20052005
20052005


– Czym dla nauczycieli jest wyjazd na zieloną szkołę?– To praca przez całą dobę. Wychowawca, opiekun grupy podczas takiego wyjazdu zastępuje dzieciom rodziców, a od tego przecież nie ma odpoczynku. Rodzice powierzają nauczycielowi swoje pociechy, wierząc, że zaopiekuje się on dzieckiem jak swym własnym. To ogromna odpowiedzialności i stres, by sprostać wszystkim obowiązkom.– Niektórzy odbierają to jako darmowe wakacje dla nauczycieli?– Być może niektórzy tak to odbierają, choć to nieprawda. Jesteśmy nie tylko nauczycielami, opiekunami, ale też w pewnych momentach pocieszycielami, przyjaciółmi. Pilnujemy, by dzieci były umyte, nakarmione, ubrane odpowiednio do aury. By nic złego im się nie stało. Jesteśmy z nimi rano, po południu, wieczorem. Gdy się budzą i zasypiają. Wyjeżdżając na zieloną szkołę, my też zostawiamy na jakiś czas swoje rodziny, dzieci. Dla nas to też jest czas rozłąki i tęsknoty.– Jakie korzyści przynosi dzieciom wyjazd na zieloną szkołę?– Przede wszystkim chodzi o ich zdrowie. Na Śląsku mamy bardzo zanieczyszczone powietrze, dlatego zależy nam, aby dzieci choć na kilka tygodni zmieniły klimat, zaczerpnęły jodu, żeby uodporniły swój organizm i tak często się nie przeziębiały. Ponadto zależy nam, żeby poznały krajobraz nadmorski, florę i faunę, tradycje, folklor, miejscową kulturę. By nauczyły się samodzielności, odpowiedzialności za swoje czyny, współdziałania w grupie. Dla niektórych dzieci jest to jedyny taki wyjazd na całe życie.– Każde dziecko należy wysłać na zieloną szkołę?Uważam, że tak. Niestety, nie wszystkie dzieci mają równe szanse, biorąc pod uwagę względy finansowe rodziców. Dla niektórych taki wyjazd może się okazać rzeczą niemożliwą do zrealizowania.– Zielona szkoła to czas niespodzianek. Bywa tak, że pierwsze gwarantuje nierzetelne biuro podróży?– To prawda, ale często jesteśmy też bardzo mile zaskoczeni. Na szczęście w mojej praktyce większość była tych pozytywnych. Mnie cieszy zadowolenie dzieci, które już po powrocie do domu tłumaczą rodzicom, że „na zielonej szkole było tyle ciekawych zajęć, że nie miały czasu napisać listu”. Niestety, zdarzają się też duże rozczarowania, których nie sposób przewidzieć. Choć do wyjazdu przygotowujemy się dużo wcześniej, na miejscu okazuje się, że pogoda nie dopisała, dzieci zaczynają chorować, źle znoszą rozłąkę z rodzicami bądź trzeba negocjować z biurem podróży w sprawie wywiązania się z umowy, ale ze wszystkim można sobie poradzić. Nie ma sytuacji bez wyjścia.

Komentarze

Dodaj komentarz