Sposób na liderów


Zespół MKKS-u jest chimeryczny. Stać go na znakomitą grę, której ton nadaje Mirosław Frankowski, a byłemu ligowcowi wtórują od czasu do czasu: Maciej Kuna, Łukasz Ochodek, a ostatnio coraz skuteczniej Bartłomiej Kozieł. Tym razem drużyna dość nieoczekiwanie znalazła wsparcie w osobie Pawła Grzelczaka. Młody rybnicki zawodnik popełnił kilka błędów po pojawieniu się na boisku, ale w miarę upływu czasu poczynał sobie coraz pewniej, przyczyniając się w znaczącym stopniu do sukcesu swojego zespołu. Dobre spotkanie rozegrali także Paweł Rajnhold i Stanisław Grabiec.Mecz rozpoczął się fatalnie dla gospodarzy. Pierwszą kwartę przegrali różnicą 9 punktów, drugą – dziesięciu. Wydawało się, że nie są w stanie przeciwstawić się posiadającym przewagę wzrostu faworytom tegorocznych drugoligowych rozgrywek. Przy dziewiętnastopunktowym prowadzeniu w połowie meczu za przyjezdnymi przemawiały również doświadczenie ich szkoleniowca Tomasza Służałka, poszczególnych graczy, z których większość obiła się o ekstraklasę, jak i wspomniana wyżej bardzo nierówna gra rybniczan, przegrywających najczęściej drugie połowy. Po raz pierwszy w tych rozgrywkach stało się inaczej, niż można było po drużynie MKKS-u oczekiwać. Gospodarze podjęli walkę i CKS po raz siódmy w tym sezonie schodził z boiska pokonany.Gdy w trzeciej kwarcie podopiecznym trenera Adama Kubaszczyka udało się odrobić dziesięć z dziewiętnastu punktów straty, pojawiła się nadzieja na odwrócenie losów meczu. W hali ekonomika zrobiło się naprawdę gorąco, gdy rybniczanie w ciągu ośmiu minut czwartej kwarty nie tylko odrobili stratę, ale objęli dziewięciopunktowe prowadzenie (76:67).Na półtorej minuty przed końcem przyjezdni zaczynają taktycznie faulować. Rybniczanie nie wykorzystują rzutów wolnych i na trzy sekundy przed ostatnią syreną prowadzą już tylko dwoma punktami. Goście są w posiadaniu piłki i mają jeszcze czas na wyprowadzenie skutecznego ataku. Jednak ich zamiary pokrzyżował Mirosław Frankowski. Zorientował się, jak chcą rozegrać akcję, która mogła doprowadzić do remisu lub zwycięstwa i zdołał przechwycić piłkę.Bez wątpienia pojedynkowi z liderem towarzyszyła najgorętsza atmosfera spośród spotkań rozegranych w tym sezonie w ekonomiku. Mecz dostarczył dodatkowych emocji za sprawą sympatyków drużyny z Czeladzi. Około 40-osobowa grupa kibiców gorąco zagrzewała ją do boju. Nie najlepiej wypadli na tym tle fani miejscowego zespołu. Na meczu z liderem pojawiło się wyjątkowo niewielu rybnickich kibiców.W najbliższej kolejce MKKS zmierzy się w Tychach z MOSM-em, a w przyszłym tygodniu będzie podejmował jedyną drużynę, jaką w pierwszej rundzie pokonał w meczu wyjazdowym – Pogoń Rudę Śląską.MKKS Rybnik – CKS 1924 Czeladź 75:73 (12:21, 13:23, 22:12, 28:17)MKKS: Mirosław Frankowski 22 (4x3), Bartłomiej Kozieł 12(2x3), Łukasz Ochodek 12, Mariusz Tomaszewski 9 (1x3), Jacek Rduch 7 (1x3), Stanisław Grabiec 4, Maciej Kuna 4, Paweł Grzelczak 3, Mariusz Marczyk 2, Paweł Rajnhold 0.CKS Czeladź: Weselak 27, Morawiec 19 (4x3), Miękus 10 (1x3), Bąk 8, Zmarlak 6, Rener 2, Guzik 1, Stanowski 0.
Podpis:Koszykarzy MKKS-u stać na zwycięstwo z każdym zespołem II ligi1. Czeladź 22 37 1885:17212. Mickiewicz 22 37 1883:17563. Lafarge 22 36 1819:16974. Dąbrowa 22 35 1785:16565. Start 22 35 1722:16326. Ruda Śl. 20 33 1733:16717. Prudnik 22 33 1823:17698. Polonia 22 33 1873:18839. Rybnik 22 33 1743:176010. Tychy 22 32 1874:189311. Bobry 22 32 1765:180512. Krosno 21 32 1716:176513. AZS Lublin 21 31 1822:185314. Legia 22 30 1585:173015. Zagłębie 21 25 1508:170316. AZS Gliwice 21 25 1553:1795

Komentarze

Dodaj komentarz