliwe.Irena Kułach, naczelnik wydziału ochrony środowiska w rybnickim magistracie, zapewnia, że w jej wydziale topola jest traktowana jak każde inne drzewo i w przypadku wniosku o pozwolenie na wycięcie są rozpatrywane konkretne argumenty:– Na przestrzeni kilku ostatnich lat na osiedlu Dworek wycięto kilka topól, również na terenie administrowanym przez Rybnicką Spółdzielnię Mieszkaniową. Ostatnia decyzja dotycząca trzech drzew rosnących wzdłuż chodnika przy bloku nr 7 została wydana na wniosek administratora tego terenu, czyli Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, który złożył stosowny wniosek po interwencji mieszkańców. Pamiętam, że po jednej z czerwcowych burz kilku mieszkańców wystraszonych i zdenerwowanych widokiem mocno rozkołysanych topól zjawiło się w urzędzie, domagając się ich wycięcia. Po wizji lokalnej przychyliliśmy się do wniosku ZGM-u ze względu na szkody, jakie powodują tam te topole. Korona jednej z nich zarastała latarnię, a korzenie niszczą chodnik, czego trudno nie zauważyć. Panu Bogusławowi Droździe mogę tylko podziękować za zainteresowanie i obronę drzew, bo z taką postawą mamy do czynienia coraz rzadziej. Cóż, tym razem przyjęliśmy argumenty większości mieszkańców.– Zgodnie z warunkami pozwolenia wydanego przez prezydenta miasta ZGM w zamian za te trzy topole ma tam posadzić pięć drzew liściastych, nie młodszych niż pięcioletnie. Będą to już spore drzewa, które nie powinny zawadzać osiedlowym wandalom. Pozostawienie tam dorosłej topoli i posadzenie w jej sąsiedztwie młodych drzew nie miałoby większego sensu, gdyż przy rozwiniętym systemie korzeniowym dorodnej topoli młode drzewa nie miałyby tam większych szans na normalną wegetację – przekonuje Jadwiga Kutkowska z wydziału ochrony środowiska.Naczelnik Irena Kułach przyznaje, że w ciągu ostatnich lat topola jest najczęściej wycinanym drzewem w mieście. Mieszkańcy skarżą się, że rosłe drzewa zasłaniają im światło dzienne i uprzykrzają życie alergikom. Domagają się na ogół wycięcia topól i posadzenia innych, mniej uciążliwych drzew. Na rozpatrzenie czekają już kolejne wnioski o pozwolenie na ich wycięcie. Jak dowiedzieliśmy się w magistracie, niektóre rady dzielnic domagają się wycięcia wszystkich topól rosnących w ich dzielnicy.– Dziesięć lat temu też wycięli tu topole, bo korzenie podnosiły chodnik. Drzewa zniknęły, a kocie łby na chodniku są do dziś, bo nikt tego nie poprawił. Nie posadzono też w zamian żadnych innych drzew – odpowiada pan Bogusław.Pozostaje mieć nadzieję, że należący przecież do miasta ZGM spełni warunki postawione przez prezydenta Rybnika i wymiana drzewostanu stanie się faktem. Krótko mówiąc, pożyjemy – zobaczymy.

Komentarze

Dodaj komentarz