20051810
20051810


W minioną niedzielę rybniczanie wygrali w Lublinie 52:38. Rywal był nie tyle wymagający, co niebezpieczny, i trzeba się cieszyć nie tylko z dwóch punktów, ale i z faktu, że wszyscy zawodnicy wrócili do Rybnika cali i zdrowi. Lublin ma w swoim składzie Tomasza Piszcza, który od lat cieszy się sławą zawodnika mającego niewiele wspólnego z walką fair play – lubi m.in. „przyklejać” rywali do bandy. Tym razem przekonali się o tym Roman Poważny i Wojciech Druchniak. Ten ostatni stratowany wręcz przez rywala z opresji wyszedł bez szwanku, ale stracił nowy praktycznie motocykl. Trudno się dziwić, że trener rybniczan Czesław Czernicki, mając wygrany mecz, apelował do swoich podopiecznych przed wyścigami nominowanymi, by unikali zbójeckich konfrontacji z gospodarzami. Rybniczanie pojechali, stosując zasadę ograniczonego zaufania do przeciwnika, a i tak wygrali dwa ostatnie wyścigi 4:2. Dobrze spisali się w Lublinie juniorzy „rekinów” Pawlaszczyk i Druchniak: zdobyli razem 11 punktów, a ten ostatni odniósł dwa indywidualne zwycięstwa.Dziewięć punktów i dwa bonusy zdobył dla RKM-u Niels-Kristian Iversen. To był jego trzeci mecz w barwach RKM-u i trzeci start na obcym torze, na którym nigdy wcześniej nie startował. Duńczyk, którzy dobrze punktuje w lidze angielskiej, nie ukrywa, że ma jeszcze nieco problemów z dopasowaniem sprzętu do polskich torów. Starty często wygrywa, ale już na dojeździe do pierwszego łuku często doganiają go rywale. W piątek, zmieniając eksperymentalnie ustawienia swojego motocykla, Iversen trenował w Rybniku. W konfrontacji z doświadczonymi kolegami z drużyny radził sobie całkiem nieźle.W pierwszomajowej kolejce I ligi niespodzianek nie było, bo zwyciężali faworyci: rzeszowianie pokonali w Krośnie miejscowe „wilki” 56:33, Ostrów wygrał w Grudziądzu 52:38, a gorzowianie odprawili z kwitkiem „kolejarzy”z Opola (61:29).Niedzielna konfrontacja z Intarem wróży nie lada emocje. Żużlowcy z Ostrowa prowadzą w tabeli z kompletem pięciu zwycięstw. Rybniczanie wygrali tylko trzy mecze, ale dorobek obu drużyn trudno porównywać. RKM przegrał wyjazdowe pojedynki z silnymi zespołami z Gorzowa i Rzeszowa, natomiast rywale z Ostrowa najsilniejszego z dotychczasowych przeciwników – Stal Gorzów – pokonali na inaugurację ligi na swoim torze 51:39. W pozostałych meczach gromili już tylko ligowych słabeuszy: na swoim torze jeszcze TŻ Lublin, zaś na wyjazdach: Opole, Krosno, a ostatnio Grudziądz (52:38).Trener RKM-u Czesław Czernicki ma czego zazdrościć szkoleniowcowi Intaru Janowi Grabowskiemu. Przede wszystkim klarownej sytuacji kadrowej w zespole. W drużynie z Ostrowa od początku sezonu występuje Szwed Peter Karlsson. Zupełnie inaczej jest w Rybniku. Obcokrajowców mamy aż dwóch i w obu przypadkach są to jeszcze spore niewiadome. Rosjanin Gafurow wystąpił w dwóch meczach w Rybniku i spisał się nieźle, ale były to spotkania ze słabymi rywalami (Krosno, Opole) i ile naprawdę jest wart, nie wiadomo. Poza tym trudno było nie zauważyć, że waleczny Rosjanin ma kłopoty ze startami, a w pojedynku z Intarem odrabianie zaległości z pierwszych sekund wyścigu nie będzie już takie łatwe jak we wcześniejszych spotkaniach. Ale to jeszcze nie koniec niewiadomych. W sobotę, 7 maja, Gafurow startuje w czeskich Slanach w półfinale mistrzostw Europy par i gdyby z powodu deszczu turniej się nie odbył, wówczas zostanie przełożony na niedzielę (termin rezerwowy). Iversen to zgoła inny zawodnik od Gafurowa. Do tej pory nie wygrywał w lidze tak często jak Rosjanin, ale w wyjazdowych meczach z trudnymi rywalami miał też o wiele trudniejsze zadanie. Tor w Rybniku zdążył już poznać, choć na razie tylko w czasie treningów. Decyzja, na szczęście dla nas, należy do trenera Czernickiego, który musi zdać się w dużej mierze na swą trenerską intuicję, bo pewniaków nie ma.Atutem zespołu z Ostrowa będzie też znajomość rybnickiego toru. Zna go doskonale trener Grabowski, któremu rybniccy kibice mają sporo do zawdzięczenia, i obcokrajowiec Intaru Peter Karlsson, który po raz ostatni ścigał się w barwach RKM-u w 2002 roku. Osobna historia to Mariusz Węgrzyk. Wychowanek rybnickiego klubu jeszcze przed rokiem jeździł z rekinem na plastronie, a teraz zjawi się, by ścigać się z niedawnymi partnerami z drużyny. Po pechowym początku sezonu, gdy po kraksie z Dobruckim w czasie sparingu pauzował przez trzy mecze, w dwóch ostatnich pojedynkach spisał się znakomicie i wszystko wskazuje na to, że jest w dobrej formie. Ale wiadomo też, że występ na rybnickim torze będzie dla niego szczególnie trudny, zwłaszcza że na pojedynki z Węgrzykiem ostrzą sobie zęby również jego koledzy z RKM-u. Bez wątpienia będzie to mecz, który pokaże, ile każda z drużyn jest naprawdę warta.Na piątek, 6 maja, na 17 zaplanowano na stadionie przy ul. Gliwickiej w Rybniku punktowany sparing z mistrzem Polski Unią Tarnów; wcześniej, między 12 a 14, odbędzie się wspólny trening.Początek niedzielnego meczu z Intarem o 19; w poniedziałek o 18.20 retransmisja w TV Puls. Pierwsze trzy osoby, które zjawią się dziś w naszej redakcji z najnowszym wydaniem „Nowin”, otrzymają ufundowane przez RKM darmowe wejściówki na mecz RKM – Intar Ostrów.

Komentarze

Dodaj komentarz