Jastrzębski szpital


Gospodarze odnieśli pewne zwycięstwo, które praktycznie zagwarantowało im czwartą lokatę w rundzie zasadniczej rozgrywek Polskiej Ligi Siatkówki.– Jeszcze nigdy w mojej karierze trenerskiej nie spotkałem się z sytuacją, że połowa drużyny była wyeliminowana z gry z powodu chorób lub kontuzji – mówił trener Igor Prielożny.Rzeczywiście jego zespół w ostatnich dniach został poważnie osłabiony. Na kontuzje kolana narzeka Jose Rivera. Z urazem gra Grzegorz Pilarz. Staw skokowy na treningu skręcił Marcin Wika. Grypę przechodzili kolejno Przemysław Michalczyk, Daniel Pliński i Grzegorz Nowak. Wirus nie oszczędził też szkoleniowca Jastrzębskiego Węgla. Na domiar złego w połowie trzeciego seta sobotniego meczu Victor Rivera tak nieszczęśliwie upadł na nogę jednego z blokujących zawodników z Nysy, że również skręcił staw skokowy. Trudno się dziwić, że niektórzy kibice żartobliwie proponują chwilową zmianę nazwy drużyny na „Jastrzębski szpital”.– Na ile jest to groźna kontuzja i jak długo Victor będzie wykluczony z gry, dowiemy się po specjalistycznych badaniach w szpitalu – powiedział nam lekarz drużyny Jerzy Wiewióra.Mecz z najsłabszym zespołem PLS był jednostronnym widowiskiem. Goście, wśród których również zabrakło kilku podstawowych graczy, nie potrafili nawiązać równorzędnej walki z mistrzami Polski. Wyższość gospodarzy ani przez chwilę nie podlegała dyskusji, nawet kiedy na boisku pojawili się rezerwowi. Dwa całe sety zagrał Adam Kurian, cały mecz rozgrywał Pilarz. Goście zdawali sobie sprawę, że w konfrontacji z obrońcami mistrzowskiego tytułu nie są w stanie nic wskórać. Do Jastrzębia nie przyjechał nawet nowy szkoleniowiec AZS Maciej Jarosz. Obserwował on mecz w Radlinie, gdzie podpatrywał potencjalnych rywali swojej drużyny w meczach barażowych o utrzymanie w serii A. Z pewnością miał nietęgą minę, bowiem jego zespół nie wygląda obecnie na zdolnego do podjęcia walki z dobrze ostatnimi czasy grającymi radlinianami.Tymczasem w ekipie Jastrzębskiego Węgla rozpoczęły się przygotowania do play-off. Trener Prielożny przyznał, że trzy ostatnie spotkania rundy zasadniczej traktuje jako formę sprawdzianów przed decydującą fazą rozgrywek PLS. Po meczu w Warszawie jastrzębianie wyjeżdżają na dziesięciodniowy obóz do Szczyrku. W trakcie pobytu w Beskidach rozegrają sparingi ze Skrą Bełchatów, Originalem Bielsko-Biała oraz czeskim TC Ostrava. Do własnej hali zawitają tylko na mecz z Górnikiem Radlin, po którym wracają do Szczyrku.

Komentarze

Dodaj komentarz