20051619
20051619


– To, co zobaczyłam, jadąc wzdłuż czarnego szlaku biegnącego od ul. Skrzyszowskiej, poraziło mnie. Czułam się, jakbym przejeżdżała przez wysypisko śmieci. Stosy worków ze śmieciami, większe, mniejsze, ogromne; opony, cuchnące odpady żywnościowe, gruz. Jak można tak zaniedbać teren, niemalże w centrum miasta? To ma być szlak turystyczny, atrakcja? – zżyma się pani Katarzyna z Wodzisławia.Sprawdziliśmy. Okazało się, że nasza Czytelniczka w niczym nie przesadziła.W magistracie tłumaczą, że miasto od lat próbuje walczyć z plagą nielegalnego wyrzucania śmieci. – W tym roku pozimowe oczyszczanie jarów i wąwozów oraz wspomnianej trasy rowerowej ruszy z niewielkim opóźnieniem, gdyż brakuje pracowników w Służbach Komunalnych Miasta zatrudnianych do prac interwencyjnych. Obecnie wszystkie siły i środki SKM są zaangażowane w usuwanie pozimowych szkód drogowych oraz zagospodarowanie zieleni miejskiej. Natychmiast po zrealizowaniu tych zadań zostaną przerzucone do uporządkowania dzikich wysypisk – tłumaczy Leszek Nowakowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śl.Póki co zwiększono liczbę patroli strażników miejskich w terenach, gdzie najczęściej wyrzucane są śmieci. Osoby przyłapane na takim procederze zostaną surowo ukarane. Strażnicy mogą wystawić mandat do 500 zł, a w przypadku rażącego naruszenia prawa w tym zakresie wnioskować do sądu o wymierzenie kary. Wówczas kwota zadośćuczynienie może sięgnąć nawet do 5 tys. zł. Dodatkowo przyłapany na gorącym uczynku delikwent musi na własny koszt uprzątnąć cały teren. Niezależnie od tego, czy wysypał kubeł, czy wywrotkę śmieci.

Komentarze

Dodaj komentarz