Niekoniecznie krystaliczna


– To jest lepsza woda niż mineralna butelkowana. Czysta, bez chloru, ma też zupełnie inny smak. A jak wypłuczę sobie nią włosy, to lśnią i są miękkie jak pod deszczówce – zachwala wodzisławianin, amator źródlanej wody. Przyjechał po nią na rowerze. Mieszka niedaleko. Nic nie wie o badaniach jakości wody ani o opinii sanepidu.Co prawda dotychczasowe kontrole prowadzone przez stację sanitarną nie wykazały zagrożenia dla zdrowia konsumentów, ale licho nie śpi, gdyż źródełka nie są regularnie badane. Takim rygorom podlega tylko woda do zbiorowego zaopatrzenia. Picie wody ze źródełek Eugeniusz Szewczyk, powiatowy inspektor sanitarny w Wodzisławiu, odradza kobietom w ciąży, matkom karmiącym oraz dzieciom w wieku przedszkolnym. W niektórych ze źródełek stwierdzono bowiem zawyżoną wartość azotanów. Ten składnik dyskwalifikuje ją jako możliwą do spożycia. W przypadku zaś gdyby znajdowały się w niej bakterie z grupy coli, wówczas obowiązuje bezwzględny zakaz jej spożycia.Na terenie Wodzisławia są trzy źródełka wody: przy ul. Dębowej, Łużyckiej, Batalionów Chłopskich oraz studnia publiczna przy ul. 26 Marca.– W świetle obecnych przepisów Państwowa Inspekcja Sanitarna nie jest zobligowana do ustawowej kontroli badania jakości w nich wody. Mogłaby być systematycznie kontrolowana, gdyby zlecenie na jej badanie wydał właściciel, w tym przypadku Urząd Miasta w Wodzisławiu – mówi powiatowy inspektor sanitarny.O zaletach wody ze źródełek można długo dyskutować. Niektórzy mimo wszystko wierzą w jej czystość i dlatego zaopatrują się w nią. Inni przyjeżdżają po nią z braku alternatywy, bo ta ze zbiorowego zaopatrzenia została im odcięta z racji nieuregulowanych rachunków za nią.Jeden z miejskich rajców postulował zamknięcie dostępu do źródełek, gdyż za ewentualne zatrucie mieszkańców będzie odpowiadał urząd. Eugeniusz Szewczyk jest przeciwny takim praktykom, bo wówczas ludzie czerpaliby wodę z potoków, które są o wiele bardziej zanieczyszczone, bo płyną nimi ścieki.

Komentarze

Dodaj komentarz