20052219
20052219


Racibórz, leżący tuż przy granicy z Czechami, byłby zdaniem prezesa dogodnym miejscem na złapanie oddechu dla turystów podróżujących samochodami i autokarami z północy na południe. Tutaj mogliby odpocząć w hotelu z sauną i gabinetami relaksacyjnymi, by nazajutrz ruszyć w dalsza drogę. Z kolei osobom z Raciborza i okolic chcącym udać się w podróż lotniczą centrum proponowałoby skorzystanie z lotniska w Ostrawie. Dowóz zapewniałby PKS. Mieszkańcom Raciborza, Jastrzębia, Wodzisławia, Rybnika, a nawet części Opolszczyzny znacznie łatwiej jest bowiem dostać się do Ostrawy niż na najbliższe lotnisko w tej części Polski, które znajduje się w Katowicach Pyrzowicach. Przy dzisiejszym stanie dróg i liczbie pojazdów dojazd z Raciborza do Pyrzowic zajmuje dwie i pół godziny. Ta perspektywa z pewnością zniechęca przynajmniej część mieszkańców Raciborszczyzny do korzystania z lotniska w Pyrzowicach. Podobnie rzecz się ma z ludźmi z zewnątrz. – Jeśli chcemy przyciągnąć tu kapitał, trzeba myśleć o rozwoju dróg, w tym lotniczych. Biznes nie będzie tu dojeżdżał po tych drogach – mówi prezes Kożdoń. Centrum dałoby też szansę na rozwinięcie działalności PKS-owi oraz stworzenie nowych miejsc pracy.Prezes przedstawił program budowy centrum kolegom w Polsce i Czechach, w tym dyrektorowi lotniska w Ostrawie. Czesi są zapaleni do projektu. Trudno, żeby reagowali inaczej, skoro jego efektem mają być dodatkowi pasażerowie. Przedstawiciel samorządu województwa śląskiego, z którym rozmawiał prezes Kożdoń, też jest zainteresowany. Do euforii jednak mu daleko, bo zastanawia się, czy promowanie Ostrawy nie odbierze klientów lotnisku w Pyrzowicach. Zdaniem Mirosława Kożdonia nie ma takiej obawy. Pyrzowice w naturalny sposób przyciągają ludzi z Katowic i okolic, Częstochowy, a nawet z Krakowa, konkurując z Balicami ciekawszą ofertą połączeń. Poza tym krakowianie dzięki A4 mają szybki i dogodny dojazd do Pyrzowic, jakiego brakuje raciborzanom. Projekt, choć śmiały i interesujący, jest na razie jedynie wizją. PKS ma teren pod budowę, ale nie ma pieniędzy. Na postawienie hotelu potrzeba około kilkunastu milionów zł. Polacy i Czesi szansy upatrują w funduszach europejskich przeznaczonych na projekty transgraniczne.

Komentarze

Dodaj komentarz