Uciekają przed barażami


W sobotnim pojedynku bardzo dobrze zagrał blok podopiecznych trenera Andrzeja Brzezinki. To właśnie przewaga gospodarzy w tym elemencie gry przyniosła zwycięstwo w trzeciej, przełomowej partii meczu. Po nerwowej końcówce pierwszego seta, mimo prowadzenia 24:22 i porażki w drugim, wydawało się, że radlinianie nie mają tego dnia odpowiedniej dyspozycji, by pokusić się o zwycięstwo z szóstą w tabeli Politechniką Warszawa.Jednak już początek trzeciego seta pokazał, że nie złożą broni. Na samym początku tej partii objęli kilkupunktowe prowadzenie, które stale się powiększało, przy stanie 15:8 jej losy były praktycznie przesądzone. Przewaga miejscowych sięgnęła jeszcze dziewięciu punktów, co świadczyło o zupełnej bezradności siatkarzy AZS-u. „Górnicy” popisywali się trudną zagrywką, popełniali mniej błędów niż we wcześniejszych setach i znakomicie grali w obronie. Szczególnie istotne znaczenie miała deprymująca przyjezdnych skuteczna gra blokiem. W tej odsłonie na boisku pojawił się Damian Lisiecki.W czwartym secie znów prowadzenie objęli gospodarze, ale nie osiągnęli tak dużej przewagi jak w poprzedniej partii. Przez dłuższy czas utrzymywała się ona na poziomie dwóch, trzech punktów. Niebezpiecznie dla gospodarzy zrobiło się przy stanie 18:17. Warszawianie złapali wiatr w żagle, lecz znakomita postawa Sebastiana Pęcherza pozwoliła znów odskoczyć na trzy „oczka” (20:17).Pierwszej piłki meczowej radlinianie nie wykorzystali. Piłka po ataku Lisieciego wylądowała na aucie. Ostatni punkt w tym meczu gospodarze zdobyli znakomicie funkcjonującym tego dnia blokiem.Pojedynek mógł się podobać. Obfitował w długie wymiany, przy których co prawda nie brakowało błędów, ale także dużych emocji. Gospodarze często, choć nie zawsze, grali środkiem i dobrze serwowali. Ich postawa w sobotnim spotkaniu to dobra wróżba przed najbliższym meczem, jaki w sobotę, 5 marca, ponownie odbędzie się w hali w Rybniku Boguszowicach.Drużyna Andrzeja Brzezinki pokazała, że potrafi wygrywać i na pewno pokusi się o zwycięstwo w pojedynku z Resovią, która – choć ma na koncie o jedno zwycięstwo więcej – posiada taką samą liczbę punktów co radlinianie. Jest to więc decydujący o końcowym układzie dołu tabeli pojedynek. Trudno spodziewać się, by „górnicy” zdobyli punkty w meczu zamykającym zasadniczą rundę rozgrywek z mistrzami Polski, nawet wtedy, gdy będą oni tak jak w ostatniej kolejce zdziesiątkowani przez choroby i kontuzje. Tym bardziej że jastrzębianie też mają jeszcze o co walczyć. Tuż za ich plecami znajdują się siatkarze Mostostalu, którym na pewno marzy się zajęcie czwartego miejsca przed rundą play-off.Siatkarze AZS-u Politechniki Warszawa mówili po meczu w Boguszowicach, że przyjechali tutaj po zwycięstwo. Dzień wcześniej Jakubowi Bednarukowi urodził się syn. Punkty zdobyte w meczu z Górnikiem chcieli zadedykować szczęśliwemu ojcu.– Mieliśmy duże obawy przed tym spotkaniem. Dzięki naszej determinacjizwycięstwo przyszło łatwiej, niż się spodziewaliśmy. Dzięki zdobytym punktom pozostał nam cień szansy na awans do ósemki. Przed nami mecz z Resovią i mam nadzieję, że pójdziemy w nim za ciosem – powiedział po meczu trener Andrzej Brzezinka.Rybnik SK Górnik Radlin – AZS Politechnika Warszawa 3:1 (28:26, 22:25, 25:17, 25:20)Górnik: Lip, Grygiel, Domonik, Szabelski, Pęcherz, Sobczyński, Dohnal (libero) – Lisiecki, Fijoł, Kiwior.Politechnika: Bednaruk, Niedziela, Malicki, Kowalczyk, Małecki, Szulc, Dyżakowski (libero) – Drabkowski, Szcześniewski, Peciakowski, Grzesiowski.

Komentarze

Dodaj komentarz