Wiosłowali w drugą stronę


Za awans do czołowej ósemki, gwarantującej pozostanie w serii A w przyszłym sezonie, prezes radlinian obiecywał zawodnikom 50 tys. zł premii do podziału. Zawodnicy Resovii za zajęcie ósmego miejsca w rundzie zasadniczej mieli otrzymać 100 tys. zł premii. Mogłoby się wydawać, że klub z Rzeszowa lepiej umotywował swoich graczy. Po stronie najlepszego zespołu poprzedniego sezonu w serii B są też kibice. Jak powiedział trener Jan Such, do hali Resovii na mecze siatkarzy przychodzi 4 do 5 tysięcy widzów. Wyobrażenie o tym, co dzieje się na meczach Polskiej Ligi Siatkówki w Rzeszowie, może dać atmosfera sobotniego pojedynku. W Boguszowicach na szczelnie wypełnionych trybunach zasiadło niewiele ponad tysiąc osób, z czego setkę stanowili sympatycy drużyny przyjezdnej, ale wrzawa była ogromna.Mecz zapowiadał się na niezwykle zacięty i emocjonujący, tym bardziej że podopieczni trenera Andrzeja Brzezinki zdawali się grać coraz lepiej. Po zwycięstwach z Nysą i Politechniką stanęli przed szansą awansu do play-off. Co prawda wygrana z Resovią nie gwarantowała siatkarzom z Radlina ósmego miejsca w tabeli, ale dawała realne szanse na jego utrzymanie w ostatniej kolejce, w której rzeszowianie mają za przeciwnika Polską Energię Sosnowiec.Trenerowi Brzezince trudno było pogodzić się z obrazem gry, jaki w sobotę stworzyli jego podopieczni. Mnożące się błędy zagrywki oraz w jej przyjęciu były główną przyczyną przegranej, ale radliński szkoleniowiec zawodził się przede wszystkim na postawie niektórych zawodników. Po spotkaniu chwalił jedynie Jarosława Fijoła.Porażka z Resovią bez urwania seta, choć teoretycznie mogła się przytrafić, wydaje się najbardziej przykrą w tym sezonie.Na pierwszą przerwę techniczną siatkarze schodzili przy stanie 4:8. Gdy w chwilę później na tablicy pojawił się remis 9:9, można było przypuszczać, że realizuje się scenariusz zaciętego spotkania. Niestety goście znów szybko odskoczyli na trzy punkty, a w końcówce nawet na siedem.Zbyt łatwo przegrana pierwsza partia nie przesądzała jeszcze losów pojedynku. Tym bardziej że druga wydawała się o wiele bardziej wyrównana, spełniająca oczekiwania widzów. Cóż jednak z tego, skoro rezultat oscylował wokół remisu tylko do stanu 18:18, później nieznaczną przewagę osiągnęli przyjezdni i utrzymali ją do końca seta.Ale „górnicy” zdawali się nie poddawać. W trzecim secie Petra Dohnala zmienił na pozycji libero Damian Lisiecki. Zmiana zdawała się przynosić pożądany skutek. Choć rezultat tak jak w drugiej odsłonie oscylował wokół remisu, inicjatywa należała do gospodarzy. Gdy na drugą przerwę techniczną w trzecim secie schodzili z przewagą dwóch punktów, zanosiło się na zmianę losów pojedynku. Jednak później przyjezdnym punkty posypały się lawinowo. Górowali nad przeciwnikiem już w każdym elemencie.– Mamy szczęście w ważnych dla nas spotkaniach. Mimo porażki w tym meczu słowa uznania należą się trenerowi Górnika, który posklejał zespół po tym, jak jego poprzednik zostawił go i uciekł. Obawialiśmy się tego spotkania, obserwując, że Górnik gra coraz lepiej – mówił po spotkaniu zadowolony Jan Such.– Brak mi słów – rozpoczął swój komentarz na pomeczowej konferencji prasowej Andrzej Brzezinka. – Trudno mi na gorąco jednoznacznie określić przyczyny takiego występu. Momentami odnosiłem wrażenie, jakby niektórzy zawodnicy wiosłowali w drugą stronę.W najbliższej kolejce rywalami radlińskich siatkarzy będą mistrzowie Polski. W Boguszowicach Jastrzębski Węgiel wygrał bez trudu. Należy się spodziewać, że tak samo będzie w Szerokiej. Dla Górnika wynik derbowego meczu nie ma już niestety żadnego znaczenia. Teraz zawodnicy i trenerzy są już myślami przy meczach o utrzymanie z AZS-em Nysa. Górnik jest w lepszej sytuacji, bo rozpoczyna rywalizację na własnym parkiecie, ale do pozostania w serii A jeszcze długa droga.Rybnik SK Górnik Radlin – AKS Resovia Rzeszów 0:3 (19:25, 23:25, 19:25)Górnik: Lip, Grygiel, Domonik, Szabelski, Pęcherz, Sobczyński, Dohnal (libaro) oraz Lisiecki, Fijoł, Kiwior, Grzegoszczyk.Resovia: Gerymski, Józefacki, Perłowski, Szczygieł, Kamuda, Żywołożny, Łuka (libero) oraz Kupisz, Pawłowski.Podpis pod zdj.Radlinianie, tak jak przy tym bloku, tylko chwilami grali przeciwko Resovii znakomicie

Komentarze

Dodaj komentarz