20052503
20052503


Przesyłka zawierała dwie karty graduału, które jeszcze w grudniu zeszłego roku chciał wystawić na sprzedaż londyński dom aukcyjny Sotheby’s. Pakunek o numerze 1/D nadała Ambasada RP w Londynie 28 maja. Do naszego kraju trafiła za pośrednictwem Brukseli, skąd poczta dyplomatyczna jest dowożona do Polski. Cenne karty manuskryptu opakowane były kilkoma warstwami papieru, kartonu i folii. Przesyłkę opatrzono ośmioma czerwonymi pieczęciami z polskim godłem i dopiskiem, że należy ją przewozić tylko w pozycji poziomej.– Okazja jest rzadka i martwimy się, że tak rzadka. Oby było ich więcej, ponieważ rzeczywiście bardzo wiele obiektów wywieziono z Polski, w tym ze Śląska i Raciborza. Staramy się, żeby wróciły – mówi Wojciech Kowalski z MSZ.Jego zdaniem natrafienie w internecie na zapowiedź aukcji było dziełem przypadku. Podobnych licytacji odbywa się na świecie bardzo dużo. Za sprawą notki dokładnie opisującej karty graduału polskiemu MSZ udało się zdobyć dokumenty dające podstawy do wycofania go z aukcji.Nie wiadomo jeszcze, gdzie ostatecznie trafi graduał. Ksiądz Ginter Kurowski, proboszcz parafii WNMP, jest przekonany, że na pewno średniowieczny manuskrypt nie zostanie w kościele, bo nie ma tam odpowiednich warunków.– Decyzję podejmiemy razem z biskupem opolskim i naszym archiwistą. Być może graduał zasili zbiory Muzeum w Opolu i zostanie wypożyczony do Raciborza – mówi proboszcz.Póki co fragmenty chorału gregoriańskiego zostaną w Muzeum w Raciborzu.

Komentarze

Dodaj komentarz