20044204
20044204


Wszystko zaczęło się w 1991 r., gdy w budynku przy Szkole Podstawowej nr 7 zjawił się Dariusz Kachel. W mieszczącej się tam małej piwnicy Witold Kozaczkiewcz, młody nauczyciel matematyki, ćwiczył grę na gitarze. Początkowo Darek przyglądał się jego próbom, aż w końcu sam spróbował swych sił i złapał za gitarę. Po roku spotkań, w czasie których obaj próbowali gry na różnych instrumentach, dokonali wyboru: Witek poprzestał na gitarze elektrycznej, a Darek na basowej. Wtedy postanowili założyć zespół rockowy, do którego weszli koledzy obu mężczyzn. Skład grupy ciągle się zmieniał, a ich występy ograniczały się do spotkań w przyszkolnej kanciapie, zdołali jednak nagrać pierwszą kasetę demo. W 1995 r. w Apogeum pojawił się klawiszowiec Jarosław Śmieja. – Dałem mu kasetę z naszymi nagraniami i zaproponowałem, by przystąpił do zespołu. Jarek następnego dnia oddał mi kasetę, mówiąc, że się pomyliłem i dałem nagrania jakiejś profesjonalnej kapeli – wspomina ze śmiechem Witek Kozaczkiewicz.W 1997 r. pojawiła się ich pierwsza płyta „Wołanie”, jednak w ciągu tych dwóch lat skład zespołu wciąż nie mógł się ustabilizować i za każdym razem ktoś odchodził.– Najczęściej był to solista, któremu uderzała tzw. woda sodowa do głowy. Stabilizacja Apogeum trwała więc dłużej niż sama działalność, co jest pewną przestrogą dla młodych zespołów – mówi Witek.Sytuacja zmieniła się w 2000 r., gdy solistką została Klaudyna Jackiewicz-Dudek – studentka Akademii Muzycznej w Katowicach. To ona zaprosiła na próbę zespołu kolegę ze studiów Bartka Urbanowicza.– Chłopcy z Apogeum zaproponowali mi, bym coś zaśpiewał, więc zaśpiewałem. Wtedy był także inny wokalista, Piotr Kaletka, który nagrał z zespołem płytę „Znak”. Zdziwiłem się więc bardzo, gdy kilka dni później chłopcy zjawili się w Katowicach i zaproponowali mi, bym się do nich przyłączył – opowiada Bartek.Od tej chwili ustalił się w końcu dzisiejszy skład Apogeum – prócz Witka, Darka, Jarka, Klaudyny i Bartka tworzą go gitarzysta Szymon Skoczylas i perkusista Krzysztof Gałuszka.Kapela obrała sobie cel: grać, dzięki temu uprzyjemniać sobie życie, by na koniec pozostawić po sobie znak – tak też nazwali swoją pierwszą płytę. Aby osiągnąć ten cel, muzycy nie bali się eksperymentować ze swoją twórczością.– „Znak” to połączenie elementów jazzu z typowym rockowym, wręcz metalowym brzmieniem, a zarazem z fragmentami muzyki pulsującej, bliskiej techno – ocenia Witek.– Dlatego krytyk muzyczny mógłby nam zarzucić zbyt dużą swobodę w wyborze tego, co gramy, gdyż nie jest to typowy rock. Ale my to lubimy – dodaje Bartek.Apogeum wychodzi z założenia, że w muzyce nie ma nic zbyt odważnego, są tylko emocje i jeśli są one odebrane przez słuchaczy, to już jest sukces. Jak mówią o sobie członkowie kapeli – istnieją po to, by zamieniać szare dni w kolorowe nuty. I po części udaje im się to. Świadczy o tym chociażby fakt, iż są już znani w światku muzycznym. W ubiegłym roku ukazała się płyta „Siła”, dzięki której znaleźli się m.in. w „Teleexpressie”, a Marek Szach nakręcił teledysk do utworu „Motyle pocałunki”. Już w listopadzie ukaże się następny krążek zatytułowany „Twierdza”. Skąd ten tytuł? – Każdy z nas ma swoją twierdzę. Ta płyta to opowieść o czymś nieosiągalnym dla kogoś z zewnątrz – wyjaśnia ??Darek?? Kozaczkiewicz. Płyta zawiera klimaty rockowe z elementami artu czy orientalizmu. Piosenka promująca „Find your aim” przez trzy miesiące była w czołówce rockowej listy przebojów Programu I Polskiego Radia, znalazła się także w playliście kilku stacji rockowych. Teledysk do tego nagrania, nakręcony również przez Marka Szacha w studiu filmowym w Łodzi, budzi kontrowersje. – Zrobiliśmy eksperyment i jako utwór promujący płytę daliśmy bardzo mocny rockowy kawałek. Wiemy, że się podoba, podobnie jak teledysk, jednak przez media jest odbierany różnie – stwierdza Karina Drobny, menedżer Apogeum. Co budzi takie kontrowersje? Teledysk jest montażem niepublikowanych w mediach zdjęć z Iraku. – Cały ten utwór ma wymowę pokojową, więc nie rozumiemy, dlaczego stacje telewizyjne, np. „Teleexpress”, puszczają tylko ścieżkę dźwiękową – zastanawia się Witek. Kapela gościła też w programie ogólnopolskiej TVP 3 „Nie tylko o muzyce” oraz niedawno u Kuby Wojewódzkiego.O dziwo Apogeum jest mało znane w regionie śląskim, za to ogromną popularnością cieszy się na Podkarpaciu. – Tam pod sceną dzieją się kosmiczne rzeczy w czasie naszego występu. Nie wiemy, dlaczego tamtejsza publiczność cechuje się taką żywiołowością i spontanicznością, nie znaliśmy tego – śmieje się Bartek. Zespół miło wspomina niedawny festiwal „Magii rocka” w Lyskach, w czasie którego koncertowali przed TSA. – Wybraliśmy wtedy bardzo odważny program z pewnymi innowacjami, zupełnie odbiegający od muzyki, którą reprezentowała reszta kapel – wspomina Jarek Śmieja. Grupa występuje w całej Polsce, lecz jak przyznają jej członkowie, najlepiej czują się w Czechach, Słowacji i na Podkarpaciu.Menedżerem knurowskiej kapeli od trzech lat jest Karina Drobny, która wypromowała znane dzisiaj wszystkim pszowskie Łzy. Czy Apogeum ma również szansę na podobną karierę? – Jest to trochę trudne, gdyż ich muzyka balansuje między niszą a komercją. Utwory Łez są łatwe i przyjemne, a w przypadku Apogeum zdarzają się ciężkie kawałki, które media promują bardzo rzadko – ocenia Karina.O tym, jaka jest faktycznie muzyka Apogeum, będzie można się przekonać już w listopadzie. Zespół wyda wtedy nie tylko nową płytę, ale i wyruszy w minitrasę koncertową i wystąpi m.in. w Rybniku, Wodzisławiu, Gliwicach, Knurowie i na Podkarpaciu.
4

Komentarze

  • sumina 15 października 2024 17:23Byli na liście przebojów i w telewizji przez wtyki sekretarki dziecięcego zespołu ŁZY, sekretarki która miała kurwiki w oczach.
  • Vierne 10 maja 2024 14:21Kapela się rozpadła w 2004/5 roku i nagrała średniobudżetowe CD, a frontmen podaje że nagrał 7 płyt hehe , miał bujną wyobraźnię aż do śmierci, jedynie basiście nie uderzyła soduweczka do głowy, ale resztę kapeli ponosiło niesamowicie, przedewszystkim nagrywa się single, albo tzw. epki. Ale, ani menadżerka ,ani kapela, nie mieli o tym zielonego pojęcia jak to się robi, w dodatku ten wokal oderwany z opery, nie był mile widziany w rockowo-popowej kapeli, nie ukrywajmy, było to tandetne, jego pieślawe śpiewanie, niech lepiej rocka ani popu nie dotyka, niech zostanie sobie w operze na wieki, tam jest jego miejsce !
  • P.O. 08 maja 2024 18:49A połowa z nich to alkoholicy,rozwalili rodziny,sztucznie wykreowane nagrody w Knurowie,wiadomo kim był ojciec w knurowie jednego z członków kapeli, a wyrazem ,,Apogeum" każdy rzygał,nie dało się tego słuchać,to nie miało prawa istnieć, koleś chciał połączyć musztardę z powidłami,niestety,nie tak się to robi, trzeba być kompozytorem,ale niestety Koleś na gitarze nim nie był i się chłopak rozpił!
  • O.P. 08 maja 2024 18:42Akurat 90 % tej kapeli to menadżerka,tak naprawdę nikt tego nie słuchał, mimo paru dzieci,pffff,to nie miało prawa istnieć,kolesiom pomieszały się epoki.Koleś z gitarą walczył ponad 30 lat i nic nie wywalczył.

Dodaj komentarz