20052201
20052201


Handlowcy, którzy od dawna prowadzą kioski z papierosami, najlepiej wspominają lata 90. Twierdzą, że do 1998 roku było jeszcze całkiem dobrze, ponieważ ludzie mieli pieniądze. – Teraz jest już dużo gorzej i najlepiej sprzedają się papierosy najtańsze – mówi właściciel kiosku z papierosami w centrum Rybnika. W jego punkcie doliczyłem się blisko 100 marek papierosów, niektóre występują oczywiście w kilku odmianach różniących się zawartością substancji smolistych, „smakiem” itp. Palacze na pewno mają dziś w czym wybierać. Wypada jednak dodać, że obecnie nazwy najtańszych marek (np. Tiger, Brilliant, Level czy Ronson) brzmią dość tajemniczo dla palaczy weteranów. Z kilkuletnich wyliczeń wynika, że najwięcej papierosów sprzedaje się przed i po weekendzie. Najpierw miłośnicy wdychania dymku robią niewielkie zapasy na weekend, a gdy nadchodzi poniedziałek, stwierdzają, że nic już z nich nie zostało, i ruszają na zakupy. Sprzedawcy zwracają też uwagę, że najwięcej papierosów sprzedają w dniach wypłat: zazwyczaj ok. pierwszego i dziesiątego dnia miesiąca.Paczka najtańszych papierosów (20 sztuk) kosztuje ok. 3,70 zł. Jeden z rybnickich sprzedawców jest przekonany, że to cena dumpingowa. – Przy dzisiejszej akcyzie i obłożeniu innymi podatkami nie można wyprodukować i sprzedać z zyskiem tak taniego papierosa – przekonuje handlowiec. Wspomina historię kolejnych marek, które wchodziły na rynek jako zaskakująco tanie. Podobne papierosy produkowane przez konkurencję były znacznie droższe, więc szybko przestawały się sprzedawać i po pewnym czasie znikały z rynku. Dziś ówczesne nowe, tanie papierosy nie są już ani nowe, ani tanie. Na polskim rynku konkuruje obecnie niespełna dziesięć dużych międzynarodowych koncernów, które stosując różne strategie, próbują wyprzedzić konkurencję i zdobyć zaufanie większej części palaczy. Najbardziej stabilna sytuacja panuje na rynku papierosów drogich. Każdy sprzedawca bez namysłu wymienia kilka marek, które od lat mają tu ugruntowaną pozycję. To Marlboro, Golden American...Co ciekawe, w kioskach ciągle można jeszcze znaleźć kilka rodzajów papierosów bez filtra. To między innymi nasze swojskie Popularne, które najwyraźniej mają swoich sentymentalnie nastrojonych zwolenników, którzy od lat kupują tylko ten jeden rodzaj papierosów. O dziwo Popularne wcale nie są dziś takie tanie, a swą ceną przewyższają ceny niektóry tańszych gatunków papierosów z filtrem. Minął już też boom na papierosy własnej roboty. W kioskach i sklepach nadal można kupić tytoń, bibułki i urządzenia do skręcania papierosów w warunkach domowych, ale ich sprzedaż nie jest już tak duża jak trzy, cztery lata temu. Gdy w 2001 roku papierosy do składania pojawiły się na rynku, były bardzo atrakcyjną ofertą dla palących tanie papierosy. Podczas gdy paczka najtańszych papierosów kosztowała niecałe trzy złote, to paczka wykonanych własnoręcznie z materiałów kupionych w sklepie wychodziła od 1,50 do 1,80 zł. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Współczesna odmiana dawnych skrętów wyparła z rynku połowę tanich marek papierosów. Dziś ceny nie są już tak atrakcyjne, więc sprzedaje się znacznie mniej paczek z tytoniem. Niektóre małe firmy kombinują zatem z akcyzą i tytoń do papierosów sprzedają jako tytoń fajkowy, bo takie określenie widnieje na opakowaniu. Za 320 gramów markowego tytoniu do papierosów trzeba zapłacić 41 zł, a takie samo opakowanie tytoniu „fajkowego”, który na fajkowy wcale nie wygląda, kosztuje tylko 25 zł.Coraz większe napisy o coraz dramatyczniejszej treści umieszczane na pudełkach papierosów typu „Palenie zabija!” na nikim chyba nie robią żadnego wrażenia. Palacze traktują je jak zło konieczne i dalej palą. Kioskarze uważają, że opatrywanie paczek anonsami tego typu to zwykła hipokryzja. – Gdyby bowiem jednego dnia wszyscy nagle rzucili palenie, to z budżetu państwa niewiele by zostało, a rząd musiałby się pewnie podać do dymisji – mówi właściciel kiosku z papierosami w Rybniku.

Komentarze

Dodaj komentarz