Było groźnie


Płomienie stawały się coraz wyższe i niebezpiecznie zbliżały się do zaworu z gazem. Pani Stanisława nie czekała, co będzie dalej, tylko w te pędy pognała do telefonu. – Z tych nerwów to najpierw dodzwoniłam się na pogotowie, dopiero potem do straży. Gdyby ogień doszedł do tego gazu, to nawet nie chcę myśleć, co mogłoby się stać. Nie rozumiem, jak stary chłop może być aż taki głupi i podpalać trawę!Po kilkunastu minutach paliła się już cała hałda, nad domami widać było strzelające płomienie i gęsty dym. Na hałdzie ogień spopielił trawę i krzewy, a drzewa strzelały niczym zapałki. Chociaż strażacy pojawili się szybko, ogień strawił już większą część poszycia hałdy. Po kilkudziesięciu minutach udało im się opanować i ugasić ogień. Teraz mieszkańcy zamiast zieleni mają za oknami swoich domów czarne pogorzelisko.

Komentarze

Dodaj komentarz