Nowak-show


Michalczyka z gry wyłączyła choroba. Zawodnik ten od kilku dni uskarżał się na przeziębienie, które z czasem przerodziło się w silną grypę. Wyeliminowało go to z sobotniego meczu oaz rewanżowego spotkania w Lidze Mistrzów. Szkoleniowiec mistrzów Polski uznał, że po dwóch kolejnych ligowych porażkach z AZS Częstochowa i Skrą Bełchatów należy szukać nowych rozwiązań. Na ławkę rezerwowych powędrowali Arkadiusz Terlecki i Victor Rivera. Ich miejsce w wyjściowej szóstce zajęli Grzegorz Nowak i Radosław Rybak. Trzeba przyznać, że zmiany te wyszły drużynie na dobre. W końcówce drugiego seta na ławce usiadł też rozgrywający drużyny Jastrzębskiego Węgla Pavel Chudik. Zastępujący go Grzegorz Pilarz zdecydowanie szybciej i dokładniej rozgrywał piłkę do swoich partnerów. Jednak bohaterem meczu został wychowanek jastrzębskeigo klubu 30-letni Grzegorz Nowak. Zawodnik ten w czwartym secie popisał się spektakularnym wyczynem. Wykonał 12 zagrywek z rzędu przesądzając praktycznie o losach meczu. Po jego silnych serwisach w zespole z Sosnowca zapanował kompletny chaos. Trener Marian Kardas dokonywał zmian na pozycjach przyjmujących zagrywkę, ale nie przynosiło to skutku. Po uderzeniach Nowaka piłka lądowała w boisku lub odbijała się od graczy Polskiej Energii tak, że jedyną ich ambicją było przebicie jej na drugą stronę siatki. Tam czyhał na nich dobrze ustawiony blok. Kiedy W końcu sosnowiczanom udało się skutecznie zakończyć akcję na tablicy wyników widniał rezultat 23:10 dla gospodarzy.- Miewałem już serie udanych zagrywek, ale nigdy nie były one tak długie. Cieszę się, że dostałem od trenera szansę gry w pierwszej szóstce. Miałem do wykonania konkretne zadania i starałem się im sprostać – mówił po meczu zadowolony Nowak.Wcześniej kibice byli świadkami zaciętego spotkania. Goście, którzy w wyniku problemów finansowych w styczniu stracili trzech podstawowych zawodników, zagrali bardzo ambitnie. Dopiero w końcówce pierwszego seta podopiecznym trenera Prielożnego udało się przełamać opór Polskiej Energii. Do stanu 19:19 obie drużyny nie potrafiły wypracować sobie choćby kilku punktów przewagi. W odpowiednim momencie przebudził się Rybak. Po jego udanych atakach kończących kontry, gospodarze objęli prowadzenie 23:19. Kolejne dwa punkty podarował jastrzębianom Marcin Kudłacik, który najpierw zaatakował w siatkę , a chwilę później zepsuł zagrywkę.Znacznie łatwiej poszło gospodarzom w drugiej odsłonie. Wprawdzie goście stawiali opór do stanu 19:18, ale później nastąpiła wspomniana już wcześniej zmiana na pozycji rozgrywającego w zespole Jastrzębskiego Węgla. Za sprawą Pilarza jastrzębianie zdobyli pięć punktów z rzędu i tej przewagi nie roztrwonili do końca seta. Wydawało się, że mecz zakończy się wygraną mistrzów kraju 3:0. Tym bardziej, że w trzecim secie prowadzili oni już 19:14. jednak zlekceważyli rywali. Ci zwietrzyli szansę i za sprawą skutecznie atakującego Litwina Haroldasa Cyvasa wygrali niespodziewanie tego seta. Na szczęście w kolejnej partii rozpoczął się „Nowak-show” i zespół z Boryni zainkasował trzy punkty.- Moim zdaniem mecz rozstrzygnął się w pierwszym secie. Nie wykorzystaliśmy tego, że zespół Jastrzębskiego Węgla był rozbity psychicznie po wcześniejszych porażkach, a dodatkowo zabrakło w jego szeregach Przemka Michalczyka. Nie potrafiliśmy jednak grac cały czas na jednym poziomie i to odbiło się na wyniku. Dzięki ambitnej postawie udało nam się wygrać zaledwie jednego seta, choć liczyliśmy, że uda nam się urwać gospodarzom przynajmniej punkt – mówił po meczu trener gości.Szkoleniowiec gospodarzy zapowiedział, że od tego spotkania więcej grać będzie Radosław Rybak.- Radek jest dobrym siatkarzem i dzisiaj to udowodnił. Nie ma na świecie takiego zawodnika, który po trzech miesiącach przerwy będzie grał bezbłędnie, ale Rybak pokazał, że warto na niego stawiać – zapowiedział I. Prielożny.

Komentarze

Dodaj komentarz