20051013
20051013


Trzeba mieć sporo odwagi, żeby jeździć stąd koleją. W Paruszowcu od strony ulicy Mikołowskiej „wita” podróżnych frontowa ściana, która kiedyś musiała być ozdobą stacji, zaś teraz przeraża wyglądem. Po drzwiach wejściowych i szybach nie ma śladu, zieją tylko ogromne czarne dziury. Tynk odpada wielkimi płatami. Ściany w przejściu na peron są upstrzone sprayem. Koszmarne malowidła potęgują nastrój grozy. Przy końcu schodów osmolony fragment ściany świadczy o tym, że ktoś próbował budynek podpalić.W tunelu świeci tylko jedna słaba lampa, ledwo rozpraszająca ciemności. Na peronie brakuje rozkładu jazdy pociągów. W tej sytuacji nietrudno się dziwić, że z przystanku korzysta coraz mniej osób. – Strach tam wejść, bo słyszałam, że można nieźle oberwać – opowiada Katarzyna Kraka, która prowadzi obok kwiaciarnię. Najgorzej jest zimą, gdy wcześnie zapada zmrok. Kobieta stara się wtedy nie wychodzić ze sklepu. Często podejrzane typy kradną wyłożone na zewnątrz kwiaty. Zabierają łup i uciekają do tunelu, bo tam nikt ich nie będzie ścigał, wszyscy się boją.Złomiarze wynieśli wszystkoPani Katarzyna jeździ do pracy z drugiego końca miasta autobusem lub samochodem, choć mogłaby pociągiem. Jednak za żadne skarby nie wejdzie na paruszowską stację. To samo mówi Krystian Kostur, który choć lubi jeździć pociągami, to nigdy nie korzysta z przystanku w swojej dzielnicy. Najpierw jedzie autobusem na dworzec PKP w centrum miasta, a dopiero tam wsiada do wybranego pociągu.St. asp. Arkadiusz Szweda, rzecznik rybnickiej policji, potwierdza, że kilkakrotnie powiadamiano komendę o podejrzanych osobach przebywających na stacji. Zgłoszono m.in., że zniszczyły one lampy w przejściu na peron i wybiły szybę. Wysłani na miejsce funkcjonariusze nie spotkali jednak wandali. – Po przyjeździe radiowozu już ich tam nie było – mówi policjant. – Następnym razem postaramy się lepiej wybrać porę akcji, w czym (mam nadzieję) pomogą nam mieszkańcy.Co leży u źródeł złej sławy stacji w Paruszowcu i Piaskach? Z pewnością finansowa zapaść PKP, która realizuje drastyczny program oszczędnościowy. – Kilka lat temu pozamykano kasy na obu przystankach – kręci głową Krystian Rojek, przedstawiciel rady dzielnicy. – Ze stacji odeszły wszystkie osoby funkcyjne. Od tamtej pory budynki są systematycznie okradane i dewastowane. Złomiarze zrabowali już chyba wszystko, co było do zabrania. PKP nie potrafi zapewnić podróżnym nawet rozkładu jazdy! Zresztą nie wiadomo, jak długo wisiałaby na peronie taka metalowa tablica.Potrzebna zgoda konserwatoraO sprawie wiedzą w ratuszu. Krzysztof Jaroch, rzecznik prasowy urzędu miasta, przypomina, że stacje nie są własnością gminy. – Zarząd miasta, a następnie prezydent kilkakrotnie monitowali PKP w sprawie zrujnowanych przystanków – dodaje. – Odpowiedź była zawsze taka sama: brak pieniędzy na zagospodarowanie lub rozbiórkę obiektów. Temat był też wielokrotnie maglowany na sesjach rady miasta.Z korespondencji, którą od trzech lat prowadzi rada dzielnicy, wynika, że już w 2003 roku miały zostać rozebrane budynki obu stacji! „Są to obiekty, których stan techniczny jest rzeczywiście bardzo zły. (...) Budynek przystanku osobowego wraz z budynkiem gospodarczym w Rybniku Piaskach przeznaczony jest do rozbiórki w trybie pilnym i będzie zlikwidowany po wyłonieniu wykonawcy (...). Podobnie dwa budynki gospodarcze, zlokalizowane na przystanku osobowym w Rybniku Paruszowcu (...) oczekują na wykonawcę” – napisał Jarosław Padlowski, zastępca dyrektora ds. eksploatacyjnych Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP nr 1 w Katowicach.Minęły dwa lata, a budynki jak stały, tak stoją. Co na to Beata Paluszyńska, naczelnik wydziału eksploatacji i technicznego utrzymania nieruchomości w katowickim PKP? – Obiekt w Paruszowcu jest bardzo stary, dlatego na jego rozebranie musimy mieć zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków – tłumaczy urzędniczka. – W związku z tym wystąpiliśmy do Wydziału Architektury Urzędu Miasta w Rybniku o przygotowanie dokumentacji fotograficznej i technicznej, by na ich podstawie konserwator mógł wydać decyzję o rozbiórce.Tymczasem Krzysztof Jaroch stanowczo zaprzecza, jakoby do wydziału architektury wpłynęło jakieś pismo z PKP w tej sprawie. – Urząd miasta nie jest zobowiązany do wykonania, a tym bardziej sfinansowania dokumentacji – podkreśla rzecznik magistratu.No cóż, wygląda na to, że PKP albo nie wysłało wniosku, albo pismo jeszcze nie dotarło do Rybnika.Może na jesieńW każdym bądź razie pani naczelnik zapewnia, że kolej wreszcie ma pieniądze na likwidację obiektu w Paruszowcu. Informuje, że obecnie PKP prowadzi akcję rozbiórkową opuszczonych budynków stacji w całym województwie śląskim, a sprawa Paruszowca zostanie załatwiona w ramach pierwszego etapu przedsięwzięcia. Oznacza to, że jeszcze jesienią ruszy (o ile zostaną spełnione wszystkie formalności) likwidacja obiektu. W późniejszym terminie zostanie rozebrany parterowy przystanek w Piaskach, bo ten budynek na razie nie zagraża bezpieczeństwu podróżnych.Póki co szef rady dzielnicy Andrzej Oświecimski obiecuje, że na wiosnę Rybnickie Służby Komunalne wysprzątają teren przed wejściem na stację w Paruszowcu.

Komentarze

Dodaj komentarz