Cztery metry bloku


Sobotni mecz z Pamapolem przypominał nieco rozegrany tydzień wcześniej mecz Górników z akademikami z Olsztyna.Po dwóch przegranych pierwszych setach najwięcej emocji dostarczył kibicom set trzeci, w którym gospodarze ambitnie walczyli, ale tracąc punkty seriami, nie zdołali się jednak wybronić i przegrali cały mecz 0:3. Wzmocnienie zespołu Pawłem Szabelskim i czeskim libero Petrem Dohnalem tym razem jeszcze na niewiele się zdało.– Jak tak dalej pójdzie, po następnym meczu w Bełchatowie przyjdzie nam zmienić nazwę drużyny na „Górnik 09” – żartobliwie skomentował dorobek swojego zespołu trener radlinian Dariusz Luks.Trzecią partię pojedynku jego podopieczni rozpoczęli bardzo udanie, po błędach serwisowych rywali i asach Domonika prowadzili już 5:1. Po kilku minutach przewaga nieco stopniała, ale Górnik prowadził wciąż 17:15. Niestety kolejnych pięć punktów zdobyli bardziej doświadczeni częstochowianie, którzy, prowadząc 20:17, nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa i wygrali ostatniego, trzeciego seta do 22.– W zagrywce popełnialiśmy mniej więcej tyle samo błędów co rywale, ale oni w pierwszym i drugim secie posłali nam kilka asów, zdobywając punkty. Nie potrafiliśmy odgonić ich zagrywką od siatki, co miało duży wpływ na przebieg tego spotkania. Takie zespoły są od nas mocniejsze w każdym elemencie, dlatego nie można im pozwolić na wypracowanie nawet trzy-, czteropunktowej przewagi, bo wtedy zaczynają grać bardziej swobodnie i na ogół dużo bardziej skutecznie. Zdobyliśmy w secie trzecim przewagę, ale nie potrafiliśmy jej utrzymać, bo zbyt prosto i czytelnie rozgrywaliśmy piłkę. Gdy Jurkiewicz z Szymańskim skaczą pod siatką, to przed naszym atakującym są cztery metry bloku, a wtedy przebić się jest niezwykle trudno. Jeśli nie umiemy ich „rozerwać” w obronie, to punkty zdobywa się bardzo ciężko.Jestem zadowolony z uzupełnienia składu, ale byśmy mogli mówić o prawdziwym zespole, potrzebny jest nam jeszcze drugi rozgrywający. Najlepszym czynnikiem wspomagającym trening jest konkurencja o miejsce w składzie, bez niej naprawdę trudno zmobilizować zawodników. Na razie o powrocie do gry jeszcze nie myślę, ale jak tak dalej pójdzie, nie wiem, czy dłużej tak wytrzymam. Gdy nie będzie nas stać na rozgrywającego, niewykluczone, że będę musiał pomóc kolegom. Na plażówce złamałem palec z przemieszczeniem, co uniemożliwiło mi normalne przygotowania, ale być może już wkrótce zacznę treningi i jeśli będzie taka wola drużyny, pomogę jej w drugiej rundzie – mówi trener Górnika Dariusz Luks.Następny mecz Górnik Radlin rozegra w Bełchatowie, by później zmierzyć się u siebie z Polską Energią Sosnowiec.Rybnik SK Górnik – Pamapol AZS Częstochowa 0:3 (16:25, 20:25, 22:25)Górnik SK Górnik Radlin: Lip, Sobczyński, Szabelski, Fijoł, Grygiel, Pęcherz, Dohnal (libero) – Lisiecki, Grzegoszczyk, Domonik

Komentarze

Dodaj komentarz