KPP Wodzisław Sanepid wydał decyzję o natychmiastowym zaprzestaniu działalności restauracji
KPP Wodzisław Sanepid wydał decyzję o natychmiastowym zaprzestaniu działalności restauracji

Tak jest w przypadku restauracji Chata Staropolska z Mszany. Jak wskazują jej przedstawiciele, są już przyzwyczajeni do ciągłych kontroli.

- Policyjne kontrole w czasie tego lockdownu to dla nas chleb powszedni, przeżyliśmy ich już kilkanaście. Ba, śmiemy twierdzić, że weekend bez nalotu byłby weekendem straconym. Zapewne dla niektórych może to podpadać pod prześladowanie lub nękanie, ale nie nam to osądzać... - informuje Chata Staropolska z Mszany.

W niedzielę 18 kwietnia, przed lokalem zjawiło się kilka radiowozów policji, wydział kryminalny oraz sanepid. Mimo, że kontrola przebiegła spokojnie, to trwała jednak kilka godzin, utrudniając tym samym działalność restauracji.

- Kontrola trwała kilka długich i trudnych dla nas godzin, przeszukano cały obiekt, z pokojami hotelowymi włącznie. Sprawdzono kuchnię, sale, pomieszczenia służbowe, a nawet kosze na śmieci - dodają przedstawiciele restauracji.

Komunikat policji

Na szczęście - jak informują restauratorzy - nikogo nie zatrzymano i nie wydano także nakazu zamknięcia lokalu. W dzisiejszym komunikacie, policja wskazuje jednak o wydanej decyzji o natychmiastowym zaprzestaniu działalności polegającej na podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stole lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu, spożywanych na miejscu oraz związanej z konsumpcją i podawaniem napojów.

- Decyzja opatrzona została rygorem natychmiastowej wykonalności. Ponadto w trakcie czynności policjanci zabezpieczyli materiał dowodowy w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób powodując zagrożenie epidemiologiczne, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności - dodaje wodzisławska policja.

Jak informuje policja, w powiecie wodzisławskim od miesiąca w kwarantannie i izolacji znajduje się ponad 3000 osób. W niedzielę po południu, stróże prawa z wraz z pracownikami Powiatowej Inspekcji Sanitarno-Epidemiologicznej skontrolowali lokal gastronomiczny w Mszanie. Jak wynikało bowiem ze wcześniejszych zgłoszeń, miał prowadzić normalną działalność i organizować imprezy okolicznościowe. 

- Policjanci zastali tam ponad 20 uczestników imprezy, a przedstawiciele sanepidu stwierdzili uchybienia w pracy lokalu. Wydano decyzję o natychmiastowym zaprzestaniu działalności polegającej na podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stole i wybierającym potrawy z menu. Wszystko spożywano na miejscu. Decyzja opatrzona została rygorem natychmiastowej wykonalności – informuje aspirant Halina Semik, oficer prasowa komendy w Wodzisławiu Śląskim.

W komunikacie czytamy, że stróże prawa zabezpieczyli materiał dowodowy w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób powodując zagrożenie epidemiologiczne.

Oświadczenie restauracji

Przedstawiciele restauracji są w trakcie przygotowywania oświadczenia, ponieważ stanowczo nie zgadzają się z dzisiejszym komunikatem wydanym przez komendę. Publikujemy fragment oświadczenia restauratorów z Mszany.

Nie pozostaje nam nic innego, jak wyrazić ubolewaniem faktem, że w obecnej sytuacji, kiedy tak wielu przedsiębiorców (nie tylko związanych z branżą gastronomiczną)  stoi na skraju bankructwa, a każdego dnia zagrożone są dziesiątki  tysięcy miejsc pracy, Państwo Polskie wykorzystuje organa publiczne do nękania i pogrążania swoich obywateli . Restauracje Staropolskie, podobnie jak tysiące podobnych nam firm,  uczciwie płacą podatki, wywiązują się ze zobowiązań finansowych i nawet w momentach najtrudniejszych utrzymują miejsca pracy, nawet mimo braku pomocy ze strony rządu, którego naczelnym zadaniem jest ochrona obywateli Państwa Polskiego.

Restauratorzy podkreślają, że mundurowi zastali na miejscu nie ponad 20, a 16 osób oczekujących na odbiór zamówionego cateringu, w tym 5 osób dorosłych oraz 11 małych dzieci. Jak podkreślają, goście byli ubrani, oczekiwali na skompletowanie zamówienia w drodze powrotnej z uroczystości kościelnej,nie zbliżali się nawet do stołów, które zwyczajowo przygotowane są na każdej z naszych sal w celach pokazowych.

- Nie ma i nie było zakazu prezentowania lokali  potencjalnym klientom ! Goście przetrzymywani byli na sali około dwóch godzin, co wyraźnie wpłynęło negatywnie na przebywające tam malutkie dzieci - dodają.

Po raz kolejny trwa więc nierówna walka przedsiębiorców z obostrzeniami, które jak pokazało dotąd wiele przypadków także w naszym regionie, nie zawsze są proporcjonalne do prowadzonych działań w walce z koronawirusem.

Czy w tym wszystkim muszą więc cierpieć przedsiębiorcy i zwykli ludzie, którzy po ponad roku od ogłoszenia pandemii chcą po prostu zacząć normalnie funkcjonować? 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

  • al Przecinek przed "bo" 22 kwietnia 2021 21:04Alpaki, przed spójnikiem "bo" stawia się przecinek. Sformufowanie "stosy trupów" to bezduszna potwarz dla tych, co zmarli na koronę... Każdy ma prawo do swoich poglądów; Pańskie ulegną zmianie zapewne dopiero wtedy, kiedy korona dotknie Pana lub Pana rodziny, czego Panu - rzecz jasna - nie życzę.
  • Alpaki Al 19 kwietnia 2021 23:43Al weź poluzuj maseczkę bo ci brak tlenu wybitnie nie służy. Retoryka i stosy trupów już też nudne, wymyśl coś innego.
  • al Korony nie ma? 19 kwietnia 2021 16:08"...Państwo Polskie wykorzystuje organa publiczne do nękania i pogrążania swoich obywateli..." Serdeczne gratulacje! Proponuję, żeby taką argumentacją posłużyć się dla pocieszenia rodzin zmarłych w wyniku zarażnia wiruem korony! A propos: liczba zakażeń rośnie czy maleje? Rozwiązanie: nie wydawać obostrzeń, Polacy są narodem o niezwykle wysokiej samoodpowiedzialności i zdyscyplinowaniu! CHORY KRAJ!

Dodaj komentarz