Kukułcze jajo


Zakład był kiedyś oddziałem likwidowanej KWK „Dębieńsko”. Z kopalnianych struktur wydzielono go w 1999 roku, tworząc spółkę z o.o. pn. Zakład Odsalania Dębieńsko, która przejęła wyłącznie załogę. Wielomilionowy majątek zakładu pozostał w rękach Gliwickiej Spółki Węglowej, do której kopalnia „Dębieńsko” należy.-Byliśmy sceptyczni wobec tego wydzielenia, bo koszty funkcjonowania zakładu-20 mln zł rocznie-może udźwignąć tylko GSW- mówi Jarosław Ślosarczyk, związkowiec z „Przeróbki”.-Mówiono nam jednak, że odsalanie ciągnie kopalnię w dół i górnicy przez to mniej zarabiają. Jak się wydzielimy to uratujemy i kopalnię, i odsalanie. I co wyszło? Za rok kopalnię i tak zlikwidowano, a my stoimy obecnie na krawędzi.-A będzie jeszcze gorzej- dodaje sekretarz związku Mieczysław Jania-Dowiedzieliśmy się, że od 1 stycznia 2002 roku obniżone zostają kary za zrzut chlorków i siarczanów do wód .Dotąd było to 21 groszy za 1 kg, od stycznia kara wynosi 3,5 grosza... Siedmiokrotna obniżka. Jeśli nasi kontrahenci skalkulują ceny- pójdziemy na zieloną trawkę.„ Budryk”, „Bolesław Śmiały” i „Dębieńsko”.- trzy kopalnie, których wody dołowe oczyszczał zakład, chroniąc Bierawkę przed zrzutem 120 ton chlorku sodu, nie będą musiały wiele liczyć. Sprawa jest jasna- nikt nie potrzebuje zakładu odsalania. Nawet Bank Światowy, który badał instalację, jest zdania, by nie utrzymywać instalacji, która się nie samofinansuje( ciekawe jakie będą opinie, gdy Odra, której dopływem jest Bierawka, znajdzie się w środku terytoriów unijnych). Do załogi zaczęły docierać te i inne niepokojące wieści, ale nie podnoszono alarmu, bowiem jedno trzeba było przyznać- bez względu na to jakie kłopoty miała spółka, ludziom na czas wypłacano pensje. Przynajmniej dotychczas.Do informacji jednak utrudniano dostęp związkowcom. Twierdzą, że nie dopuszczano ich do spotkań z firmami konsultingowymi. Zasłaniając się tajemnicą, władze spółki nie udostępniały im dokumentów, szczegółów na temat tego co się robi, by zakład ratować.-Staraliśmy się szanować nerwy i czas kierownictwa -mówią związkowcy z „Przeróbki”.- Nie szermowaliśmy populistycznymi hasłami, chcieliśmy działać formalnie, na podstawach prawnych. Ale widzimy, że nic nam nie dały układność i poprawność, dlatego chcemy zainteresować sprawą odsalania media i organizacje ekologiczneZatwierdzony projekt finansowania likwidowanych kopalń zawiera punkt, iż dotację z budżetu państwa można wykorzystać na odsalanie wód dołowych w okresie likwidacji kopalni i po jej zakończeniu. Związkowcy „Przeróbki” uczepili się tego punktu i 11 października wystosowali pismo do prezesa Spółki Restrukturyzacji Kopalń z 3 pytaniami: ile z dotacji budżetowych SRK zamierza przeznaczyć w roku 2001 i 2002 na odsalanie wód kopalni „Dębieńsko” w likwidacji, czy z tych dotacji skorzysta Zakład Odsalania Wód Dołowych, a jeśli tak, to na jakich zasadach i w jakiej wysokości oraz czy SRK jest zainteresowana rozwiązywaniem problemów słonych wód kopalnianych i postrzega zasadność działania ZOWD Dębieńsko.30 października związkowcom odpowiedziano na pytania. Spółce Restrukturyzacji Kopalń przyznano na likwidację „Dębieńska” w 2001roku dotację w kwocie 22 mln zł, w tym na odsalanie 2 mln. SRK zobowiązała się pokryć koszty odsalania za okres od 9 kwietnia (gdy przejęła likwidowaną kopalnię) do 31 grudnia 2001 roku do kwoty 13 mln 500 tys. zł. Na pytanie drugie odpowiedziała, że Zakład Odsalania ”Dębieńsko” otrzyma w tym roku dotację w pełnej przyznanej wysokości, czyli 2 mln zł. Zadeklarowała też gotowość nieodpłatnego dostarczania wód zasolonych do zakładu, ale gdy nie otrzyma na to dotacji, rozważy możliwość ich zrzutu do Bierawki, z pominięciem zakładu.-I w ten sposób powiedziano nam, że jesteśmy jak kukułcze jajo, którego nikt nie chce- mówi gorzko Ślosarczyk.- Straciliśmy uprawnienia załogi górniczej, nie mamy pakietu odszkodowań jak oni, a teraz jeszcze GSW bez żenady rezygnuje z naszych usług, oferując nam dostarczanie słonych wód „nieodpłatnie”. Czyli mamy ją odsalać za własne środki. Jakie?Związkowcy ponuro widzą przyszłość, rozpatrują wariant likwidacji zakładu. Gdyby do niej doszło, będą optować za przejęciem na powrót załogi przez macierzysty zakład pracy, czyli Gliwicką Spółkę Węglową. Tylko czy GSW poczuwa się do odpowiedzialności, za tych ludzi? Czy starczy zakładów przeróbczych, by zapewnić pracę załodze odsalania?-Nie ma planów likwidacji zakładu- mówi prezes GSW Bogusław Bobrowski.- Przecież aspirujemy do UE, a tam przepisy o ochronie środowiska są ostre. Kopalnie mogą nie otrzymać koncesji jeśli nie będą miały pozwolenia wodno-prawnego na zrzut swoich wód. Nie wierzę, by ktoś podjął decyzję o likwidacji zakładu w takich warunkach. Spółka Restrukturyzacji Kopalń stara się o jak najtańszą restrukturyzację, ale to jeszcze niczego nie przesądza. Nie ma powodu do histerii czy bicia na alarm. Przez najbliższy rok załoga może spać spokojnie. A o resztę trzeba by spytać ministra gospodarki.apla/Zakład Odsalania Wód Dołowych produkuje dziennie 250 ton soli jadalnej, wodę pitną o krystalicznej niemal czystości oraz gips, który jako odpad służy do zasypywania wyrobisk. A przy tym jest głównym odbiorcą pary technologicznej i energii elektrycznej od spółki „Megawat”, którą - jeśli zostanie zlikwidowany - może pociągnąć za sobą na dno. To kolejne utracone miejsca pracy w gminie.

Komentarze

Dodaj komentarz