20052101
20052101


W czasie niedawnych Dni Ziemi, Wody i Powietrza, które odbyły się w Laboratorium Nowoczesnych Technologii Przemysłowych rybnickiej filii Politechniki Śląskiej, podsumowano trzecią edycję Kaskady. Ten badawczy projekt edukacyjny początkowo zakładał monitorowanie przez młodzież jakości wody w rzekach, potokach i zbiornikach wodnych na terenie miasta. W czasie dwóch pierwszych rocznych edycji Kaskady zajmowali się tym uczniowie liceów ogólnokształcących. Po zakończeniu badań i opracowaniu końcowych raportów odwiedzali swych młodszych kolegów w gimnazjach i opowiadali im o swojej pracy badaczy środowiska. Lekcje te nie pozostały bez echa: gimnazjaliści również postanowili zaangażować się w podobne przedsięwzięcie. W czasie trzeciej edycji Kaskady, która rozpoczęła się z początkiem obecnego roku szkolnego, uczniowie 12 rybnickich gimnazjów przystąpili do badania czystości powietrza w otoczeniu swoich szkół. Kaskada stała się więc już całkiem poważnym przedsięwzięciem nadzorowanym przez wydział ochrony środowiska urzędu miasta. W pierwszej edycji wzięło udział siedem grup z sześciu szkół. W ciągu tego roku szkolnego monitoringiem środowiska zajmowały się grupy uczniów z 22 szkół. Przed pierwszymi zajęciami w terenie wszyscy przeszli szkolenie BHP.Końcowy, roczny raport ma formę podręcznego wydawnictwa, w którym poszczególne zespoły prezentują wyniki swoich badań. Koszty publikacji pokrywa Gminny Fundusz Ochrony Środowiska w Rybniku, a młodzież ma powody do satysfakcji. Piątka uczniów z Gimnazjum nr 4 w Rybnickiej Kuźni, na terenie której znajduje się m.in. Elektrownia Rybnik, badała zanieczyszczenia powietrza atmosferycznego. Analizy prowadzili od września w promieniu 200 m od naszej szkoły. Przy okazji ocenili stopień skażenia lasu. – Badaliśmy również odczyn pH padających deszczy i sprawdzaliśmy doświadczalnie wpływ kwaśnych deszczy na młode rośliny – mówi Elżbieta Szota, opiekunka szkolnego zespołu badawczego. W tym celu uczniowie przygotowali cztery słoiki i okleili je taśmą klejącą, ale klejem na zewnątrz, by cząsteczki zanieczyszczeń osiadały na taśmie. – Jeden słoik umieściliśmy na balkonie pobliskiego bloku, drugi w lesie, trzeci w pobliżu ruchliwej drogi, a czwarty na dachu szkoły – opowiada Sylwia Paszenda z drugiej klasy. Wszystko to kosztowało uczniów sporo wysiłku. Raz w tygodniu zostawali po lekcjach na dwie, trzy godziny. Konieczna była systematyczność, bez której prowadzenie rzetelnej dokumentacji badań byłoby niemożliwe.Dr Marek Kaczmarzyk, jeden z autorów Kaskady, zastrzega, że wyników tych badań nigdy oczywiście nie będzie można traktować jak oficjalnych naukowych danych. Przeprowadzają je uczniowie najprostszymi dostępnymi metodami. Najważniejsze jest jednak to, że młodzi w ogóle się tym zajmują. Projekty edukacyjne uczą bowiem pewnych działań i dają doświadczenia, których w szkole raczej nie można nabyć. Dotyczy to np. jakiejś rzeczki, obok której młodzi przechodzą prawie codziennie, ale tak naprawdę niewiele o niej wiedzą. Teraz muszą tam podejść, pobrać próbki, zbadać je i przeanalizować wyniki. Doktor Kaczmarzyk cieszy się z tego, że w programie biorą udział już nie tylko licealiści, ale także gimnazjaliści. Ma też nadzieję, że z nowym rokiem szkolnym do Kaskady przystąpią uczniowie podstawówek. – Coraz częściej słyszę pytania, czy nie można by stworzyć podobnego programu edukacyjnego związanego np. z historią regionu – dodaje Marek Kaczmarzyk, który od siedmiu lat prowadzi w Klubie Energetyka warsztaty świadomości ekologicznej.

Komentarze

Dodaj komentarz