20051811
20051811


Taki skład meczu finałowego pokrzyżował nieco plany członkom zarządu Podokręgu Rybnik. W ubiegłym roku nakłonili oni do objęcia patronatu nad rozgrywkami o Puchar Polski prezydenta Rybnika Adama Fudalego. Od tej pory wszystkie mecze finałowe miały odbywać się na stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Gliwickiej. Tymczasem już za pierwszym razem działacze Podokręgu zmuszeni byli do odstąpienia od tej zasady.– Byłoby z naszej strony wielkim nietaktem, gdybyśmy ten mecz nakazali rozegrać w Rybniku – przyznał Alojzy Musioł, prezes rybnickiego Podokręgu ŚZPN.O ile awans trzecioligowców do finału nie był dla nikogo zaskoczeniem, to zakwalifikowanie się do niego ekipy rezerw Górnika prowadzonej przez trenera Mirosława Szwargę można uznać za niespodziankę. Złożona głownie z wychowanków Szkółki Piłkarskiej MOSiR drużyna eliminowała kolejno Fortecę Świerklany (2:0), Olzę Godów (2:1), Górnika Boguszowice (3:0), KS Szczerbice (8:3) i Górnika Czerwionkę (2:0). Znacznie łatwiejszą drogę do finału miał pierwszy zespół Górnika Jastrzębie. Dwukrotnie miał on wolny los. Ponadto pokonał Dąb Dębieńsko (8:1), Gwiazdę Skrzyszów (3:1) i Pierwszego Chwałowice (10:0).Spotkanie finałowe toczyło się w przyjacielskiej atmosferze. Piłkarze obu drużyn grali tak, by nie nabawić się kontuzji. Sędzia Krystian Rozkosz nie miał zbyt wiele pracy. Tylko raz zmuszony był sięgnąć po żółtą kartkę. Ukarał Pawła Hajduczka. Ambitnie grający zawodnicy rezerw w pierwszej połowie meczu byli bliscy objęcia prowadzenia. W 34. minucie po dośrodkowaniu Jarosława Miśkowca groźnie główkował Robert Buchta, ale Piotr Paś zdołał wybić piłkę nad poprzeczkę. W 41. minucie doskonałą okazję zmarnował Robert Żbikowski. Akcję zainicjował Hajduczek, który prostopadłym podaniem „uruchomił” Błażeja Pawliczka. Ten zagrał wzdłuż bramki do Żbikowskiego, który nie zdołał sięgnąć piłki na linii pola bramkowego. Najlepszy snajper Górnika zrehabilitował się 120 sekund później, kiedy to otrzymał świetne podanie od Serba Dragana Vejlovicia i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Michałem Szkalbmierskim.Po zmianie stron w miejsce Żbikowskiego na boisku pojawił się Mariusz Miąsko. 25-letni napastnik Górnika potrzebował zaledwie kilkudziesięciu sekund, by swoją obecność na murawie udokumentować golem. Tym razem asystował mu Hajduczek. Na tym zakończyły się emocje w meczu finałowym. Gracze rezerw nie potrafili zrewanżować się trzecioligowcom choćby honorowym trafieniem, a zawodnicy podstawowego składu Górnika byli już chyba myślami przy czekającym ich w sobotę ligowym spotkaniu z Chrobrym Głogów. W ich zespole zabrakło dwóch graczy, którzy mają duży wpływ na grę Górnika. Z powodu kontuzji w prestiżowym spotkaniu nie mogli zagrać Łukasz Pielorz i Mariusz Adaszek.

Komentarze

Dodaj komentarz