20050923
20050923


Słowa rybniczanina potwierdzają przedstawiciele rady dzielnicy. Helena Szuleka, szefowa tego gremium, wylicza, że młodzi ludzie z familoków wymuszają haracze od... emerytów, zastraszają spokojnych mieszkańców, kradną węgiel z piwnic. Policja umarza niestety dochodzenia ze względu na niską społecznie szkodliwość tego rodzaju czynów. – Czy musi najpierw dojść do tragedii, by stróże prawa zajęli się typami spod ciemnej gwiazdy!? – pyta Helena Szuleka. Zofia Szymura, właścicielka posesji w Piaskach, opowiada, że wieczorami ludzie boją się wyjść na ulicę. Grasują tam bowiem grupy 12-, 13-letnich wyrostków, którzy demolują wszystko, co napotkają na swojej drodze. Odkręcają np. hydranty i wrzucają różne metalowe elementy na podwórka. – W zeszłym roku zniszczyli wiatę na przystanku autobusowym i teraz podróżni nie mają się gdzie schować przed deszczem – ubolewa pani Zofia.Potrzebny posterunekMieszkańcy liczą na to, że w ich dzielnicy powstanie posterunek policji. Obecnie z każdą sprawą muszą jechać do komisariatu w Boguszowicach, który obsługuje również rejon Paruszowca i Piasków. Starsze osoby często wcale nie zgłaszają przestępstw, bo nie są w stanie osobiście stawić się w siedzibie stróżów prawa, która znajduje się kilka kilometrów dalej. – Ludzie będą czuli się bezpieczniej dopiero wtedy, kiedy zobaczą policjantów na ulicy – kwituje Krystian Rojek, rodowity paruszowianin. Wygląda jednak na to, że skończy się na pobożnych życzeniach, bo st. asp. Arkadiusz Szweda, rzecznik prasowy rybnickiej policji, informuje, że na razie w Paruszowcu-Piaskach nie będzie posterunku. Obecnie komenda organizuje placówkę w dzielnicy Niedobczyce, co jest sporym obciążeniem dla budżetu komendy jednostki. Poza tym z policyjnych statystyk wcale nie wynika, żeby w Paruszowcu i Piaskach rosła liczba przestępstw.– Chodzi o to, żeby dobrze rozlokować patrole i staramy się to robić coraz lepiej – dodaje rzecznik rybnickiej komendy. Na tej podstawie można przypuszczać, że do dzielnicy będą częściej zaglądali policjanci. Oby tylko działali skutecznie. Zofia Szymura opowiada z przekąsem, że funkcjonariusze jadący z Boguszowic na interwencję włączają syrenę. W efekcie zanim dotrą na miejsce, po przestępcach nie ma już śladu. – Bandziory uciekają... Zamiast trafić za kratki, spokojnie wracają do domu. Tak było np. podczas bójki na błoniach – wylicza pani Zofia. Zdaniem Andrzeja Oświecimskiego, szefa zarządu dzielnicy, jednym z powodów rosnącej agresji jest przeprowadzanie osób o szemranej przeszłości do mieszkań socjalnych, które utworzono w familokach. – Trafiają do nas ludzie po wyrokach, awanturnicy i pijacy z całego Rybnika – mówi szef zarządu dzielnicy. Jego zdaniem z Paruszowca i Piasków na siłę tworzy się dzielnicę slumsów. Rada dzielnicy uważa, że osoby te powinno się kierować do mieszkań na terenie całego miasta. – Rozłóżmy odpowiedzialność po równo! – stwierdza Oświecimski.Ofiary bezrobociaOświecimski podkreśla, że obecność takich lokatorów potęguje kłopoty i patologiczne sytuacje, ponadto większość młodych nie ma pracy. W dzielnicy jest co najmniej 20-proc. bezrobocie. A wszystko przez to, że w ostatnich latach zlikwidowano w Paruszowcu i Piaskach duże firmy, które zatrudniały miejscowych, a nawet mieszkańców sąsiednich gmin. W byłej Hucie Silesia pracowało 5 tys. ludzi. Krzysztof Jaroch, rzecznik urzędu miasta, główną winą za wszystkie nieszczęścia mieszkańców dzielnicy obarcza właśnie bezrobocie, które jest wyższe niż w innych rejonach Rybnika. Podkreśla przy tym, że władzom miasta nie zależy na tym, by Paruszowiec i Piaski były dzielnicą slumsów. – Stosowne służby starają się przekwaterowywać uciążliwych lokatorów do budynków w całym mieście, a nie tylko Paruszowcu i Piaskach – dodaje.Niemniej w dzielnicy rosną agresja (o czym przekonują mieszkańcy) oraz sfera ubóstwa. W liczącym 4,5 tys. osób rejonie aż 80 dzieci korzysta z bezpłatnych obiadów w szkolnej stołówce, bo rodziców nie stać na ciepły posiłek dla swych pociech. Rada dzielnicy stara się przeciwdziałać biedzie i przestępczości. Z jej inicjatywy otwarto w przedszkolu świetlicę środowiskową, do której chodzi 30 dzieci, a opiekę powinno mieć co najmniej 100. Działalność placówki finansuje gmina. Oświecimski wyjmuje z teczki projekt budowy nowego pięknego przedszkola, w którym będą dodatkowe pomieszczenia świetlicowe. – Wtedy każde dziecko będzie miało gdzie odrobić lekcje i zjeść ciepły posiłek – cieszy się Helena Szuleka. Tego rodzaju przedsięwzięcia na pewno posłużą wychowywaniu młodzieży. Przeciwdziałaniu przestępczości służą też spotkania rady dzielnicy z przedstawicielami policji i straży miejskiej. Odbywają się one na początku każdego roku. Ponadto raz w miesiącu funkcjonariusze dyżurują w szkole, przyjmując petentów. Najbliższy dyżur odbędzie się w poniedziałek (7 marca) od godz. 16 do 18.

Komentarze

Dodaj komentarz